Hej Gosiu Z Twojego pierwszego posta wynika, że mamy trochę wspólnego, a przynajmniej jesteśmy tego samego wzrostu i zgadzają się wagi minimalne i maksymalne (kiedyś moją najniższą było właśnie 52, a najwyższą prawie 62 kg). Calkiem nieźle Ci idzie, tylko martwi mnie to, że im późniejsza pora tym więcej jesz. Powinno być na odwrót - znajdź rano czas na porządne śniadanie, w pracy też w ciągu tej 1 przerwy staraj się zjadać coś pożywnego, a po pracy w miarę możliwości lżej. A pociąg do słodyczy z biegiem czasu się zmniejszy, wiem to po sobie Pozdrawiam!