-
Ojej! Co tu się dzieje? Rzeczywiście tej QWERQ trzeba jakoś pomóc. Z tego co tam wyczytałam to nie jest pierwsza jej głodówka, pomijając już wszystkie te okropne rzeczy które ją czekają, wypadanie włosów, okropna cera, osteoporoza, zatrzymanie miesiączki, itp. to jeszcze tak spowolni przemianę materii, że potem, bo zakłada chyba potem przejście na 1000 kcal, cokolwiek zje odrazu odłoży jej się "na potem". Tak niestety działa ludzki organizm. Okropne, ta dziewczyna jest chora, a wszystko przez wszechobecny kult ciała, trzeba być najpiękniejszym, najlepszym, najmądrzejszym... osobniki o słabej psychice i słabej wierze w siebie odpadają w tym "wyścigu szczurów", bulimia, anoreksja, narkotyki...
... a sama kiedyś marzyłam... chciałabym mieć anoreksję, tak ze trzy miesiące...
Muszę uważniej obserwować bratową, bo chudnie bardzo szybko, bo w tą sobotę wesele w rodzinie, w ciągu dwóch tygodni schudła 10 kg. Oj chyba sobie z nią pogadam!!!
-
Szewciu nie jestem chora, bynajmniej. Nie mam żadnych objawów negatywnych mojej pół-głodówki. Poza tym spójrz, jednak cos tam jem. Co do jakiegoś kultu, o którym pisałaś, to nie podpisuje się pod tym.
Ja jestem (byłam) po prostu smutna i przygnębioną osóbka przez pewien okres w swoim zyciu, przez to, że w bardzo krtótkim czasie bardzo znacznie przytyłam. Chcę wrócić do dawnej wagi i sylwetki. to by było na tyle....
Życzę Ci z całego serducha powodzenia w odchudzaniu i dobrego samopoczucia Jednak tak, jak mówiła poprzedniczka radzę omijać McDonald's'a
pozdrawiam
-
Hej!
Napisałam już raz tego posta, ale wszedł szef i nie zdążyłam go wysłać
Szewciu, masz NIESTETY rację! Co gorsza, kult ciała i wyścig szczurów nie dotyka tylko nastolatek. W rodzinie mojego męża jest 60. letnia ciotka, która przejawia prawdziwy ostracyzm wobec grubych. Gdy jej wnuczka urodziła się z niedowagą, cieszyła się, że taka zgrabniutka Wnuka (7 lat) przekonuje do słodzików do herbaty, bo przecież o sylwetkę trzeba dbać od małego Jej córka, tam gdzie powinien być biust, ma zapadniętą klatkę piersiową. Oczywiście wg ciotki jest piękna i kobieca Może wspomnę jeszcze o psie, którego przerzuca na wegetarianizm i kromkę chleba, gdy trochę utyje
Kiedyś tak bardzo denerwowały mnie jej uwagi, że na złość jadłam jeszcze więcej. Głupiutka byłam Przecież taka osoba to ŻADEN autorytet
Qwerq, jestem ciekawa gdzie są twoi rodzice. Czy nie widzą, że głodzisz się od miesiąca? Twoje postępowanie zapędzi cię w ślepy zaułek, z którego są tylko dwa wyjścia: 1) anoreksja, 2) gigantyczne jo-jo. MUSISZ zmienić swój sposób myślenia i postępowania. Jedynie racjonalne odżywianie się prowadzi do osiągnięcia i utrzymania szczupłej sylwetki. Okresy objadania się przeplatane głodówkami prowadzą do otyłości! Życzę ci, żebyś spotkała osobę, która zdoła ci to uświadomić!
-
Jem teraz codziennie mały posiłek. Urozmaicam bardzo dietę. Dużo warzyw, troche mniej owocków, sporo białka i węglowodanów. chcę stopniowo, bardzo stopniowo zwiększać ilośc jedzenia, ale w ten sposób, zeby nadal chudnąć. Gdy dojdę do mojej upragnionej wagi, a mam nadzieje, że stanie sie to mniej więcej równo z dojściem do 1000 kalorii dziennie i taka diete wlasnie zamierzam trzymac przez dluzszyokres czau. Od wrzesnia zapisuje sie na jakis fitness, aerobik czy cos w tym stylu. 2x w tygodniu. Ze szkoly bede wracac pieszo. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze. Koncowa faza mojego odchudzania, a juz raczej trzymania diety bedzie po prostu zasada MŻ. Chcę jeść jak człowiek i nie myslec o kaloriach. Nie chcę ważyć juz produktow spozywczych. Chcę sobie od czasu do czasu pozwolić na jakiś samkołyk. Mysle, ze raz w tygodniu zrobie sobie dzien wodnika. To by bylo na tyle
-
Hej Neszta! Niektórzy mają zaburzone widzenie rzeczywistości, coś co jest chude uważają za grube, a ja mam odwrotnie, ale tylko w stosunku do siebie. Uważam, że nie jestem jeszcze taka gruba, oglądam się w lustrze i widzę, że nawet okrągla, pulchniutka gdzie trzeba, nie jest najgorzej. Bo ciągle zapominam, że moje lustro wyszczupla. Naprawdę!!! Kupiłyśmy je sobie z mamą na poprawę nastroju. Potem widzę się w normalnych lustrach, albo jeszcze gorzej, w wytawie sklepowej i KOSZMAR! Dociera do mnie prawda, ale szybko wyrzucam to ze świadomości, bo tak prawdę mówiąc moja tusza nie przeszkadza mi tak bardzo, może dlatego ciężko mi zrzucić chociaż parę kilo.
Dzisiaj byłam na diecie do 14.00
Hej Qwerq! Nie rób sobie zbyt długich głodówek, bo to naprawdę niezdrowo. Gdzieś czytałam, że trzydniówka to max. Ale miesiąc przy dziennym spożyciu ok. 100 kcal??? Przesadzasz, szkoda zdrowia i urody. Dieta 1000 kcal, dzień wodnika raz w tygodniu, i więcej ruchu, to też drastyczne dla organizmu, ale można dla osiągnięcia wymarzonej wagi. Dla utrzymania możesz wrócić do 2000 kcal plus wodnik i aktywność fizyczna. Niedługo wrzesień, przerzucaj się na te 1000 kcal jak najszybciej, bo nie będziesz miała sily i ochoty się uczyć.
Pozdrawiam
-
Szewciu mam jeszcze do zrzucenia 8 kilo. Ale to tylko głupia waga. trzeba opracować nad sylwetką, cellulitem i zamienić tkankę tłuszczowa na mięśniową. Gdybym od razu przeszła na 1000 kcal mój organizm prawdopodobnie broniąc sie przed kolejna potencjalna głodówka odkładałby tłuszcz na zapas. Musze to zrobic wszystko bardzo stopniowo. Mam nadzieje, że w pozbyciu sie cellulitisu i w zamiania tłusczyku na mięśnie pomoga mi ćwicenia. A tak już zupełnie na marginesie (i nie chcę, żeby przez to, co pisze powstała kolejna sprzeczka) dłuzsze głodówki (2-3 tygodniowe) sa dopuszczalne, a ja powtórze po raz kolejny: jem.
PS. nie mogę sie doczekac jutra - czeka na mnie gigantyyyyyyyyyyyczna porcja fasolki szparagowej
buziaczki
-
trzymam kciuki za Ciebie Szewciu !!!
Szewciu trzymam za Ciebie kciuki !!!!!
Nie daj się kierownicy i nie chodź do Mc Donaldsa Znam ten ból - ja też uwielbiam ich żarcie, ale za każdym razem jak tylko będziesz odczuwała ochotę, aby tam iść pomyśl sobie ile później będzie kosztowało Cię wysiłku zgubienie tego zjedzonego tłuszczyku Mi takie gadanie do siebie pomaga
Ja jestem na początku zmagań ze swoim tłuszczykiem - 6 dzień na diecie 1000 kcal. I też nie jest mi łatwo, najgorzej mam ze słodyczami, które po prostu KOCHAM
Pozdrawiam Wszystkie Grubaski,
Mała.Żabcia, wzrost 173 cm i 98 kg wagi
-
No i proszę! Ledwo "kierownica" wróciła z urlopu, a ja juz nie mam ani chwilki czasu, żeby coś napisać w pamiętniku. Pomijam fakt, że "kierownica" cały dzień siedzi w tlenie, albo pisze sms-y. Ale co wolno jej to nie nam, prawda?
Do codziennej diety włączyłam Danvivę. Taka trochę naiwna jestem, uwierzyłam w reklamy, i bardzo łatwo mi coś zasugerować, ale jakoś łatwiej mi się wstaje. Naprawdę! Zawsze miałam z tym problem, od budzika do wstania przynajmniej 40 minut, nawet "drzemka w komórce" nie działała. A teraz! Minutka i już jestem na nogach. Kalorii tylko 117,5 więc traktuję to jako lekkie przedśniadanko.
Pozdrawiam
-
Szewciu, witam po wakacjach!
Znasz ten żart, z którego wynika, że żeby nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko?
Co z tą Danvivą? Naprawdę działa? Ja ze wstawaniem nie mam problemu, ale zdzieram co rano gardło, żeby wyrwać męża z uścisków pościeli.
-
Niech żyje zatrucie pokarmowe! Super! Trzy dni i 3 kg mniej. Oczywiście to czarny humor, bo nikomu nie życzę ale skutki uboczne niczego sobie. A po czym te zatrucie? No oczywiście po Mc'Donaldzie. Nie popiłam kolą i takie są skutki. Neszta i Mała Żabcia będą się cieszyć. Nie pójdę już więcej do Mc'Donalda... ale jest jeszcze KFC
Danviva chyba działa, ale organizm się przyzwyczaja i ciągle rano słyszę z żołądka: danviva, brrrup! szybko danviva, anasowa, albo wieloowocowa, szybko no! brrrup!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki