Ojjj przeprawy przez obiadki są najgorsze. Ale na pewno wyjdziesz z tego obronną ręką
A co do fotek to już klamka zapadła, jak nam się nie pokarzesz to będą klapsy!!!
Ojjj przeprawy przez obiadki są najgorsze. Ale na pewno wyjdziesz z tego obronną ręką
A co do fotek to już klamka zapadła, jak nam się nie pokarzesz to będą klapsy!!!
Witajcie moje Kochane!!!
Jest godzina 00.42, a ja dopiero siadam do forum niestety.
Dzień hm...był dobry i zły, ale bardziej zły niż dobry.. i nie ma co zwalać na zbliżajace się @, ehh
Ten sam problem co zawsze.. od poczatky tygodnia ubiegłego szło super, przyszły dni pracy i wszystko się wali ehh. a tak na marginesie w ten weekend mam degustacje deserów duett nie wiem czy o nich słyszałyscie, ale ja miałam okazje kiedyś tego spróbowac OMG pyyycha Na szczeście w ten weekend pracuje nie długo bo piątek 15.00-20.00, a sobota 10.00-17.00 dam radę.
Nawaliłam dzisiaj u babci...bo oprócz obiadu zjadłam.....2 kawałki szarlotki nie mam nic na usprawiedliwienie oprócz tego, że była pyszna .
Kurcze nie chce, żebyscie myślały sobie o mnie:"Ona zawsze mowi, że teraz sie bierze w garść,a później i tak nawala" . Potrzebuje od Was kopniaka, dobrych tekstów motywacyjnych, żeby te słodycze ze mną nie wygrywały.. Kurcze przeciez kiedyś ważyłam 80kg jakoś mi sie udało, czemu teraz jestem taka rozbita?? Pomocy dziewczyny!!!
A dobra wiadomość... nie chciało mi się ćwiczyc okropnie, wróciłam późno i miałam sobie dac spokój, ale.. wiedziałam, że nie moge Was zawieść (rowerkowo zwłaszcza Miśka i Ajulki) no i o 23.00 wsiadlam na rower zeszłam 2 minuty po północy, a efekt był taki:
61 min 9s, 35 km 10 m, 800 kcal
Ide do Was zobaczyć jak sobie radziłyście przez cały dzień))
buziaki!!!!!
Dzien dobry
Tak sobie mysle, ze lepiej pozwolic sobie od czasu do czasu na jakies male slodkosci niz bronic sie rekoma i nogami przed nimi i po dluzszym czasie rzucic sie na tabliczke czekolady. Nie trzeba rezygnowac ze wszystkiego, bo zycie to tez przyjemnosc jedzenia. Nie wiem, czy Ty masz podobnie, ale jak ja sie bronie przed jednym ciasteczkiem przez tydzien, to na siodmy dzien tej ostrej walki pochlaniam litr lodow i nawet mnie nie zemdli no chyba, ze od wlasnej glupoty i wyrzutow sumienia
A 2 kawalki szarlotki i to od babci to jedna z przyjemnosci, ktorych nam kiedys zabraknie ...
Milego dnia
Hello Ewelinko :P :P
Ja bym się na Twoim miejscu tak nie przejmowała tą szarlotką, przecież spaliłaś ją na rowerku
Bez przesady! .... przecież nie zajadasz się nią codziennie!
A jeśli chodzi o teksty motywacyjne, to najlepszy chyba będzie taki ---> Jeśli nie chcesz znowu ważyć 80 kg i być grubiutkim pączusiem, to bardzo proszę nie wcinać słodkości!
... no chyba, że chcesz, to wtedy droga wolna, zalecamy codziennie 1 czekoladę, 2 szarlotki i zero ruchu
Ja nie mogę ćwiczyć tak późno ze względu na kłopoty ze snem, staram się przestrzegać higieny snu i intensywny ruch muszę zakończyć na co najmniej 3 godziny przed pójściem spać.
Mięśnie muszą mieć czas na ostygnięcie i na pełną regenerację w czasie snu wtedy dopiero wypoczywają :P
Co do tego budyniu, to powiem Ci szczerze, że dokładnie nie pamiętam, ale chyba Dr. Oetker, z tym, że to taki budyń w pudełeczku, na zimno, 99 kcal w 100 g, więc jeszcze wcale nie tak dużo :P
A desery Duett znam, pychota :P
Miłego dnia Ewelinko
niech cie wysciskam kofana kobietoZamieszczone przez linunia
nie ma co jestes w naszej rodzince rowwerowych świrów
i proszę o niewypisywanie sie z tej rodzinki
szarlotka jak szarlotka każdemu sie zdarza, a świat sie od tego nie wali.
mi dietetycy tez mwli, ze jak mnie skreca na słodycze to raz w tygodniu mały kawałeczek jest na tak, aby zachować choć trochę zdrowia psychicznego.
nikt nie bedzie ci mówił, ze brakuje ci wytrwałości
bo kazda jedna miała chwilowe spadki formy
a od tego tu jestesmy by sie nas bać /gdy za dużo grzeszysz/ i pocieszać
wiec teraz jak ci mówimy, ze zostjae wybaczone to zotaje wybaczone
miłego dnia
ja naszczeście duetów nie lubie /mało słodka smietana i gorzka czekolada....nie dla mnie /
KOCHANIE MOJE!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boże jak ja za Tobą tęskniłam!!!! Mam nadzieje, że już nie odejdę na tak długi czas bo uwielbiam czytać Twój pamiętniczek
Gratuluję wspaniałego wyniku na rowerku....ja tak dawno się nie wuszałam
Muszę Cię prosić o wielkiego kopa w tyłek żebym mogła się za siebie zabrać!!!
Na razie nie dodaję kilogramków (a jest ich zapewne o 3 więcej) bo zważę się w poniedziałek kiedy będę zaczynać dietkę. Tylko kurczę we wtorek mam urodzinki....i zastanawiam się czy dam radę dietkować w urodzinki?? Nie no daj mi kopa i tyle!!! Już zaczynam się wykręcać!!!
Katarzynę zesłał PanZamieszczone przez Kasia Cz.
Miłego dnia Pracusiu
suwak uciekl
heja Ewelcia
szarlotka? z twoim zapalem do cwiczen nie masz co sie przejmowac , wiem wiem ze nie jadasz slodkosci na diecie ale tak duzo cwiczysz jeszcze pracujesz wiec nie oszukujmy sie nalezalo ci sie dobra byla co?
duet ja ja slyszalam baaaaaaa jadlam!
nieraz mi sie wydawalo ze to rozpuszczona czelkolada hehe z bita smietana
no to dzis ile bylo rowerka co??
milego piateczku zycze!
OOOOOOOOOOOOOOO
A CO DZISIAJ TAKA CISZA ???
BUZIOLE NA NOC ZOSTAWIAM
Zakładki