cel: 25 kg mniej ( ....jeszcze tylko 5)

Cytat:

---

Zamieszczone przez ziutkaa

Ladnie Ci w kazdym kolorze tagg :) Nie, nic nie chce :)

---

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:

--------
jakis tam zalazek slonca sie pojawil za oknem :roll: :roll: :roll: :roll:

..wlasnie sie dowiedzialam ze za 4-6 miesiecy jade do Polski :roll: :roll: mam nadzieje, ze do tej pory uda mi sie utrzymac wage :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

-----
dzisiaj jestem caly dzien w domu i to jest straszne dla diety, bo siedze i klepie w klawiature i CIAGLE jestem glodna :? Tym samym jest dopiero 15:00, a ja zjadlam juz 750 kcal....najgorsze, ze nic konkretnego.tu jogurt, tam grapefruit, kalarepka, plasterek sera, 2 tekturki, troche zupy....i co :roll: :roll: :roll: :roll: Jakas "bez dna" jestem dzisiaj :roll: :roll: :roll:

Tez jestem glodna :lol: :lol: a bez dna to juz chyba zawsze bylam :lol: :lol: :lol: :lol:

Taggus, zostawiam dla Was u 30tek na czas mojej nieobecnosci "koleznke" :wink: :wink: :wink: nie bede sie przeciez tak Wami wyslugiwala :wink: :wink: :wink:

P.S.Slicznie Ci w tej poziomkowej bluzeczce :wink: :wink: :wink:

A propo bielizny, tu akurat nie moge sie od czarnej uwolnic :wink: :wink: mam wiecej czarnej niz pastelowych kolorow, popracuje nad tym tez jeszcze , w koncu jade do POLSKI :wink: :wink: :lol: :lol:

na dzisiaj koniec jedzenia :roll: :roll: :roll: :roll: szkoda, bom niewyzyta spozywczo dzis jestem :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:

Sniadanie podwojna tektura z dzemem truskawkowym
Przegryzanie: plasterek sera 10% , kalarepa, grapefruit, jogurt do picia
Obiad krupnik
kolacja gora salaty z: salaty, jajka, papryki, ogorkow, pomidorow, fety, szynki, oliwek, bazylii i lyzki oliwy z oliwek

Razem: 1093 kcal

mam ogromna ochote pocwiczyc ( :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: ), ale troche jeszcze obolala jestem :roll: :roll: :roll: ..najwyzej powywijam troche na pilce :roll: :roll: :roll: :roll:

http://www.westalgarve.de/bilder/rezepte/kraeuter.jpg

Hmm, znam to aż zbyt dobrze, jak to jest jak się człowiek nie może najeść. :twisted:

No dobra...zjadlam jeszcze troche sliwek z tego glodu i oczywisicie w 5 minut mam brzuch jak pilka lekarska :? :roll: No i nie powiem, zebym najedzona byla :roll:

Zrobilam sobie za to "welness" wieczor, bo juz sie czulam jak taki dziad :wink: :wink: Czyli najpierw kapiel w soli odprezajacej miesnie (oj bylo mi to baaardzo potrzebne ), potem peeling, maseczka na buzie, na wlosy, balsamy, cuda niewidy i wreszcie zaczynam wygladac jak cywilizowany czlowiek :wink: :wink: Bo skore juz mialam sucha i pod oczami zmarszczek malutkich pelno, o ktorych myslalam, ze to "na starosc", ale po glebokim nawilzeniu zniknely :D (ufff :wink: ). No to sie znowu zaczynam czuc jak kobieta :wink: (chyba glownie dlatego, ze poswiecilam troche wiecej czasu niz zwykle dla tzw. urody :wink: ). Ale ta maseczka, to z jakiegos masla z mango byla i teraz mi tak pachnie, ze jestem jeszcze bardziej glodna :roll: :roll: :roll:

ups.... wiem jak dzialaja sliwki

fajnie ci w tym łóżku
ja tez nic nie chce
a wlasciwie chce..........

JA CHCE PROWADZIC TAKI TRYB ZYCIA, ZEBYM MOGLA RANO OBUDZIC SIE A POTEM JESZCZE CHWILE POLEZEC
ZAMIAST WYBIEC Z SYPIALNI Z MYSLĄ
CHOLERA, ZNOW ZASPALAM..............


CHCE SIE NIESPIESZYC

nooo...to fakt Ania, ze takie zycie jest wygodne :roll: Ja wrecz nienawidze sie spieszyc :? jak mam jakis termin na godzine, to jest dla mnie zawsze stresujace :roll: No ale mam dla ciebie rozwiazanie: nastaw sobie budzik godzine wczesniej :lol: :lol: :wink: :wink: :wink: :wink:

Z drugiej strony tak sobie o tej mojej robocie mysle, ze wad to ona ma tez wcale nie malo: z takich ISTOTNYCH, to ZERO stabilizacji finansowej (jak pracuje to mam kase, jak mam urlop, to nikt mi nie placi)...no i po drugie: CO TO JEST WEEKEND???? :twisted:

He he he... a ja jednak uwazam że na swoim pracować jest najlepiej... Choć chyba w Twoim przypadku brakowałoby mi kontaktu z ludzmi... Choc szczerze przyznaje ze wiekszosc osób w pracy zaczyna mi coraz bardziej na nerwy dzialac :roll:

Ejjj piękny bilansik tym bardziej że mialaś dzień pod znakiem 'burczacego brzucha' :lol: :wink:

Tagotta, ja mam tak samo, jesli chodzi o prace. Urlop kosztuje mnie podwojnie, bo nie tylko wydaje na wczasowanie sie, ale tez nie zarabiam. Mam jeden dzien w tygodniu wolny, jestem czlo9wiek orkiestra, co to jest sekretarka, sprzataczka i szefowa w jednym ;) Do minusow dorzucilabym tez to, ze pracuje bezposrednio z ludzmi. Z dziecmi to jest proste, ale ich rodzice :roll: Jak sie 10 trafi, to przynajmniej 2 ma jakies odchylenia...
Zgodze sie mimo wszystko z Forma, ze na swoim jest dobrze, nawet biorac pod uwage te minusy. Przynajmniej z szefowa sie dogaduje ;)

Gosia u mnie mąz wykonuje tzw. wolny zawód i ja Ci powiem, że ta moja marna pensyjka daje mi poczucie jako-takiej stabilizacji. Bo u niego nidy nie wiadomi ile pieniędzy będzie i kiedy :roll: Pensja moja nie wystarcza na wiele, ale fakt, ze jest co miesiąc doje poczucie, że jakbyco to zzawsze można jakoś przeczekać do kolejnej wypłaty większej u małża :wink:
Ale też w weekendy pracuje b. częśto, więc się mijamy :roll:
Pogadała :wink: I ucieka pracować :wink:
Miłego dnia Gosia :D