-
od jednej nie...tylko,ze ja juz drugi dzien pod rzad ja jem....jakas tlusta jest.chyba jednak dam ta rybke jakims kotom a sama jutro dorszyka kupie :) ale,ze na lososia mam taka wielka ochote,ze cos sobie postanowilam-jak bede grzecznie jadla przez 2 tygodnie dietkowo to sobie zjem lososia :D
:arrow: na kolacyjke bylo :
-200 ml maslanki 1.5 %
-2 lychy musli ******s owoce lesne.
i tym pieknym sposobem zakonczylam konsumpcyjnie dzien z iloscia 1039 kcali 8)
no to przede mna juz tylko cwiczenia
buziaki :D
00:53 no i pocwiczylam 8)
zeby nie bylo jutro zakwasow postanowilam zmniejszyc ilosc sklonow i wygiec a od jutra bede stosunkowo zwiekszac :)
dzisiaj bylo 600 sklonow i 300 wygiec tulowia
no to dobrej nocki zycze
-
nikt mnie nie odwiedza heh pisze niemalze sama dla siebie.ale to nie klopot ;)
:arrow: sniadankie :
-kromka chleba razowego pelnoziarnistego
-2 plastry poledwicy z indyka w galaretce
-szklanka mleka 0.5%
pomierzylam sie jeszcze raz rano....i wyniki sa takie :
uda:101-99
talia:75-72
cycuszki:92-87(tym razem bez stanika bylo )
i tak to kiepskie wymiarki no ale co sie bede lamala.przede mna jeszcze duzo roboty :)
pozdr
-
Ekhmm.. Chyba uda Ci sie z biodrami pomyliły :-) Bo nikt nie ma 100 cm w udzie :wink: I chwała Bogu za to! Ja właśnie drugie śniadanko zaczelam... Przez 16 dni byłam diecie 1000 kcal, a dzis zaczęłam 1200 :-) Zobaczymy co to będzie.. śniadanko super, nie za mało? Chyba, że jesz 5 posiłków dziennie, to rozumiem :wink:
-
uda czyli dwa :D
mierze sobie obwod w udach bo w bioderkach mam 95 i to mnie nie przeraza...najgorsze miejsce u mnie to te uda wlasnie :/ nagle takie bable :P
5 posilkow dziennie jem owszem.
1200 to dobry wybor.ja tez przejde na tyle gdy osiagne wage 60-59 kg.o ile ja osiagne :shock:
-
:arrow: drugie sniadanie :
-platek Chabra zytniego bez cukru
-jedna wisienka :D
-troche soku pomaranczowego Hortex
:arrow: obiadek :
wrocilam do domu ok.16 i taka bylam glodna ,ze zjadlam to co zostalo z wczoraj
-curry ryzowo warzywne (ryz czarno bialy,brokuly,swiezo zrobiony przecier pomidorowy,curry i inne ziola...pychota :D )
na deser wcinam duza nektaryne :)
aaaaaaaaa jeszcze po drodze byl wielki kubas kawy inki.wiedzialam,ze wychodze i bede glodna wiec to wypilam,troche kalorii bylo a nie ciagnelo mnie za to az tak w sklepie do slodkich rzeczy ...choc juz bylam bliska podjecia decyzji o zakupie galaretki,kisielku,jogurtu pitnego czy jakiegos serka....ech....skonczylo sie na mozarelli (myslicie,ze to duzy grzech jak sobie zrobie ja z pomidorem na obiad jutro do jakiegos mieska ?)
niestety rodzinka kupila tez kawe jacobsa chyba tylko dla mojej zguby...beeeeeee i jak ja mam sie teraz od niej powstrzymac co ? bu
-
na kolacje zjadlam... :oops:
- pange..te ostatnia pange...uznalam ,ze za malo bialka bylo w moim dzisiejszym jadlospisie ...zapomnialam ,ze ja wstawilam do piekarnika bo przygotowywalam sobie jedzienie na jutro hehe no i mi sie tak odtluscila,ze wior z niej zostal ale nie byla taka zla :) kupilam mintaja i dorsza.pangi juz nie bedzie.
-plasterek zoltego sera :?
-popijam sobie pomaranczowy 100 % hortexu
-troche kurczaka gotowanego (z tego obiadku na jutro)
- trzy ziarenka bobu gotowanego heh
-truskawek talerzyk
-nektaryna
-herbata z cytryna i miodzikiem gryczanym :D
-troche popilam maslaneczki
-plasterek wedliny
tak podchodze do lodowy i cos wcinam....znam siebie ..to przez to odmowienie sobie kisielku i innych slodyczy...
caly czas podswiadomie o tym mysle...mam nadzieje,ze jutro bedzie juz akurat z dieta...a no i nie przekroczylam 1000 kcal :) nie wiem dokladnie ile tego wyszlo ale na pewno jest w normach =)
-
ech nadal waze 66 kilo :(
:arrow: sniadanko :
-szklanka mleka 0.5%
-4 lyzki musli owoce lesne ******s
bedzie jeszcze herbatka gun powder...sypana zdecydowanie mi nie smakuje i nie dziala...za duzo tych ogonkow listkow jest...fuj.musze znalezc ta w torebkach :D
:arrow: na obiadek bedzie :
-leczo pomidorowo-paprykowo-cukiniowo-kurczakowe :P moze zrobie do tego salatke caprese.zero wegli w postaci makaronu czy ryzu!!
na kolacyjke moze tez nie zjem wegli...chce w koncu ruszyc z waga bo juz mnie frustracja ogarnia a to dopiero trzeci dzien :D HEHE
buzka lasencje !!
-
mAgnesssik wita
kopnelabym w dupe moj metabolizm gdybym nie zjadla makaronu do lecza. nie mam zamiaru skonczyc dzisiejszego dnia na limicie 758 kcali !! :oops:
tak wiec na obiadek zjadlam makaron razowy fit do lecza..wzielam niepelna szklanke suchego i zjadlam pol ilosci ugotowanego.wiec wszystko w normie.
na deser byla miseczka truskawek.aktualnie pije kubas kawy z mlekiem 0.5% (150 ml mleczka)
kolacja...hmmm coz nie wiem ....
owoce odpadaja bo za duzo cukrow.
moze chlebek z serem bialym i warzywami choc nie wiem czy bede miala ochote jeszcze na wegle dzisiaj ..ech smece i mace i przynudzam :lol:
lece pocwiczyc :mrgreen:
buuuuuuuuuuuzioooole
-
Witam, wpadam z rewizytka.
Dziekuje za wsparcie i odwiedzinki :)
A ten makaronik jest dobry????Bo muszę przyznać,że mam paczke w domku-ale nie probowałam. Czekam az pojawia sie papierówki-zeby zjesc go z pysznym musem jabłkowo-cynamonowym...mmmmm
Pozdrawiam :lol:
-
o rany !! :shock: mus jablkowo cynamonowy :shock:
matko jaki mam slinotok !!!!!!
amu amu chce to sobie wszamac :D:D
makaronik jest super.ma ostrzejszy smak,bardziej wyrazisty niz zwykly ktorego nigdy nie lubilam.razowy mi nie smakuje ale ten pelnoziarnisty Fit jest mniam mniam 8)
a ja mam w lodoweczce jogody...tak lubie jak babcia robi makaron z jagodami na goraco...szkoda,ze to jest z cukrem :cry:
pozostaje mi wiec zjedzenie samych jagodek np.z maslanka :) bo za duzo makaronu nie moge zjesc-wtedy zatrzymuje wode.