Jeżeli nie poukłada się wszystkiego w głowie, to nie da się schudnąć, gdy jedzenie jest jedyną radością w życiu. To jak z nałogowym piciem lub paleniem, tylko gorzej, bo jedzenia nie możesz odstawić całkowicie. Zaczynam znowu, ale teraz od "głowy", a nie od "brzucha". I chyba muszę wyznaczyć sobie inną motywację, nie że chce być szczupła, bo wtedy automatycznie będę szczęśliwa i wszystkie problemy same znikną, to tak nie działa. Muszę schudnąć, bo chcę być zdrowa i długo żyć.