Wersja do druku
Masz ochotę, zapał, chęci, nie bedziesz tęsknić - jedź!
Pamiętaj tylko, że może się Tobie spodobać i nie będziesz chciała wracać ;), mimo tego że teraz masz inne założenia.
Co miałoby byc złego w tym, że ciągnie Cię w świat?
Mnie też ciągnie, ale jeszcze rok muszę z tym uczuciem powalczyć.
Ania...ja nie bede Cie przekonywac abys zostala, powiem ci tylko, ze plan wyjechania na 2 lata.....i wrocenia..moze okazac sie zludny :wink: :wink: (nie musi ). Pomijajac juz sam fakt, ze ja tu jestem, bo jest tu moj luby, to gdby nie on, bylabym gdziekolwiek indziej, ale nie w Polsce. Absolutnie nie dlatego, ze mam cos przeciwko Polsce, ale dlatego, ze nie rozumiem dlaczego musze byc tam, gdzie sie urodzilam...i dlaczego nie moge byc tam, gdzie mi sie podoba ? No dlaczego? Po 3 latach mieszkania poza Polska ciezko mi sobie wyobrazic powrot :wink: :wink: :wink: Jest tyle miejsc na swiecie wyzywajacych, ciekawych, egzotycznych, wspanialych...jesli masz mozliwosc, dlaczego nie??? Przede wszystkim jesli chcesz!
Ja pomyslalam sobie, ze chce mieszkac we Francji, bylam troche i spodobal mi sie tylko klimat. Bo co mozesz powiedziec o miejscu, jesli tam nie mieszkalas? tylko tyle, ze bys chciala....dopiero kiedy sama sprawdzisz, mozesz mowic czy wolisz tam czy tu :wink:
Wiesz...granice stworzyli sobie WYLACZNIE ludzie...dlaczego wiec ludzie nie mieliby ich przekraczac :wink:
Czytalam niedawno studia na temat mlodziezy europiejskiej. W bogatych krajach (niestety jest to kwestia czysto finansowa), nikt nie pali sie do tego, by po studiach szukac pracy :wink: Najpierw podbijac swiat i podrozowac :lol: Bo jak sie wbije w rytm, to na dlugie wakacje pojedziesz dopiero na emeryturze :wink: A tak to mozesz zawsze zyc w swoim "wakacyjnym" kraju i do tego zarabiac pieniadze :D
Zycze madrych decyzji! Przeciez swiat stoi otworem.....
ratunku
nic mi sie nie chce
NIIIIICCCCCCCCCC
Ja myślę, że masz rację o tyle, że z roku na rok coraz więcej w sumie drobnych rzeczy "przywiązuje" do miejsca. I jest coraz trudniej. Nie, że niemożliwe, ale człowiek też coraz mniej do szaleństw wyrywny.
A lepiej grzeszyć i żałować, niż żałować, że się nie zgrzeszyło ;) Także wyjazdem :)
czas na podsumowanie dnia
1) nic mi sie nie chce
2) zbliza sie@ wielkimi krokami (zapomnialam o niej, a przeciez jade w gory w piatek!!!)
3)wszystko mnei irytuje
sniadanie: kanapka, pluszzzzactive i herbata
2sniadanie 2 nektarynki
3kostki czekolady
obiad: fasolka podwojna porcja i kotlet z kurczaka, z ktorego zdjelam panierke
podwieczorek jogurt i jeszczejedna nektarynka
kolacja 4pomidory z oliwa i czosnkiem i jeszcze buleczka maczana w tej oliwie
i tyle:)
Gdyby nam się tylko chciało chcieć, to ... ;)
Aniu, nadejdą lepsze dni, zobaczysz!
dzieki,
na to licze
Aniu i jak, lepiej dzisiaj ;)?
eetam,
jak w czasie pierwszego dnia
czuje sie koszmarnie :( brzuch boil i bleeeeeeeee
no i jeszscze dzisiaj po pracy musialam dzwigac laptopa i rzutnik do domu
a jutro to bede niosla do biura spowrotem, tylko ze do pracy jade juz z plecakiem :) bo wyjezdzam w bieszczady:)
dzisiaj
sniadanie2 kanapki
2 sniadanie ciastko francuskie razowe z orzechami (okropnie tluste z ekoszopu)
obiad: ratatuja - czyli mix duszonych warzyw bez miesa
podwieczorek = danio i buleczka
kolacja pierogi z kapustą i pomidor
i tyle :)
pozdrawiam i ide lezec, takie mam dzis marzenie:)
boszzzzzeee Ania!!!!! Polez troche polez, bo o siedzeniu to juz u ciebie napewno nie ma mowy :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez aniakuleczka