-
Hej,
waga spadła znowu wiec więtuję...
Jest mnie już 3 kg mniej
na niadanie zjadłam aż 3 parówki z indyka i pomidory. Na drogę (4 godz. autokarem ) biorę serek Turek 3%. A wieczorkiem pewnie będzie kolacja ale ja będę sie pilnować. Obiecuję.
Dopiero w sobotę opowiem jak jadłam na wyjedzie. I mam nadzieję, że nie złamię swoich nowych zasad żywienia.
milasku - niećwiczę bo nie mam czasu i chęci
pesky - skšd my to znamy... to cholerne jojo, napisz proszę co więcej o sobie i przykładowy dzienny jadłospis (lubię wszystko wiedzieć)
pozdr. i do poczytania w sobotę
c.
-
jojo zawsze wraca, jeśli chudnie się szybko i po diecie wraca się do starych nawyków..
dlatego życzę abyś tym razem utrzymała nową wagę i się nie dała temu paskudnemu jojowi!! u mnie narazie nie widać powrotu...
trzymaj się i daj znać jak tam był po wyjezdzie
-
Witam,
jestem po integracji i jestem z siebie dumna. Nie dałam sie wszelakim smakołykom - byłam dzielna. Jadłam tylko produkty dozwolone w rozsšdnych ilociach. Niestety dalszego spadku wagi nie zaobserwowałam.
Dzisiaj rano parówki z pomidorkiem, potem pier kurzš z pomidorem i ogórkiem a wieczorkiem serek turek planuję zjeć.
Dzis kończy mi sie faza I i niby powinnam przejc do II ale mój spadek wagi nie jest oszałamiajšcy więc chyba na razie pocišgnę przynajmniej brak pieczywa w diecie bo ono niestety mnie gubi (no i cholene, pyszne słodycze).
3 kilo w 2 tygodnie to słaby wynik ale może przynajmniej nie wróci tak szybko. Zresztš na czasie mi nie zależy tylko na trwałoci tego co robię.
pozdrawiam Was wszystkie
c.
-
witam dolaczam sie do wspierajacych
a z tymi kg to oki spadlo. Przynajmniej beda trwale. Zreszta po jakims czasie waga zatrzymuje sie a potem kg leca juz jeden po drugim
Powodzenia
-
Cześć carolll!
Widzę że i Ty nadal się zmagasz... i chyba na mnie czas żeby wrócić, bo kilogramów tylko przybywa. Z 30 które kiedyś zrzuciłam już wróciło 23... bo i ja wróciłam do dawnego stylu życia.. czemu my tak ciągle musimy walczyć?
Ja już chyba nie mam na to siły.. może jak zacznę znowu tu zaglądać to mi się udzieli trochę entuzjazmu? Bo najtrudniej to zacząć ze sobą walczyć..
-
hallo,
to znowu ja "córka marnotrawna".
I znowu waga poszła do góry.
Ja już nie wiem jak sobie przemowić do rozsšdku.
Dzi rano waga pokazała 69 (winia jedna)
Znowu chcę zaczšć walczyć. tylko nie wiem dlaczego zapału na odchudzanie starcza mi na bardzo krótko a potem cišgle tylko mi przybywa kilogramów.
Postanowiłam sie opamiętać zanim przekroczę 70 bo 72 ważyłam 6 lat temu po urodzeniu 2 córki. A tak jakos sie trzymałam.
Teraz jednak widzę, że GRUBO przesadzam z brakiem kontroli nad tym kiedy i co jem.
POMOCY
-
Witam,
wczoraj udało mi się przetrwać.
Po długich zastanowieniach postanowiłam wrócić do diety 1000 kcal bo jednak na niej schudłam najwięcej i najmniej bolenie, tzn. jadłam do wyznaczonego limitu ale co chciałam. Zdarzały sie także słodycze ale lepiej codziennie zjeć kawałek czekolady niż raz w tygodniu tabliczkę. Tak mi sie wydaje.
Także wczoraj dobiłam 960 kcal + jakie soki.
I juz dzi było na wadze 1 kg mniej.
Nie ma sie co prawda czym podniecać ale jednak lżej na duszy mi sie zrobiło.
Wiem, że pierwsze 3 kg to utrata wody choć staram sie pić bardzo dużo napojów bezkalorycznych ale jednak samo obniżenie poprzeczki daje zadowolenie.
Pooglšdałam sobie wczoraj zdjęcia Wasze przed i po i nabrałam wielkiej ochoty na pokazanie mojej walki. Tak więc wczoraj zrobiłam zdjęcie sobie w tych kilogramach i zrobię jak osišgnę cel i Wam pokażę ( bo musi mi się udać).
pozdrawiam Was
c.
-
Hej Carolll,
wierzę, że dasz radę tak jak poprzednio. A jak juz scudniesz to nie opuszczaj dietki, bo widzisz czym się to kończy
A co z ćwiczeniami?
trzymam kciuki i pozdrawiam
-
Och, Milasku, żeby to takie proste było.
Mojš wagš zadręczam sie na okršgło ale czasem zapominam za czego ta waga się bierze i jem niemal bez opamiętania. Nie znaczy to że przez cały dzień ale np. kolacja po 22.
Tragedia.
Czasem mylę, że przeżywam to wszystko jak nastolatka ale inaczej nie potrafię.
Skrzywienie jaki czy co?pozdr.
c.
-
Carolll,
ale ja wiem, że to takie proste nie jest. Jakby było to by mnie już tu dawno nie było. A tak ciągle tkwię z tą samą wagą. No przepraszam nie do końca tą samą, bo było juz i 60.3.
Czasami tez mam chwilę słabośi, ba nawet nie chwile tylko tygodnie. A w świeta oczywiście +2.
Wracam, miomo, że zapału i sił coraz mniej. Bo ile można gubić te samae kilogramy. Staram się nie zadręczać, nie panikowac i nie chudnąć w miesiąc. I mam nadzieję, że kiedyś skończę to co zaczełam. A przy okazji nauczę się jak później nie przytyć.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki