Hmm, taka reakcja po witaminach? ... nie spotkałam się nigdy z czymś takim, dziwne ...
No to może nie bierz tego :roll: :roll: skoro tak Ci źle po tym :roll:
Wersja do druku
Hmm, taka reakcja po witaminach? ... nie spotkałam się nigdy z czymś takim, dziwne ...
No to może nie bierz tego :roll: :roll: skoro tak Ci źle po tym :roll:
pobiegałam troche
ponad godzine powolutku ale bez zbędnego obciążenia dla serca
670 karolków spalonych
zjadłam dzisiaj:
rano dwie kanapki z jednym jajkiem
potem kilka cukierków anyżkowych, kawa z cukrem
potem pierogi ruskkie
pepsi max i pepsi light (obie bez karolków)
2 herbaty i litr wody
a potem bieganie i kolacja
i znów pierogi tym razem z jagodami
i 2 pomidory z czosnkiem
i śliwki i orzechy
Ania, dziekuje za madre slowa, za bycie, za pamiec
http://www.klixxer.de/wp/wp-content/...nuntergang.jpg
Gosia,
ale Ty fajna jestes!!! :)
i kochana !!!
a wczoraj poszłam na piwo
jak wam napisałam, to nie chciałam sie pogrążac w rozmowie z kotem
i ubrałam sie z piżamy w nowe spodnie i nową bluzke (efekt wczorajszego obiadu i zakupów tuż po nim) i poszłam do pobliskiego pubu na szanty
wypiłam tam piwko i wróciłam po godzinie do domu.
fajnie mieszkac blisko czegokolwiek :):):)
a spodnie w rozmiarze 40
co oczywiscie ma znaczenie jedynie symboliczne bo ja kupuje 42-44 ale te akurat są idealne na mnie
bo nie są zawąskie w udach i nie są za szerokie w pasie
w C&A i rozciągliwe co tez lubie :) jeansy :)
wbrew temu co powyżej, jednak przytyłam jakies 2kg przez wakacje
wiec i tak miło, ze coś jeszcze na mnie wchodzi
ale po wczorajszym bieganiu jakoś mnei mniej o 600g w porównaniu z wczoraj
więc i dzien zaczął mi sie weselej
a z samego rana jak burzuj zaniosłam pościel do pralni
nie chce mi sie prasować lnianych obrusów.... czy to jakoś mi sie poprzewracało w głowie, czy to w miare normalne?
Dlaczego tak bardzo smakuje nam czekolada
Część ludzi przyznaje się, do "uzależninia od czekolady", a nawet nazywa się "czekoladoholikami". Badania przedstawione podczas BA Science Festival przez naukowców z Wielkiej Brytanii wykluczyły możliwość, żeby czekolada naprawdę uzależniała. Ich zdaniem to świadomość, że powinniśmy ograniczyć jej spożywanie, wywołuje w nas tak silne pragnienie jedzenia.
Obiegowa opinia dotycząca naszej słabości do czekolady głosi, że zawiera ona substancje poprawiające nastrój, ale wiele z tych substancji występuje w większej ilości w innych pokarmach, nie obdarzonych przez nas tak szczególnym uznaniem.
Naukowcy z Bristolu podczas swoich "czekoladowych badań" zaobserwowali, że najwięcej osób uwielbia czekoladę mleczną i słodycze oblane czekoladą. Te produkty zawierają mniej kakao, a co za tym idzie, mniej składników potencjalnie psychoaktywnych niż mniej lubiana, ciemna czekolada.REKLAMA Czytaj dalej
Ta obserwacja dodatkowo potwierdza tezę, że nasze uwielbienie dla czekolady i przypisywane jej właściwości poprawiania nastroju są związane z jej głównymi składnikami - cukrem i tłuszczem oraz tym, jak wpływają na nasz organizm.
A TO CIEKAWE :)
czyli jak przestaniemy chcieć albo unikać czekolady
problem zniknie :)
Ania ja też lubię czekoladę!
Ona mnie uspokaja.
Ale teraz powiedziałam słodyczom stop!
Do połowy października muszę wytrzymac.
Pozdrawiam i miłego dnia
PS - piwko też tuczy, moje ciemne DOG stoi w pokoju już 3 miesiąc bo brak chętnych :wink:
A mnie czekolada jakoś specjalnie nie kręci :roll:
Lubię czasami jeden czy dwa kawałeczki zjeść, ale gorzkiej a mleczna może nie istnieć :wink:
Piwko piję light, półlitrowa puszka ma tylko 155 kcal :) :)
Ania, zmień może witaminy. Ja kiedyś np. fatalnie czułam się po wszelkich dla kobiet z dodatkowym żelazem. Nie i tyle, nie mogę się suplementować żelazem. Nie mogłam nawet jak po cesarce miałam anemię. Może niewielka zmiana na coś o innych proporcjach Ci pomoże?
hjmmm co za dzien:)
po pracy spotkalam sie z dwoma moimi podopiecznymi, którym powiedzialam jak powinni pracowac dalej, bo oni teraz pracują ZAMIAST mnie :)
potem pojechalam do banku zlikwidowac konto, które mam od 7 lat, a teraz z niego zrezygnowałam i dobrze
a potem przeszłam po bazarku, który lubie a ktory jest w drugim końcu miasta, na pradze
i tam kupiłam swieży szpinak, to pomyslalam, ze to dobra okazja, zeby zjesc z koleżanką kolacje
i pojechalam do niej i ugotowałysmy sobie tagliatele ze szpinakiem (takim świeżym)
i wróciłam do domu :)
ugh..............
nie biegałam, ale trudno :)