-
Te pierwsze kilogramy zawsze sa najgorsze ale potem zleci i sama nie będziesz wiedziec kiedy to się stało a i jeszcze jedno kawa z mlekiem i cukrem nie ma 120kcal
-
Ooo Weat jesteś znowu z nami, hey
z tego co widzę idzie Ci pięknie oby tak dalej
trzymam mocno kciuki
i nie przejmuj się tym co było, dobrze, że znowu zaczęłaś, czas szybko leci i nawet się nie obejrzysz a pierwsze kg polecą w zapomnienie.
buźka
-
Bjedroneczko, taka kawa, jaką ja sobie sprawiam ,to chyba ma Mnóśtwo mleka i cukru waniliowego - mniam No ale w sumie to też wolę myśleć, że nie ma
Hej Violka, tak tak - ja znowu tu. Staram się nie myśleć o starych niepowodzeniach i wierzyc w to, żę tym razem tak być nie musi
Dzisiaj było ciężko i trochę przesadziłąm - tzn normalna dieta + 2 piwa Wiedziałam, że tak będzie Nienawidzę piwa Kupiłam sobie jedno - tak cymbolicznie. A potem drugie wysępiłam
Nie zmienia to faktu, że teraz jestem wściekle głodna, ale nie rzucam się na żarełko. A zdarzało mi się jeść o 1 w nocy No i oparłąm się dzisiaj milionom pokus...No cóż, przynajmniej to
-
Milionom pokus sie oprzec, to juz cos A jeszcze po piwie!
A jakim cudem "nienawidze piwa! i pije??????
-
zakazany owoc lepiej smakuje
-
-
Pobyt w gorach zredukowal moj tylek, ale waga nic nie pokazuje
Po powrocie popadlam w doline i juz trzeci dzien pod rzad jestem na anty-diecie
czyli jem jak prosie i boli mnie brzuch. Nieodwiedzanie forum mi nie sluzy
Od jutra (tzn od teraz, ale i tak juz bym nic w siebie nie wepchnela) powrot na diete. Cwiczenia troche msuza poczekac, bo jestem chora. Kurka, deszcz i wiatr mnie nie zalatwily, to udalo sie pociagowi
-
Siadła mi motywacja, albo robię to samej sobie na złość.
Dzisiaj przepisowo zaczęłam dzień od twarożku z pomidorami... po czym wpakowałam w siebie 1/4 byłki i kawałek kawałka tortu. No nie jakieś zabójcze ilości, ale takie grzechy z samego rana?? Mam nadzieję, że reszta dnai pójdzie lepiej
Głupek ze mnie
-
Aaa - wcale sie nie odchudzam
Ja tucze sie wlasciwie
Zaprzepaszczam to, co osiagnelam w gorach i rezygnuje z tego, co chcialam osiagnac.
Jestem GRUBA. I jeszcze sie objadam
Boze, boze, boze, mam nadzieje, ze jutro obudze sie z innym nastawieniem do jedzienia... Tak, chce sie znow odchudzac. Nie cche, zeby mnie brzuch upijal (w kolana, jak tak dalej pojdzie). Dlaczego ja zmarnowalam juz ponad tydzien??
CZyli znow od jutra. Po raz n-ty, ale do skutku
Przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, przestane sie obzerac, bla bla bla
Nie no - serio przestane
-
Dobra - nie czytam ostatnich postów, bo wiem, co tam znajdę...
Oto kolejny bliźniaczy wpis - utyłam ,nei zaczęłam się odchudzać, jestem gruba i nie lubię siebie. To, co zrzuciłam w górach odbudowałam z nawiązką i mam już podbrudek Nie mogę na siebie patrzeć, a ciągle jem. Ważę jużchyba 66 kilo (rekord - możliwe, że życiowy) i jak czegoś nie zrobię, będzie więcej.
Teraz tyję, bo w pracy nic nie jem, a po pracy rzucam się na jedzenie i tak spędzam cały wieczór.
Od jutra (o - już jest jutro... I dobrze) biorę się za siebie. Ostatnio przezwyciężyłam tyle barier, lęków i zahamowań, że przecież to też mogę.
Będę jadła około 1000 kcal
nie będę jadła po 20 (późno chodzę spać, więc mogę)
zero słodyczy i słonyczy
regularne posiłki
dużo warzyw i owoców
mało pieczywa, a jak już to ciemne
za dwa tygodnie będę na siebie patrzećz mniejszym wstrętem
Niech mi się dla odmiany uda...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki