-
Pamiętnik mojego chuuudnięcia
Męczę się z kaloriami już od 4 maja i są efekty! W końcu 7 kg jak na mnie to naprawdę dużo. Rodzina co chwilę się pyta "czy jadłam" No oczywiiiiiiście, że tak - odpowiadam - tylko po swojemu Moja dieta 1000 kcal jest rewelacyjna, naprawdę REWELACYJNA! od 1,5 m-ca nie jadłam słodyczy i nic po godzinie 18. Mam 168 cm wzrostu i musze zrzucić jakieś 4-5 kg. Już niewiele zostało Ale będzie mi łatwiej, gdy będę mogła zapisać moje powodzenia i niepowodzenia.
Dzisiaj zjadłam :
śniadanie: jajecznica z 2-óch jaj na chudziutkim boczku (bez oleju!), herbata bez cukru
obiadek: kawałek gotowanej piersi z kurczaka,sałatka z pomidorka, rzodkiewki i szczypiorku i 0,3 talerza rosołu
kolacja: 0,8 pomarańczy i zielone jabłko + herbatka Pu-Erth i łyżeczka miodu.
No i oczywiście duuużo wody mineralnej
Coraz częściej mam ochotę przerwać dietę i zjeść sobie pizzę Boję się, że nie wytrzymam...
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy dziwnym trafem tu wpadną
-
Hej! Gratuluje CI serdecznie, ja tez sobie postanowilam ze nie bede jadla po 18 bo to mnie wlasnie zabija. Moge przez caly dzien nic nie jesc a potem jesc o polnocy i tak przytyje..tak wiec o 18 zamykam kuchnie !
Zajrze tu czasami, podopinguje troche
-
Ja też Ci gratuluję.
Zaczynam od jutra.
A może dokładniej podasz swój jadłospis
-
Witam i uściski przesyłam
Nie do końca wiem, czy uda mi się przekazać to, co zamierzam... odnośnie tej ochoty na pizzę w każdym razie...
Widzisz, moja filozofia "odchudzania" jest taka, że każda dieta, która nie nadaje się do stosowania przez całe życie, jest zła. Nie chodzi o miesięczne restrykcje, lecz całokształtne zmiany. Truizm, wiem. Ale zmierzam do tego, że odżywiając się nie ubogo, lecz własnie wszechstronnie, fundując sobie przysmaki "light" i delektując jedzeniem, naprawdę można wykorzenić z siebie ochotę na pizzy hamburgery i ciasto.
Nie do końca rozumiem, jak to się stało, ale odkąd zaczęłam sama sobie gotować, jadać przy dobrej muzyce, na łądnej zastawie, delektując się każdym kęsem, naprawdę mam o niebo większą ochotę na taki własny obiadek, niż cokolwiek innego. A rozsądnie jedząc cały dzień, eliminuję konieczność ":zamykania kuchni na noc" ;-)
pozdrawiam serdecznie!
-
Hmn.....
ja mam jeszcze inna filozofie jedzenia uważam,że powinno się jeść wszystko z umiarem,nie odmawiać sobie nawet ulubionych przysmaków-byle w umiarkowanych ilościach potem stopniowo zwiekszać dawke kcal,nie obżerac się i wydaje mi się,ze waga nie pójdzie w górę w tamte wakacje jadłam wszystko-pizze,lody,chipsy,piłam piwo,ale wszystko umiarkowanie i wazyłam 53 kg przy 167 cm wzrostu oczywiście ruch tez jest konieczny uważam wię,że pizza w żadnej diecie nie przeszkodzi,byleby nie była o północy sama mam zamiar zjeść parę kawałków w sobotę
pozdrawiam
-
Wielkie gratulacje!!
A mi sie wydaje, ze z tym niejedzieniem po 18 to przesada. Wszytsko zalezy od tego ile czasu trwa nasz "dzień".
Jesli wstajemy wczesnie rano lub kladziemy sie spac o polnocy, to nie musimy konczyc jedzenia o 18. 3 godziny przed snem i bedzie dobrze.
Zycze dalszych sukcesow.
Pozdrawiam
:P
Medusa
-
Dokładnie.
Ja w zeszłym roku zwiększyłam podaż na bialko i jadłam na 30min przed snem tuńczyka. Ktoś powie, że zwariowałam, ale bialko to podstawowy budulec mięśni. Schudłam oczywiście, ale też dużo ćwiczyłam, co zresztą jest koniecznością.
-
sa rozne teorie na ten temat...dla intensywnie cwiczacych rzeczywiscie polecane jest czyste bialko przed pojsciem spac. Tak poradzil mi moj trener. Nie cwiczc natomiast moze to powodowac tycie, bo to rowniez kalorie...
trzeba sprobowac na wlasnym ciele, zobaczyc jak reaguje. Moje reaguje najleiej hdy skoncz jesc o 18, 19. Natychmiast gubie kg i centymetry...
-
No i za co? Niech mi ktoś powie: ZA CO? Człowiek się stara, je mniej, cieszy się z każdego zgubionego kilograma, ćwiczy regularnie...aż nagle staje w przebieralni butiku i widzi w lustrze uda...UDA, które za wszelką cenę chce doprowadzić do porządku...myśli, że po 1,5 miesięcznej diecie ZACZNĄ się kształtować...i co widzi? Widzi to samo, tylko że troszeńkę mniejsze (jedyne pocieszenie)... Normalnie w takich chwilach to mi się odechciewa wszystkiego... Moja budowa jest ZUPEŁNIE NIEADEKTWATNA DO WAGI! I chociaż codziennie jeżdżę na rowerze i ćwiczę lub chodzę po 10 km, to te koszmarne uda wcale się nie chcą zmniejszyć żeby wyglądały ładnie...czarna rozpacz...czy to znaczy, że moje odchudzanie idzie na marne... ?
-
Vikki, moze Ty nie musisz sie odchudzac, tylko zastosowac diete bardziej, ze tak powiem kulturystyczną i rzezbic cialko na siłowni?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki