-
SPROSTOWANIE
Tłuszczu mam 19% a nie 29%.
-
Witam Cię Ewuniu...ciesze sie ze trzymasz zawziecie dietke.....z powodu szkoły teraz będe miała troszkę bardziej urozmaicone życie...musze przeciez dostarczyć maluchy do szkoły , później je odebrac i tak w kółko.Trudniej nawet zorganizowac mi dokąłdne godziny jedzenia..a stwierdziłam ze pilowanie godzin sprawia ,ze nie mam ataku głodu.
Ja mma juz tydzień diety za sobą i chyba poczułam że spodnie nie są już takie opięte...ciesze sie...to już coś...Z moją budową to jest tak,ze góre mam drodniutka...a dół...no cóz..przemilcze.Cieszy mnie każdy milimetr utracony w biodrach...chociaż mam obawy,ze to moze z powodu utrawy wody z organizmu...Ale nie poddam sie...pewna osoba w niedzielę sprawiła mi malutka przykrość i to mnie tak mobilizuje...
Pisz konecznie jak Ci idzie. W mojej diecie są same niskokaloryczne produkty,wszystko odtłuszczone....czyli nabial,pieczywo chrupkie,pumpernikiel ,otręby...sporo warzyw..ale same surówki na bazie kapustki.Mięsa raczej nie jem...przynajmniej prawie mi sie to nie zdarza.
Życze Ci powodzenia i na pewno będe tu zagladała.papa
Trzymaj się diety...da rezultaty ...tylko cierpliwości.
Aha..co do Twojego wynkiku,to niestety nie znam się na tym,chyba sama musiałabym sobie kiedyś zrobić pomiar tkanki tłuszczowej...zaciekawiłas mnie.
-
Cześć Lavazza! Szukałam Twojego dziennika na dieta.pl ale nie znalazłam. Dziękuję, że czytasz mój dzienni i mobilizujesz do działania.
Cieszę się, że udaje Ci się odnosić pierwsze sukcesy - poluźnienie w spodniach to dobry znak!!! Ja już jestem na tym etapie, że jak chcę założyć spodnie sprzed 3 miesięcy - to muszę je dodatkowo zawijać w pasie, żeby nie spadały. W ciągu tych 3 miesięcy schudłam 8 kg. Z 95 spadłam do 87.
Słodycze - znowu 0 g. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziś zjadłam:
2 kromki chrupkiego + dżem = 100 kcal
6 kromek chrupkiego + ogromny pomidor + serek topiony light 50 g = 390
kalafior, fasolka, kotlet mielony = 400 (warzywa oczywiście bez bułeczki na tłuszczu !!!!!)
marchewka duża = 70
RAZEM: 960 kcal
Czuję w tej chwili ogromny głód, w brzuchu "kiszki marsza grają", ale muszę to przetrzymać. Moja koleżanka z pracy znowu opychała się Snikersem a ja patrzyłam na to zupełnie obojętnie.
-
Witam Cię Ewo.
Ciesze sie,ze masz sie czym pochwalić i szczerze Ci gratuluję,bo jest czego.
Jeśłi chodzi o mój post to go nie mam...przeglądam wpisy i odpisuję na te ,które mnie zainteresują.
Dzisiaj przekroczyłam swój limit...skusiłam się na 3 jabłka..ogólnie nie było źle..jakies 1200 kcal.Powiem i szczerze,ze później załowałam,ze cokolwiek zjadałam bo wyglądam na to,ze ten apetyt miały moje oczy...a żołądek nie potrzebował tego...a wrecz później bolał.Dzisiaj miałam dziwny dzien....bo szykowałam sobie jedzonko...a poźniej kiedy zaczynałm jeść to dochodziałam do wniosku,ze nie mam na to checi i zmieniałam ...jednym słowem marudziłam dzisiaj i to okropnie ,jak rozkapryszone dziecko.
Życze Ci powodzenia...będę tu zagladałą,bo chce Ci kibicowac....ja naprawde wierzę ,ze uda Ci sie...podjęłas bardzo trudną walkę,ale naprawdę warto...chociażby dla ciuszków,chociażby dla oczu sąsiadów..a już na pewno dla własnego zdrowia.
Trzymaj sie Ewuniu!!!!
Pozdrawiam...do jutra.
-
Hej, hej!!!
Lavazzo droga!
1200 kcal to niezły wynik, więc się nie przejmuj! Byleby tak dalej i regularnie!! I tak przy takiej wadze jesteś chudziutka! A sama doskonale wiesz jak ciężko jest się odchudzać długotrwale i wiedzą o tym naprawdę tylko osoby, którym się udało lub próbowały. Dzięki, że tu zaglądasz i mnie wspierasz!
DIETA:
1/3 grahamki + 1łyżeczka dżemu = 100
jabłko= 70
4 kromki chrupkiego pieczywa + 2 pl. żółtego sera Hochland light + duży pomidor = 280
LECZO - BARDZO DUŻA ILOŚĆ (BYŁA DOKŁADKA!!!)=
szklanka jeżyn z jogurtem jogobella light 150 g = 200
Bez lecza 650 kcal. trudno mi oszacować ile tego lecza zjadłam, warzywa były duszone na oleju ale w leczo była kiełbaska - powiedzmy 600
RAZEM:1250
SPORT - 1 h ćwiczeń w Klubie
Od środy schudłam 300 g!!! Ale może to tylko błąd pomiaru!
Jutro rano idę na basen! Bardzo, bardzo się cieszę, bo lubię basen.
-
Witam Cię serdecznie.
Naprawde miło tu zagladac,od razu mi lpeiej ,bo naprawde starasz się.
Jeśłi chodzi o mnie to jest tak jak wczoraj...ale na swoje usprawiedliwienie powiem tylko,ze mam gorączkę,wszystko mnie boli i fatalnie się czuje ...GRYPKa mnie dopadła.
Wiedziałam,ze coś sie dzieje z moim organizmem złego...musze jakoś to przeczekać,aczkolwiek nie mam zamiaru objadać sie...ale chyba musze zadbać o to by szybciutko wrócic do formy....wiec filiżanka gorącego mleczka jak najbardziej wskazana.
Nie ciągnie mnie do jedzenia...pilnuje dokładnych godzin by później nie oszaleć z głodu...
Jeśłi chodzi o dodatki do pieczywka to jem tylko biały chudy serek...nie przepadam za miaskiem ,nie cierpię sera żółtego...zbytnio wielkiego wyboru nie mam....moim przysmakiem sa sałtki rybne..ale odpuściłam sobie ,bo ja nie potrafię zjeść kawałeczka i odstawić..pochłaniam wszystko do konca...no jednak tez mam jakieś słabości
Cieszę sie,ze ani razu nie skusiłam sie na słodkosci...to tez jakiś sukces.
Życze Ci powodzenia na ten weekend...bo to naprawdę trudne dni do przetrwania bez pokus...do jutra.pa
-
Witam Emuniu....co u Ciebie? Jak radzisz sobie z sobotnimi pokusami na jedzonko?? U mnie w porzadku...nie miałam ochoty na jedzenie,ale to chyba z powodu gorączki,która mnie nie opuszcza.
Napisz co u Ciebie..powodzenia.pa
-
upss.......malutki błąd mi sie wkradł....EWUNIU..miało być....przepraszam
-
Wiadomo, sobota i niedziela to dni najgorsze dni dla odchudzających się i chyba właśnie w te dni najwięcej osób ulega róznego rodzaju pokusom na imieninach, proszonych obiadach, grillach itd. Ja jednak dzisiaj trzymałam się twardo! Na obiedzie byli goście, w związku z tym obiad był bardziej wykwintny niż na codzień i oczywiście z deserem. Ja wprawdzie deseru nie jadłam, ale za to duży kawałek pieczonego kurczaka.
Wieczorem poszliśmy z mężem do kina, do tej pory prawie zawsze naszym rytuałem było wstąpienie do sklepu ze słodyczami przed seansem. Dzisiaj też tam wstąpiliśmy, ale nasze zakupy były ukierunkowane na te słodycze, które lubi mąż (żelki i letilki), dla mnie kupiliśmy tylko Coca Colę light. Tak więc dzisiejszy dzień to kolejny sukces w moim odchudzaniu, było kilka błędów żywieniowych, ale bez tego najgorszego - czyli bez słodyczy.
Dzisiaj zjadłam:
1. parówka z indyka (45g) + 1 kromka chrupkiego + pomidor = 160
2. sok wiśniowy light Hortexu - 1l = 140 kcal
3. 0,25 l pomidorówki z 1 łyżką makaronu = 120
4. kurczak pieczony (250g) + ogórek surowy = 560
5. 2 tosty, 1 pl. żółtego sera light, 1 łyż. twarogu, 2 pl. pomidora = 200
6. Coca Cola light = 2kcal
RAZEM: ok. 1180kcal
SPORT:
Dziś bez sportu. Rano byłam na basenie, ale to raczej zalicza się do przyjemności ponieważ poddawałam swoje ciało różnym wodnym masażom. Było cudownie, mocne strumienie wody podobno działają cuda na skórę, a jeżeli ich nawet nie czynią to dzięki nim można zaznać prawdziwego odprężenia i relaksu.
I jeszcze jedna uwaga, która mi się nasuwa. Regularne ćwiczenia skutkują!!!. Przez całe swoje życie nie potrafiłam robić POMPEK. Dzisiaj coś mnie podkusiło, żeby spróbować i ...
udało się - UMIEM ROBIĆ POMPKI. Teraz musze jeszcze sprawdzić, czy jestem w stanie podciągnoąć się na drążku. Bez wątpienia jest to efekt regularnych ćwiczeń, w tym również ćwiczeń na ramiona z obciążnikami, którymi są w moim przypadku półlitrowe butelki napełnione wodą.
PRZYJEMNOŚCI:
Dzisiaj cały dzień to przyjemności ( w końcu kiedyś się należy): rano basen, potem goście, potem jeszcze wyjście do kina, internet i TV.
LAVAZZA: trzymaj się cieplutko, szczególnie teraz kiedy dopadła Cię grypa. Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że odpędzisz wszystkie pokusy związane z nieplanowanym jedzonkiem. Czekam na wiadomości od Ciebie jak zdrowie i jak dieta.
-
Cześć.
Naprawde miło jest tu wejsć i przeczytac jak swietnie sobie radzisz.ja tez nie mam powodu do narzekania...dziś wyciagnęlam spodnie,które strasznie mni opinały..no i pojawil sie usmiech na mojej twarzy...zdecydowanie leżą luźno....czyli minione 10 dni dniety moge zaliczyc do udanych...obym wytrzymała chociaż jeszcze ze 4 takie dzisiątki..to naprawde nie jest długo...dobry miesiac i moge miec te swoje 57...na pewno postaram się z twoją i innych tu obecnych pomoca.
Dziś jade w odwiedziny...wiadomo będa słodycze oby nie za bardzo kuszace.
Zycze Ci Ewo miłej niedzieli...sprawiaj sobie jak najwięcej takich przyjemnosci..bo w koncu coś od tego życia nam się nalezy...w innym razie będziemy się użalać nad swoim losem . Tak trzymac...pozdrawiam...do jutra.pa
Ja czuję się odrobinke lepiej..chociaz nie do konca jest dobrze.pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki