Witam wszystkich po weekendzie![]()
Jakoś ten czas weekendu zleciał mi tak szybko, że tak na dobrą sprawę to nawet nie wiem, kiedy minął... I oczywiście nie było się kiedy wyspać...
Dietka... Leży gdzieś pod płotem i kwiczyWaga nawet nie drgnie. Ale jak się całe dnie spędza przy czymś innym, to nie ma nawet czasu myśleć o jakimś racjonalnym jedzonku. Wczoraj brat mojego kotka zaprosił wszystkich na śniadannie, po południu na pizzę... Wszystkich, czyli rodziców mojego kkochanie, jego i mnie. I nie było się jak wykręcić - zresztą jak, skoro cały dzień tylko na jakichś napojach. I wieczorkiem, po powrocie na stancję jakieś małe co nieco. Pocieszjące jest jedynie to, że przez te wszystkie dni było co robić
![]()
Do pędzla to ja akurat nie byłam dopuszczona, przyszły teść nie pozwolił się nam dotknąć nawet do wałków, ale i tak było co robić. Standardem było ganianie ze szczotką i szmatką - ciągle jakieś wiercenia, do tego skłądanie mebli - wszystkie szafki do kuchni, szafy do pokoju, komplet do przedpokoju... Weekendu tak ze trzy razy zabrakłoAle pokoje już pomalowane, łazienka wyposażona we wszystkie wieszki, wieszaczki i suszarkę pod sufitem, pralka podłączona i sprawdzona. Wczoraj zaczęliśmy ustawiać i wieszać szafki w kuchni i wyszło, że jedna szafka jest trochęnie taka, jaka miała być
I wszystko zostało na "później" - i tak już był słuszny wieczór, ale pojawiły się dwa konkurencyjne pomysły, jak się z tym uporać, jutro przyjeżdza kota tata i dalej majsterkuje. Pozozstaje mi przekonać kota, że moja wersja jest tą "jedynie słuszną"
Ale znowu się okazuje, że moje pomysły podobają się jego mamie - już sama nie wiem, bać się czy cieszyć
![]()
Mykam Was poodwiedzać![]()
Zakładki