Wczoraj po południu czekaliśmy na faceta, żeby się zajął domofonem, bo nie działa. Był w sobotę i ta jego "fachowość" budziła śmiech i u mojego kochania i u jego taty, bo oni lepiej wiedzieli, co on udaje, że robi - zamiast poszukać częstotliwości, żeby kamera działała, bawił się jej ustawianiem - taki to super "fachowiec" ze spółdzielni... Wczoraj się naczekaliśmy, bo umówiliśmy się z nim po pracy, ale się nie zjawił do 20, a nam śpieszno było na zakupy - o 9 wieczorem, dzięki bardzo słownemu panu...
mala, jak to się skończy to... będę miała duuuuuuuuużo sprzątania
mammam, ja cały czas podejrzliwa jestem i węszę jakieś spiski
kaczuszka, pozdrawiam
Wszystkich innych też pozdrawiam