-
A właśnie,że tym razem się nie poddam!
Cześć!
Może na początek napiszę conieco o sobie. Mam na imię Ewa,24 lata . Nie jestem gruba.Nie jestem otyła,puszysta,itd. Wyglądam zupełnie normalnie.Większość osób na mój widok powiedziałoby nawet,że jestem szczupła. Ludzie często zachwycają się moją figurą. I przyznaję,na pierwszy rzut oka wyglądam nieźle.Ale od jakiegoś czasu przestałam nosić krótkie bluzeczki odkrywające pępek. Mój brzuszek pokrył się tłuszczykiem,po bokach zrobiły mi się nieestetyczne wystające ze spodni oponki,a buzia mocno zaokrągliła..Drugi podbródek coraz częściej ujawnia swoją smutną obecność. No i ten celulit...
Przy wzroście 169, ważę 59 kilo. W pasie mam 72 cm.. Według wszystkich wskaźników to zupełnie odpowiednia waga,ale nie tak chcę wyglądać. Kiedyś byłam bardzo bardzo szczupła.I do tego stanu chcę wrócić. Postanowiłam,że do Bożego Narodzenia zejdę do 50-52 kilo. I przede wszystkim,że moje ciało stanie się znów jędrene i sprężyste jak przystało na młodą dziewczynę.
Dlatego od jutra:
-przestaję jeść słodycze i smażone potrawy
-nie piję napojów gazowanych
-nie jem po 19(chyba,że jakąś małą sałatkę)
-przestaję słodzić herbatę,staram się pić herbatkę pu erh i zieloną(bleee)
-nie jem białego pieczywa
-robię brzuszki
-częściej chodzę na basen
Mój problem polega na tym,że UWIELBIAM jeść.UWIELBIAM! jestem prawdziwym smakoszem i potwierdzam powiedzenie,że Polak głodny to zły. Drugi problem to okropne lenistwo. Nie znoszę się ruszać.Aerobik mnie odrzuca,rower nudzi. Sama nie wiem jak zmobilizować się do większego (a w zasadze to jakiegokolwiek) wysiłku fizycznego. Bardzo lubię pływać i to postaram się robić kilka razy w tygodniu. Kocham też narty,ale to schudnąć o tej porze roku mi raczej nie pomoże...
A trzeci problem to bardzo słaba wola.Ile ja razy już planowałam się odchudzać.I zawsze po paru dniach stwierdzałam,że w zasadzie to ja przecież nie jestem gruba i po co mi jakaś głupia dieta. Ważne,że czuję się dobrze w swoim ciele.Ale już nie czuję się dobrze i mam zamiar wytrwać w swoim postanowieniu.
Mam wielką nadzieję,że dzięki Wam będę miałą więcej motywacji i sił,żeby tak szybko się nie poddać.
Pozdrawiam wszystich walczących o swoje szczuplejsze i zdrowsze ja.
-
OK,dzień pierwszy czas zacząć. Czuję się fatalnie.Na samą myśl,że prawie wszystkiego muszę sobie odmówić pogarsza mi się humor i wszystko mnie denerwuje To zły znak,biorąc pod uwagę,że nawet jeszcze nie zaczęłam.Ale będę silna.Trzymajcie kciuki. Lecę zrobić sobie śniadanko :P
-
-
Cześć Ewa
Tak sobie czytam twój pamiętniczek i jakbym siebie widziała, jestem tutaj od jakiegoś czasu i to mi pomaga. Bo praktycznie odchudzałam się od czerwca po 1 czy 2 dni, bo dochodziłam do wniosku, po co?przecież ja kocham jedzenie Na szczęscie obudziłyśmy się w pore, zobaczysz, że dasz rade Bede 3mać kciuki i motywować cię do walki
-
Dzięki dzieczyny
Razem zawsze łatwiej. Miło wiedzieć,że nie jest się samemu w tej walce
Jak na razie jest nieźle.Na śniadanko zjadłam dwie kromki razowego chłebka z twarożkiem, pomidorem,ogórkiem i rzodkiewką. I Sałatę z sosem vinegret. Do tego ziolono-czerwona herbata. I przez 25 minut kręciłam hula-hop.
Zaplanowałam jeść co 3 godziny więc zaraz zjem drugie śniadanko. Jogurt Activia i kawę z mlekiem(oczywiście bez cukru.Słodzona kawa to dla mnie coś absolutnie niepijalnego!)
I umyję okno.Pół godziny mycia według przelicznika kalorii na tej stronce to 120 kcal. Więc warto się pomęczyć
-
-
Możesz na mnie liczyc Ja też czesto potrzebuje kopa, wieczorem czekam na twoja spowiedz z jedzonka
Pozdrawiam[/b]
-
Oj ciężko jest cięzko... na obiad zjadłam pierś z kurczaka duszoną z warzywami. Nawet dobre,ale za mało....Kolację musiałam robić na szybko, bo mało miałam czasu,więc była tylko sałatka. A teraz mnie ssie.Nie mogę przestać myśleć o jedzeniu.Tak mnie ciągnie,żeby otworzyć lodówkę i zjeść coś pysznego. Boję się,że tak zrobię.Dlatego lepiej położę się już spać to nie będę myśleć pysznym cieście stojącym na samym widoku w kuchni,kopytkach w lodówce,które tak cudnie by smakowały gdybym je odsmażyła na smaluszku,bananach,które uwielbiam ponad wszystko...
-
Nie przejmuj się, ja też mam takie napady wieczorem. Wtedy pomaga mi 10 min gimnastyki, picie wody, albo obejrzenie interesującego filmu. A dzisiaj już lepiej?
-
Ahh, kopytka rozpływam się na samą myśl
Ale pamiętaj, kopytka nie są dla nas! 3maj się :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki