dziekuje
Wersja do druku
dziekuje
Aniu, to głównie dzięki Twojemu bieganiu w końcu się ruszyłam.
Alek brak energi był innego rodzaju, raczej taki usiedzeniowo - domowy, miałam urlop, z lekka przeziebione dziecię zostawiłam w domu i kisłyśmy w domu straszetnie. Ale w końcu się zmusiłam do myślącego siedzenia nad książką. Chociaż czytałam ją trochę na zasadzie "ile stron zostało do końca"?
OK. Tyle, mam byle jaki humor po wizycie u Tag. Los jest niesprawiedliwy.
dobrze, ze nie musimy na codzien o tym pamietac :? byloby ciezko jak diabli.
moja znajoma ma klimakterium
wiec przychodze do niej a ona mowi:
Ania, z Klimą to przerąbane jest
mam siedziaka (siedze na łóżku i nie moge sie ruszyć i nagle interesuje mnie mój sufit)
albo mam nudziaka
a ja miewam po prostu lenia - bez klimy jako wytłumaczenia :):):)
Tak, Gosia dobrze, że nie musimy na codzień, ale tym bardziej nas uderza jak już się trafi :(
5,6 km dzisiaj. Biegło mi się źle, chyba głównie dlatego, że już po kilometrze złapała mnie kolka. A pod koniec zgaga (tak myślę, że to zgaga, bo takie coś mam pierwszy raz w życiu). Winne jest albo wczorajsze wino, albo dzisiejsza kiełbasa swojska. Niby nic przed biegiem nie jadłam ze 2-3 godziny, ale coś wcześniejszego mi zaszkodziło widocznie.
Mimo fatalnego samopoczucia i tak pobiegłam lepiej niż ostatnio. Czas sobie mierzę w sumie tylko, żeby było z czego wykresy robić, bo wyniki żadne to nie są, nie mniej fajnie jak widać, że słupki zmierzają w słusznym kierunku :)
Lenia, ja tam lenia nie mam Aniu, ja się robię od razu śmiertelnie śpiąca. Jeszcze kilka lat temu uważałam za zbrodnie niemal spanie w dzień, a teraz wystarczy chwila nic nie robienia i muszę, MUSZĘ iść spać, bez względu na porę doby :)
Bardziej ta kiełbasa niż wino ale może też być, że organizm jest zmęczony i może przetrenowany i potrzebuje odpoczynku?Cytat:
Zamieszczone przez 123mr
I dobrze! To ty musisz rządzić statystykymi a nie na odwrót i robić tak by to Cię motywowało ;)Cytat:
Mimo fatalnego samopoczucia i tak pobiegłam lepiej niż ostatnio. Czas sobie mierzę w sumie tylko, żeby było z czego wykresy robić, bo wyniki żadne to nie są, nie mniej fajnie jak widać, że słupki zmierzają w słusznym kierunku :)
Myślę sobie, że w spanie w ciągu doby to może być przemęczenie, chociaż dla mnie jest to bardzo charakterystyczne dla diety. Chyba jest to też związane jakoś z wahaniami cukru na diecie, bo pamiętam, że jak sobie robiłam dni oczysczające na warzywach i owocach to spać mi się bardzo chciało w ciągu dnia, a normalnie nie mam takich zachcianek.
A co do niemiłych przypadłości podczas biegu to ja 2 dni temu przez 10 minut biegu miałam czkawkę. I żadnego picia pod ręką. Próbowałam biegać kiedyś z butelką jako dodtakowa praca dla rąk ale niewygodne to jest.
No spanie w dzień pojawiło się u mnie faktycznie ze zmęczenia (w ciąży i parę miesięcy po ;) ) , a teraz mi tak zostało, że potrafię usnąć w dzień. I każdą okazję kiedy nic się nie dzieje, mam ochotę na to wykorzystać. Początkowo miałam jeszcze gorszy zwyczaj, każdą wolną chwilę wykorzystywać na zjedzenie czegoś - moje dziecię było dość absorbujące na początku. Z czasem współpraca z dzieckiem się unormowała, a ja nadal coraz liczniejsze wolne chwile wykorzystywałam na jedzenie.
Ale to już dawne dzieje :)
Teraz przemęczona już raczej nie jestem. Nawe wysiłkiem fizycznym, bo te +/-2 godziny tygodniowo, to wcale nie jest za dużo ruchu.
Możliwe, jednak że wczorajsze samopoczucie to był bunt organizmu, który już zaczynała męczyć choroba... (Kto to widział takie zimno we wrześniu :twisted: )
Lepiej mi, zamówiłam sobie pulsometr w ramach prezentu biegowego :)
Może jutro pójdę pobiegać już. Zobaczę rano jak się będę czuła. Ewentualnie zrobię coś innego.
Z dzisiejszego biegania zrezygnowałam. Pomyślałam, że fajnym uzupełnieniem do biegania byłaby joga. Ale jakoś nie mogę się zebrać na ćwiczenia w domu...
Trzeba jeszcze trochę popracować nad charakterem ;)
Pulsometr to ja tez lubię choć mój pierwszy był o kitu i pokazywał 200+ puls od czasu do czasu ...Cytat:
Zamieszczone przez 123mr
Poszukaj instruktora i zorganizowanych zajęć - najlepsza motywacja i łatwiej zacząć!Cytat:
Może jutro pójdę pobiegać już. Zobaczę rano jak się będę czuła. Ewentualnie zrobię coś innego.
Z dzisiejszego biegania zrezygnowałam. Pomyślałam, że fajnym uzupełnieniem do biegania byłaby joga. Ale jakoś nie mogę się zebrać na ćwiczenia w domu...
Trzeba jeszcze trochę popracować nad charakterem ;)