hahah to tak jest, bo zakupy pod rodzine sie robi :wink: to zatrzymaj ich jak najdłużej, to będziesz bagietki świeżusie jadła co rano :lol: mniamm..
Wersja do druku
hahah to tak jest, bo zakupy pod rodzine sie robi :wink: to zatrzymaj ich jak najdłużej, to będziesz bagietki świeżusie jadła co rano :lol: mniamm..
agassiteraz to ci sie bedzie dopiero powodzic widze hehe
smakolyki w domku mniam :P no i fajnie ze ktos w twoim wieku jest :)
a z tymi obiadami to jest tak ze nawet jakbym chciala to z cala rodzinka nie za bardzo..:P u mnie kazdy co innego lubi i biedna mama gotuje conajmniej 2 obiady :P
tata musi miec specjalna diete bo ma cukrzyce :roll: brat zawsze te pyszne swinstwa wcina a moja mamcia tez sie odchudza wiec czasem jemy to samo :P
ago ja wiem ze niby bieganie super efekty przynosi ale sama nie wiem..moze sie jeszcze zastanowie :P narazie i tak pogoda za mnie decyzje podejmuje bo ciagle leje wrrrr
i pewnie znowu na rower nie uda sie wyskoczyc :cry: jak ten deszcz nie minie to trzeba bedzie pomyslec czym ten rower dzis zastapic :roll:
normalnie cie podziwiam..nie dajesz sie takim pysznosciom :D i tak zdrowo wcianasz :D i cwiczysz:D cud miod poprostu :wink:
a ja przed chwila z jazd wrocilam :) lubie to ale juz mnie zaczyna nudzic :P no ile tak mozna? ja to bym juz chciala egzamin i albo zdam albo nie ...a nie sie tak meczyc i czekac :roll:
z jedzonkiem narazie ladnie :) trzeba jeszcze pocwiczyc ale to chyba wieczorkiem no i zobaczymy jak z tym rowerem :evil: [/b]
No kurde tak to jest z tym bieganiem...W sumie też bym chciała jak skończe cambridge ale znowu nie wiadomo jak to będzie...Co tu dużo..Leniwa jestem...ale przeciez jakos musze to zmienic, nie mogę całe życie ciągnąc za sobą brzucha :lol: A poza ty..w ameryce wszyscy biegają..Unas juz prawie tez. Chyba trza zacząć, nie?? :?
witaj franceska :)
zawsze warto sie zmobilizowac do jakiego kolwiek sportu :) czy to bieganie czy tez nie :)
ale nie ma sie tez co zmuszac bo lepiej robic cos z przyjemnoscia niz na sile..wtedy sa wieksze efekty :wink:
witam
ago no i własnie chyba lepiej sie czuje nie znajac swojej wagi, to moze byc trudne i iebezpieczne podczas diety nie wazyc sie ale spróbuje sie pilnowac z dieta i nie wazyc sie, a przynajmniej nie co tydzien :D
aphro widze nowe postanowienia, ta zmiana napewno da efekty. a pogoda sie nie przejmuj, ja kiedys biegałam w deszczu, fajnie było, załozyłam bluze, czapeczke z daszkiem i nie zwracałam uwagi na to, no chyba ze u ciebie "wali gradem" no to raczej nie.
pozdrawiam
aga gradem to moze nie wali ale ja biegam w takim miejscu ze po deszczu jest bagno jak nie wiem co :? nawet rano jak biegalam to wracajac czulam jak mi w butach chlupie :lol:
a teraz pora na podsumowanie bo juz skonczylanm z jedzonkiem na dzis :)
tak wiec:
sniadanko: 230 kcal
kawa z mleczkiem (50kcal), i serek wiejski + dzem (180kcal)
ll sniadanko: 140 kcal
jogurt jogobella light, małe jabłuszko
obiad : 250 kcal
piers kurczaka usmazona na lyzeczce oliwy :D + sałatka z ogórka + herbatka czerwona
podwieczorek : 80 kcal
wafle ryzowe
[u]kolacja[u/]: 250 kcal
serek danio
czyli razem: 950 kcala wiec bardzo dobrze :D
na rowerek nie pojechalam i nie pojade juz dzis bo co chwile pada wiec nie da rady :(
w zamian za to zrobie wszystkie 5 czesci 8-minutowek i pokrece troche hula hopem :D
mam nadzieje, ze wszystko pojdzie zgodnie z planem i dzien zalicze do udanych :)[/b]
kuhrde no :? zjadłam 4 tafelki czekolady nadziewanej z Wedla :oops: znów mnie bozia pokaże :? :oops: i będzie mnie bzusek bolał :roll: :wink: a w dodatku w boczki pójdzie :? :shock: eehh durna bździągwa :wink:
chyba dzis pójdę z Michem pobiegać, bo na ćwiczenia cos ochoty nie mam :? ciemno juz się zrobiło, a on dopiero jest w drodze do domu z pracy, więc jak podejrzewam chętnie się przewietrzy :twisted:
dzisiaj na obiad były placki ziemniaczane, ale zjadłam kapuśniak :twisted: i do tego 1/2 bułki jakiejś dziwnej takiej bo kukurydziana z dynią :? :shock: ale niezła była :lol:
jak policze na oko, to wszamałam jakieś +/- 1000 kcal :lol: troche dużo, bo jeszcze kolacja przede mną, ale najwyżej zjem jakiegoś pomidora albo Jogobelle light :wink: i się oszukam :twisted:
qrde aphro a ja nie mam juz hula-hopu :? a chetnie bym spróbowała, ponoć rewelacyjna jest skakanka - która mam, ale po 10 podskokach zioram jak mój owczarek :P :wink:
aga512 będzie git, waż się jak ustaliłas i tego się trzyamj, nie pozwól żeby rządziła Tobą babska ciekawość :lol: tak to właśnie z nami kobitkami jest :D :wink:
oj ago mnie tez juz cos len lapie :P i tylko mi sie jesc chce :roll: ciagle mysle co by tu wszamac wrrr
naokolo same pysznosci i co zrobic :roll:
a z ta skakanka to tez mam slaba kondyche :P chociaz jak sie zawezme to poskacze te 15 min ale potem jestem wypruta jak nie wiem :P
no skakanka podobno jest super, ale jest męcząca :roll:
i chyba niezbyt dobra na stawy!
ja próbowałam, ale nigdy nie udało mi się wytrawać dłużej!
aphro: lepiej zjeść 1o5o niż 95o. naprawdę. czytałaś wątek margolki?
spróbuj jeść trochę więcej, a zobaczysz, że całkiem możliwie, że zaczniesz ładniej chudnąć!
miłego dnia :D
ok agassi postaram sie to zmienic :)
wczoraj i tak dojadlam jeszcze troche marchewki bo kolacje zjadlam wczesnie dosyc a siedzialam do pozna wiec wyszlo chyba akurat 1000 albo ciut wiecej :wink:
a marchewka to chyba zaden grzech :P
w ogole to ten tydzien pociagne na tysiaku a przyszly chyba 1200 i zobaczymy jaka bedzie roznica :) bo jak jedzac wiecej bedzie mi sie ladnie chudlo to tym lepiej dla mnie :D