Witaj doty.
Zajrzałam do ciebie ażeby pochwalić się moją wagą.
W końcu to ty zmotywowałaś mnie do dalszej walki.
:arrow: dzisiaj waga pokazała 61kg. :D :D
Może do świąt zabacze 5 na początku??? byłby to miły prezent
pozdrawiam :D :) :D
Wersja do druku
Witaj doty.
Zajrzałam do ciebie ażeby pochwalić się moją wagą.
W końcu to ty zmotywowałaś mnie do dalszej walki.
:arrow: dzisiaj waga pokazała 61kg. :D :D
Może do świąt zabacze 5 na początku??? byłby to miły prezent
pozdrawiam :D :) :D
Łe... no :!: kwiaciarko jestem pod pozytywnym wrazeniem :D :D :D :D :D Ślicznie :D no... 5 z przodu jeszcze przed świetam :roll: :D to cel całkiem... całkiem ... realny :D myślę, ze z nami dasz radę :D Pisz, co u Ciebie a my postaramy się zmotywować :wink: :D Powodzenia :D
Wiesz doty my to tak faktycznie poznaliśmy się 13 grudnia, a zaczęliśmy ze sobą chodzić 26 grudnia, miało być 25, ale jakoś na dyskotece nie było ku temu warunków jak twierdzi mój mąż :wink: , a co do tego, że nie ma nas na forum no cóż Ja usprawiedliwię siebie: piekę ciasto, a raczej ciasta, jeszcze 2 przede mną a jedno już w lodówce.
Ty tak, ale twój mąż 9 latek bo w niewoli liczy się podwójnie :lol: :D :wink:Cytat:
Zamieszczone przez doty22
Nam we wrześniu szczeliło 4 latka.
Miłego wieczorku Kobietki.
hej to ja z pokornymi przepoprosinami, że mnie nie było...
To już wogóle chyba 22 skoro 11 lat jesteście ze sobą :wink: , szczerze powiem, że o takim przeliczniku nie słyszałam :PCytat:
Zamieszczone przez kwach
co tam Doty u Ciebie??
nie było Cię tu od wczoraj, to do Ciebie nie podobne :wink:
to ja jestem tu chyba najmłodsza stażem małżeńskim :wink: dopiero dołączyłam do Was 22 kwietnia tego roku, więc jeszcze roczku nie mamy, ale znamy się prawie 7 lat :shock: no i też się ciągle docieramy, z różnym skutkiem :roll:
ja już dzis ćwiczyłam :D :shock: :shock: wzięłam przykład z milushki i ćwiczyłam podczas meczu :D :D
miłego dietkowego weekendu
Witam wszystkich sobotnio :D :D :D
Od razu biegnę z przeprosinami, że mnie wczoraj tu juz nie było... ja wiem.. :roll: ale nie mogłam... czytałam... ale pisać nie mogłam... po co komu humorek psuć... nie ważne...
Dziś piękny dzień... słoneczko na niebie od rana... ale mroźno... :) już byłam na godzinnym szybkim spacerze z Antkiem i z mężulkiem, który wczoraj wrócił :) teraz... po małej "gimnastyce" mój duży chłopiec śpi :D mały zresztą też... ale ten zawsze śpi w południe :D
Biegnę gotować obiadek: pizzę z warzywami :D
Wszystkich pozdrawiam i dzięki za odwiedzinki :wink: Do poniedziałku :D :D :D
Witaj Doty, dziękuję za odwiedzinki u mnie. Widzę, że zrobiło się Ciebie małe grono młodych mężatek ;) To i ja się dołączę - jestem mężatką od nieco ponad 3 miesięcy. Przepraszam Inezza, ale muszę odebrać Ci status najmlodszej stażem na tym wątku :D Mój mąż jest dość oporny na ćwiczenia i diety - a Wasi jak? Miłego wieczoru dziewczyny,
RedDelicious
No mojemu to nie potrzebne, my są z tych wiesz..."on je ja tyje" :twisted:
Miłego wieczorku doty.
mój mąż to raczej nie ma trudności z nadprogramowymi kilogramami, zawsze narzekał że jest za chudy, teraz po ślubie się troszkę poprawił :wink: :wink: ale gruby nie jest, zwłaszcza że jest duży-185 cm, ja 160 :D
troszkę mu brzuszek zaczyna sterczeć ale jest ok, zresztą ja tam nie zwracam na to uwagi,o wiele bardziej patrzę na swoje kilogramy :oops: :oops:
myślałam kiedyś o wspólnej siłowni, ale on ma pracę fizyczną i wraca zmęczony i nie ma ochoty na dodatkowy wysiłek, ale wcale się nie dziwię
maleszkowa my też jesteśmy z tych, że on je a ja tyję :( :(
jeszcze jak nie byliśmy małżeństwem, jedliśmy razem, często późnym wieczorem i nocami, bo na ogół tak się spotykaliśmy, i skończyło się tak ,że on był dalej suchy, a ja wazyłam ok 70 kg :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
dlatego staram się tak nie robić ale on praktycznie codziennie je ok 21 coś i to w łóżku, często słodycze, i czasem się skusze na coś :oops: :oops:
miłej niedzieli :D
Inezza, ja z moim Tomkim pobraliśmy się tego samego dnia i roku :D więc rocznicę będziemy obchodzić w tym samym dniu :)
Udanego niedzielnego wieczorka wszystkim życzę :)
Dotty,
masz super figurę
a jak widać Twoj upór pomaga w odchudzaniu:)
śweitnie wyglądasz!!
Miłego wieczorku doty.
Pewnie ładujesz baterie na kolejny tydzień pracy :?:
witaj doty.. skarbie ty moj.. jak zawsze z opoznieniem ale jestem.. BOZZZZZZZZEEEEEEEEe jaka ty piekna.. jestes.. serio.. normalnie ogladalam .. chyba 20 minut twoje fotki.. nic nie umknelo mojej uwadze.. udalo ci sie.. jestes super laska.. szacuneczek.. ehhh fantastycznie wygladasz...
dzieki ze mnie odwiedzalas jak mnie nie bylo.. zycze milego poniedzialku..i spadam sprzatac.. bo jak maz w pracy to robota jakos idzie.. i nie ma mi tak zal.. ze on siedzi przy kompie a ja ze szmata latam.. ide wprowadzic swiateczny klimat.. w nasze male mieszkanko.. snieg nam nie grozi.. wiec porzucam cynamon po katach :) Buziak.. laseczko jedna.
Witam wszystkich 8)
:D dziękuję - moi drodzy - za te wszystkie pochwały :D :D Matko... bo wyjdę z siebie... na prawdę uważacie, że już jest dobrze z moją figura?????? :?
Dziś jest poniedziałek... czuję się ociężała... zbyt dużo dobrego jedzenia w weekend zrobiło swoje :wink: nie... nie... nie obżerałam się do oporu... głupia nie jestem... :lol:
A więc tak Pi razy drzwi, to co wchłonęłam na wolnym... :
Sobota:
:arrow: jajecznica z 2 jajek i chlebek z jakąś wędliną i majonezem Light
:arrow: ok. 300g pizzy domewej roboty z brokułami, szynką, kukurydzą, korniszonami i grzybkami, i oczywiście z serem, + sosy: ketchup i jogurtowy z czosnkiem
:arrow: krówka i kratka czekolady :oops: :lol: :lol: :lol:
Niedziela:
:arrow: kanapki z masłem i wędliną, ketchup
:arrow: Pieczona kaczka z rusztu - 300g, 150 g ziemniaków i surówka z buraczków
:arrow: cappuccino z magnezem, kilka biszkoptów (takich dla dzieci), kratka czekolady, krówka :oops: :lol: :lol: :lol:
:arrow: 50 g popcornu :oops: :lol: :lol: :lol:
Ruchu też było sporo... nie powiem jakiego... ale chyba się wszyscy i tak domyślą... Mąż... ja... no wiecie :roll: :lol: Dodam tylko, że te krówki i czekoladki - spalone :D :D :D
W niedzielę ćwiczyłam :D CAŁE 30 MIUT: skakanka - 15 minut, reszta - 15 minut, w sobotę tylko brzuszki... :roll: no co :?: przecież i tak potem poćwiczyłam Przysiady :lol: :lol:
Musze jeszcze coś powiedzieć... mój męzuś powiedział mi, że nie mam juz więćej chudnąć... bo... kości z miednicy mi wystają i on się o mnie boi, żebym jakieś świństwa nie złapała. A nie było by sprawy, gdyby po skakance wczoraj nie bolało mnie serducho... :roll: także obiecałam mu wyjść z diety po mału... co robię... :D
Sama uważam, że jeszcze przydałoby się schudnąć tu i ówdzie... ale skoro męzuś powiedział, że nie może się do mnie przytulać, bo tu same kości... to oczywiście mu nie bede mówić, że jeszcze ze 2 kg schudnę :wink: :D :D :D
Będę ćwiczyć i wyrabiać mięśnie... smarować siękremami... i tym podobne rzeczy... ale jść juz po mału będę normalnie... trzymając się oczywiście wytycznych... :lol: Także w tym tygodniu zwiększam limit zgodnie z planem na 1200 Kcal :D
Dziękuję za odwiedzinki wszystkich stałych i nowych forumowiczów :D Miło widzieć Wads znów w nowym tygodniu :D :D :D Nawet nie wiecie, jak ja sięza Wami stęskniłam :D
Wpadnętu później - na razie :D
Witaj doty :)
Pisałaś że mogę tutaj zaglądać po wsparcie.
Mam straszne wyrzuty sumienia> chyba za bardzo cieszyłam się z tych moich 61 kg.Przez cały weekend pozwalałam sobie na mniejsze i większe grzeszki. :( :oops:
Dzisiaj czuje się taka wzdęta> :cry:
Jak myślisz , czy takie podjadanie przez 2 dni bardzo zaszkodzi??????
Taki diabełek ciągle mi mówił : zjedz cukierka :twisted: :twisted:
a ja nie umiałam powiedzieć NIE
:D kwiaciarko biegnę w te pędy z pocieszeniem :D
Nie przejmuj się weekendowym podjadaniem, bo jeśłi teraz wrócisz do diety, nic się nie stanie :D 8) uwierz mi, ja azwyczaj w weekendy sobie pozwalam na więcej :D Głowa do góry i ciesz się życiem... a waga sama pójdize w dół :D ściskam :D :D :D
Dziękuje :D
Naprawde lepiej się poczułam :lol: Miłego dnia
Fajnego masz tego męża, mój tata też zawsze mówił, żeby moja mama przytyła, bo to straszny patyk był, bo jak będzie chciał deski heblować to sobie hebel kupi, ot taka przenościa :oops: , ale pewnie wiesz o czy piszę. U Mnie weekend zwłaszcza w sobotę był ok, wczoraj jakiś dołek przeszłam i trzyma do teraz, ale nie z powodu wagi, ot taki jakiś :x . Dobra mykam na dalsze odwiedzinki, pozdrawiam, Ola.
Gratuluje,Doty, sukcesu! I tak pewnie schudniesz te 2 kilo :wink:
Dzień dobry :D
Uznanie w oczach męża, to super rzecz :!: :lol: Kilogramów pięknie się pozbyłaś, to teraz zostajetrochę popracować nad mięśniami :wink: A jeśli przy tym coś jeszcze spadnie, to super :!: :wink:
Trzymam kciuki za pomyślne wychodzenie z diety :!: :D
Wiecie... mój mąż czasem ma odpały... ale tym, to mnie normalnie zażył, bo nie spodziewałam się... to nie brzmiało jak komplement... :? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Skad ja to znam :roll:
Mój też nie zadowolony, że mu mnie tu i ówdzie ubywa :roll:
Doty, witaj poweekendowo!
Wielkie gratulacje za mężowskie pochwały! Miło, że zauważył zmiany. A że nie chce, żebyś więcej kg gubiła, to dlatego, że się o Ciebie martwi.
Miłego dzionka :!:
Aga... tylko czemu niekoniecznie nam się te fałdki podobają, co im :?:
A swoją drogą jestem po lunchu. Dzis juz pochłonęłam:
:arrow: jogurt naturalny 150g
:arrow: płatki Cheerios 70g
:arrow: sałatkę warzywną z majonezem 150g
:arrow: dwie kromki zwykłego pieczywa jakieś 60g
:arrow: plasterek szynki gotowanej z wieprza (taki gruby | |), bo mąż robił mi kanapkę :| Ale było ok :wink: przynajmniej bez masła :)
Wypiłam już dziś:
:arrow: dwa kubki herbaty czerwonej
:arrow: dwie szklanki wody niegazowanej
Mam zamiar jeszcze spożyć jogurt pitny z serii BIO i obiadek... tylko jeszcze nie wiem co zjem na ten obiadek :roll: ale moze coś wymyślę :D
Zaraz urywam się z pracy... jadę z koleżanką na miasto... musze sobie coś kupić, za te mikołjakowe kieszonkowe :D :D :D Nie jest tego wiele, ale zawsze to coś :D :D :D :D
doty ;) jeszcze tylko dwa kilo :D:D:D
kciuki trzymam :) buziaki
Miłego Dnia doty,nie martw się,przyzwyczaji się mężuś.Wkońcu to jeszcze tylko 2kg.
hejka!!
miłych zakupów....no i pochwał się później na co mikołaja naciągnęłaś :wink:
buźka
Super, że sobie planujesz coś kupić, przynajmniej nie będę jedyna, która zawsze znajdzie okazję do wydania kaski :wink:
Witam, jest już wieczór... kupiłam fajne ciuszki... a oto zdjęcia z dzisiaj :D ( jestem oczywiście w nowych ciuszkach :wink: :D :D :D )
http://images1.fotosik.pl/287/8ca41e2bd164ac40.jpg
http://images2.fotosik.pl/278/789fb38f7e2047e5.jpg
A z tego cieszę się chyba najbardziej :D spódnica w rozmiarze 38 :D :D :D :D :D
http://images2.fotosik.pl/278/8e44b9ece13813eb.jpg
Moje "nowe" spodnie... niegdy nie miałam sztruksów... teraz mam :D Oczywiście Rozmiar "M"
http://images2.fotosik.pl/278/ec5143b2bbfeb5de.jpg
http://images2.fotosik.pl/278/265bd3dcb156a390.jpg
I co o tym sądzicie :?: Bo ja :D jestem w niebowzięta żywcem... a musze dodać, że wydałam na wszystko tylko 150 zł :D Czy to nie fart :?:
A... byłam na zakupach z mojąkoleżanka... tak.. tą koleżanką... od komentarzy... okazało się, że chciała sobie kupić spodnie w rozmiarze 38... a wbiła się tylko w 40 :) A ja spokojnie weszłam w te 38... nawet lekko luźnawe były :roll: :D
KOchani... idę na gimnastykę... będę później... a moze dopiero jutro... kto wie... :D :D :D :D
Bardzo podobają mi się spodnie i ten płaski brzuch :)
Ciekawe czy ja kiedyś będę taki miała????
Naprawde doty jestem pod wrażeniem.
:roll:
:roll:
Przy takich zakupach humor też się poprawia.Prawda :?:
:D kwiaciarka masz rację... kobiecie humor może poprawić tylko jedno - zakupy... nigdy jeszcze nei byłam z koleżanką na takich zakupach... zawsze albo sama... albo z mężem, który tupał nóżką, jak ja tylko do kabiny weszłam i mruczał pod nosem "kiedy wyjdziesz?" :lol: A dziś - czysta przyjemnośc... a do tego wybór ciuchów :D :D :D Kobieta dała mi spódniczkę w 40 rozmiarze, a ja do niej - że za duża... a kobieta swoje... to ja ubrałam się (bo swoją drogą fajna była ta kiecuszka :roll: ) i wyszłam jej udowodnić, jak bardzo kobiecina się myli i że spódnica jest ogromna :!: :lol: :lol: :lol: Ale cóż... już tam nic u niej nie kupiłam... okropna jestem :?
Dobra... podsumowanie dnia:
Do tego, o czym wcześniej pisałam dojadłam dwie paróweczki drobiowe, kupa ketchupu i 3 małe kromeczki grahamu (takiego fajnego chlebka) z majonezem (oczywiście Light) i pomidorkiem (oszczędziłam na soli... :D )
Wypiłam jeszcze dwie herbatki czerwone i jeszcze litr, albo 1,5 wody niegazowanej... :D
Ruch:
:arrow: zakupy - 2,5 godziny łażenia po sklepach, przymierzania i śmiania się :lol: :D
:arrow: 15 minut na skakance
:arrow: 30 minut bardzo intensywnych ćwiczeń :D
Wiecie... tak sobie teraz pomyślałam, że na wiosnę, jak zdjemiemy te wszysktie płaszcze, kurtki i sweterki, to laseczka będę że ho ho... no i skromna do tego :lol: :lol: :lol: :lol:
kwiaciarko dzięki za ten płaski brzuszek... Ty też na pewno będziesz mieć taki brzuszek... a ja bym nawet o tym nie wiedziała, gdyby nie WY wszyscy, bo mi to powtarzacie... ja tam... naprawdę skromna jestem :D i jeszcze widzę tu i ówdzie fałdkę na tym brzuchu :roll: :lol: :lol: :lol:
No no prezenciki super sobie zrobiłaś,a najważniejsze ,że 38 rozmiarek to chyba najlepszy prezent.
Fajne ciuszki i super w nich wyglądasz.
Witajcie!
Chcialabym pogratulowac Doty takich wynikow. Ja dopiero zaczynam ale mam nadzieje, ze kiedys bede tak wygladac. Naprawde podziwiam. Brawo!!!
Dobranoc :D
No Doty, to widzę, że Mikołaj się postarał :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Super zdjęcia, ja bardziej spódnicowa jestem i muszę ci powiedzieć, że twoja spódniczka szalenie mi się podoba :!: :!: :!: :!: :lol: :lol: :lol: I wyglądasz w niej tak wiotko i kobieco - świetnie po prostu :lol:
I brzdąc fajny :!: :lol: :lol: :lol:
Miłego dnia :D