no wpółczuję ci doty, nic gorszego niż taka stresówka, jeszcze synek chory, kiepsko....
ale mam nadzieję, ze dzisiejszy dzień ci wszystko wynagrodzi - trzymaj się dzielnie, będzie dobrze !!!!
Wersja do druku
no wpółczuję ci doty, nic gorszego niż taka stresówka, jeszcze synek chory, kiepsko....
ale mam nadzieję, ze dzisiejszy dzień ci wszystko wynagrodzi - trzymaj się dzielnie, będzie dobrze !!!!
Oj doty doty.. ty to mialas naprawde kiepski dzien.. Wspolczuje.. ale widzisz jak taki dzien przetrwalas.. jak potrafilas przeszukac cale atuo za ta ksiazeczka.. biegac na 8 pietro z gory i na dol.. i jeszcze gimnastyka.. OOOOOOOO dumna z ciebie jestem.. jak to wszystko przetrwalas.. to na pewno uda ci sie osiagnac upragniony cel.. i schudniesz ze ho ho ho.. Przykro mi tylko ze twoj Antos jest chory.. biedulek jeden.. no i wspaniale wywalczylas to w tej przychodni.. OSZUSCI POLSCY i PIEPRZONA KASA CHORYCH.. po cholere to wogole jest tylko wielka kase z wyplaty sciagaja a jak przyjdzie co do czego to i tak qrwa za wszystko trzeba placic... ODCIAGACZE...
Sobie to pieknie wymyslili.. ale juz teraz bedzie coraz lepiej.. przesylam duzo slonca.. i nie martw sie ta maseczka.. moja przeciw pryszcza dziala.. ale chyba na skore tylka.. bo tam jestem gladka jak niemowle.. a geba.. o BOZE dzis to dopiero mam wysyp :( ..
Caluski.. i zobaczysz bedzie coraz lepiej..
doty ciężki dzień Ci się wczoraj trafił, ale to na szczęście już za Tobą, szkoda tylko synka.
Treningi miałaś niesamowite, jeszcze później ta gimnastyka, podziwiam, ja już bym chyba nie dała rady.
A z tymi przychodniami tak jest. Ja miałam tak kiedyś iść na badania wzroku, jeszcze przed studiami. Pielęgniarka w recepcji ze trzy razy dopytywała, czy ja napewno nie mam zapłacić za badanie - dostałam skierowanie od lekarki, która powiedziała, że nie muszę, bo pod cos tam się łapię, poleciała z tym do lekarki, we dwie nad tym się zastanawiały i w końcu dzwoniły do tej lekarki, która wystawiała skierowanie. Istna paranoja.
Doty, dziś będzie lepiej, trzymam kciuki :!:
I na pociechęhttp://img152.imageshack.us/img152/1192/20mfxxul3.gif
Dzięki dziewczyny, kochane jesteście, WSZYSTKIE!!!!
Nie ma to jak się wykrzyczeć do słuchawki albo na forum, już jest mi lepiej 8) Nie zastanawiałąm się ile wczoraj kalorii spaliłam tym bieganiem, ale byłam spocona jak myszka :lol:
Aga Antek jest chpry i to mnie martwi najbardziej, Antybiotyk wydaje mi sietu niepotrzebny, ale i tak podaję, co ja mam zrobić :( Oczywiście mój synek zjada codziennie jogurcika, chyba juz od miesiąca, a dodatkowo Laccid pogdaję> Będzie ok!
A moje uczulenie juz po mału znika (własnie skontrolowałam stan policzków :) ) nie wygląda to juztak tragicznie jak na początku, ale jest ok :)
mała dzięki, ze jesteś!!! Wielkie dizxęki, nawet nie wiesz, jak!! A co do żłobka, to nikt mi nie moze zagwarantować, że jak go zabiorę, to się polepszy, nawet lekarz, a więc nie mam innego wyboru, na nianię mnie nie stać.... :|
milushka jak dietkowanie??? U mnie ok :) a o synka to juz mniej się martwię, co nie znaczy, ze w ogóle... :)
Paskuda niestety tak to z naszą służbą zdrowia jest! Płacimy z naszych pensji ciężkie pieniądze, żeby lekarze mieli z czego żyć, jeździć na te swoje sympozja, gdzieś na Karaibach, albo na innych zakątkach świata, a my płacimy i płacimy, a z tego nie ma nic, albo prawie nic. Wiesz, to ja juz bym wolała płacić sobie prywatnie za lekarza, ale nie płacić takiego dużego ZUS-u!!!
A co do tej gimnastyki... hmmm.... nic człowieka nie odstresowuje jak porządna gimnastyka i trochę ruchu...
Już nie pamietam, jak do tego się zabrałam, ale pamietam, że nie chciało mi się, jak cholera, ale się jakoś rozruszałam :P a [potem ten filmik, nie ma jak to babski wieczór, z real story... :D
Sairko dzięki za bukiet, juz dawno takich pięknych kwiatków nie dostałam :D no... widzisz... te przychodnie... Ehhh... szkoda słów, już szkoda słów!!
Jestem po śniadanku, sałatka owocowa z jogurtem naturalny i pomarańcze... Mniam... pychotka :D
no to dzis śniadanko na słodko sobie zafundowałas, a ja wrecz przeciwnie - śledzia mi się zachciało i bułkę (chyba miesiac temu jadłam ostatnio bułkę :shock: ).
milushka ja ostatnio to takie zachcianki mam, że szok. Śledź jutro na kolację z mężem bedzie :) Ale dzisiaj na lunch kupiłam sobie serek dojrzewający Brie :shock: Którego nie cierpię :? A dziś miałam na niego ochotę i juz mi ślinka cieknie, jak o nim pomyślę... :P Chyba tu coś nie tak jest :?
z takim charakterem i zawzietoscia schudniecie murowane:D:D:D:D
dobra z Ciebie mamusia zebym ja tak chciała kiedys swego bebika ...narzie mam uczulenie hihiii zartuje poprostu nie jestem gotowa:P
trzymam kciuki za twojego szkraba i twoje odchdzanko:D
Pora na spowiedź z całego dnia 8) Ale zanim cokolwiek cośnapisać, to jestem w szoku, że to tak dzisiaj wyszło :)
A więc:
:arrow: Banan bez skórki szt. 150g 1 120,00
:arrow: Kiwi bez skórki średnio 100g 0,5 20,00
:arrow: Pomarańcza bez skórki szt. 160g 1,7 102,00
:arrow: Jogurt naturalny Bakoma opakowanie 150g 0,7 65,10
:arrow: Papryka strąk 140g 0,3 9,60
:arrow: Pomidory surowe średnio 100g 2,5 42,50
:arrow: Wasa 3 zboza kromka 10g 3 96,00
:arrow: Ser żółty ementaler tłusty plasterek 15g 1,5 69,00
:arrow: Brie z ziolami Turek srednio 100g 0,6 176,40
:arrow: Brie z ziolami Turek srednio 100g 0,1 29,40
:arrow: Ogórkowa ze śmietaną talerz 250ml 1 132,30
W sumie kalorii: 862,30
Dziewczyny, ja nie głodowałam!!! :!: :!: :!:
Mało tego mam taką ochotę na ćwiczenia :) Matko, mam tyle energii, że chętnie poszłabym na jąś dyskotekę :P Chyba by mnie wykurzyi, taką zwapniałą staruszkę :wink: A tak na serio, to chętnie potańczyłąbym :) Ale zrobięsobie aerobik przy disco-polo... Możecie się ze mnie śmiać, ale ja się przy takiej muzyce najlepiej bawię i nie czuję kiedy się ruszam :wink: :lol: no nie ważne.
Dzisiaj zaliczyłam juz sporo ruchu, bo spóźniona jak zwykle do okulisty wpadłam zmachana z Antkiem na rękach. Mój synek oczywiście ryczał, więc z opiekunką nie dało się go zostawić. Ale ja byłam mokra :!: Ale to nic. Weszłam do lekarza z Antosiem na rękach i mój synek grzecznie się zachowywał :D Aż byłam z niego dumna :D Znów noszę soczewki, w tych mi teraz tak jakby trochę lepiej :wink: MOże ja faktycznie jestem juz niereformowalna :?: Hmmm :?
Jestem zadowolona z dzisiejszego dietkowania :D Jużdawno nie było mi tak dobrze, jak teraz :D Ciekawe ile ważę? Ale nie zrobię tego i nie stanęna wadze, dopiero w poniedziałek :D Dam radę!!!
Viktoria miło mi, że wierzysz w moje siły :D Mam taką nadzieję, że schudnę, nie dla męża, dla nikogo innego jak tylko dla mojego próżnego ego Wierzę, że kto chce ten potrafi :D Tobie też się uda, na pewno!!!
hej! Normalnie jak czytam twój pamietnik jestem pełna podziwu :lol: i muszę przyznać, choć nie powinnam,że zazdroszczę tobie tej chęci do życia :oops: . Masz w sobie tyle "pary". Mam nadzieję że jak schudnę parę kilo to w końcu poczuję, że żyję. Pozdrowionka i pamiętaj nie zmarnuj tego co osiągnełaś jak juz pisalam Jestesmy Skazane na SUKCES :D :D :D
tu jestem: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=67520[/img][/list][/list]
Nooo! To mi się podoba :!: :lol: :lol: :lol:
Jedna mała uwaga - ten 1000 to powinno sie jednak zjadać,mimo, że głodna nie jesteś, bo inaczej organizm może spłatać psikusa, przestawić się na tryb głodowy i przestaniesz chudnąć, mimo, że będziesz mało jadła :!:
Jeden dzien poniżej to nie tragedia, ale zeby mi to nie była stała tendencja :!: :wink: :wink: :lol:
Pozdrawiam :D
przyszłam sie tylko przywitać :)
.. nooo doty.. ty to dalas czadu.. tylko 800 kalorii.. jejku.. ja to bym sie chyba z glodu zwijla i o 3 w nocy wstala na jablko.. Superowo ci to poszlo.. no i wczoraj sie zmobilizowalam przed pojciem spac i zrobilam 10 brzuszkow.. ehh kawal dobrej roboty na tak zastane miesnie.. :) aha .. i 15 przysiadow.. :) moze dzis tez cos powalcze .. wypoce :) ale pewna to nie jestem.. poszlabym sobie na rowerek.. ale zimno za oknem :(
zycze dobrego humorku.. i zdrowka dla Antosia..
Pycha sniadanko mialas..
mmmmmmmmmmmmmmmm
dzien dobry doty !
co tam dzisiaj słychać dobrego u ciebie??
Witajcie wszyscy :)
Wczoraj poćwiczyłam trochę, trochę za bardzo i wszystko mnie boli :lol: Czyli tak:
:idea: 15 minut lekkiego aerobiku, podskakiwania, czy jak kto sobie to nazwie :wink:
:idea: 30 minut ostrej gimnastyki :wink:
(nie wiem, czy się nie powtarzam... :? )
Położyłam się spać przykładnie, po tym, jak ugotowałam sobie dwa jajeczka na lunch. Myślę, że nie będzie dziś problemu z osiągnięciem 1000 Kcal, bo popołudniu wraca mój Tomek z delegacji i juzostrugałam ziemniaczki i będę robić sadzone jajeczka dla niego to i sama skubnę jedno, nie :?: No przecież nie będe się gapić, jak on wcina wiedząc, że mi nie wolno :!: A co mi tam, wczoraj było 800 Kcal, to dziś poszaleję :lol:
A trak serio, to mi jest źle, bardzo źle... Okres mi się spóźnia... :? Hmmmm... Prosze, nie piszcie, ze test można zrobić, bo zrobiłam 2 i nic!! A okresu juz 7 dni nie ma!! Przy pierwszej ciąży też tak było, dwa testy tydzień po tygodniu nic, a trzeci w trzecim tygodniu pokazuje dwie kreseczki :shock: i normalnie zawał :!:
Ale jeśli okaże się, że teraz będę miała dzidzięto a diety nici... i znów będę jak balon!! :cry: :cry: :cry: i znów będzie mi ciężko i znów będą puchły mi nogi :( :cry: A co jeśli dzidzia jest tam juzdłużej i ja ją zagłodziłam :?: :?: :?:
Paranoja!!!
doty.. spokojnie.. oddychaj.. nie mysl od razu o najgorszej opcji.. bycia balonem.. puchniecia nog.. pomysl o tej przyjemnej czesci.. okres sie spoznia bo sobie dietkujesz.. nie obrzeraz sie tylko dietkujesz.. i Pan okres tez stwierdzil ze wpadnie do ciebie dopiero w przyszlym tygodniu.. tak .. tak sobie to mow.. tylko sie nie denerwuj.. prosze.. bedzie dobrze..
trzymam kciuki zeby przyszedl :)
doty pięknie ćwiczysz, wielkie brawa, szczególnie przy tak zaganianych dniach.
I jak pisze Pasquda, nie martw się tym okresem, będzie dobrze. Może się opóźniać własnie ze względu na Twoją dietkę. Często właśnie przy zmianie sposobu odżywiania, miejscu pobytu, stresie etc okres się opóźnia.
Miłego spotkania z mężem :D
Witaj kochana :))
i jak tam połowa weekendu??
i jak dietkowanie?
trzymaj sie ciepło
Doty ja też panikowałam, bo mi się spoźnił 10 dni :!: więc głowa do góry i cierpliwe czekaj :D
Ah i musze wziasc z ciebie przykład, i zacząc normalną diete, bo odkad tutaj przyszłam to mam wiecej wpadek niż normalnych dni-----> CZAS TO ZMIENIC:)
Witaj Dorotko w kolejnym tygodniu naszego zmagania :))))))
Dziś to pewnie będę miała sporo pracy bo szef przyjechał - więc miłego dnia :))))
Dzień dobry :D
Mam nadzieję, że już się wyjaśniło wszystko i zaraz do nas wrócisz :!: :D
Witajcie wszyscy!!!
Tak, to był dla mnie bardzo ciężki czas... Ale weekend już za mną i pora sięwziąć w garść :!:
Dziewczyny, dziękuję za odwiedziny, bardzo mi miło :)
W sobotę rano wszystko się wyjaśniło z moim okresem :| Strasznie bolał mnie brzuszek :( Ale cieszyłam się, że dzidzi jednak jeszcze nie będzie.
Mój mąż też to strasznie przeżył, wszystko mu opowiedizałam w piątek i też sięzmartwił, ale pocieszał, jak tylko umiał.
Przynam się szczerze, że za bardzo to diety nie trzymałam w czasie weekendu :( To za sprawą tego okresu :!: Przyznać sięmusze do połowy Liona i dwóch ciasteczek (markiz). W sobotę byłam tak padnięta, że nie dałam się namówic na ruch w postaci ćwiczęń, ale za to w niedzielę byliśmy z synkiem na 2 godzinnym spacerze, a wieczorem ostro poćwiczyłam. Wiecie, zdziwiłam się, ale strasznie mi tego brakowało i jak się zmęczyłam, to lepiej się poczułam :)
Po tym całym obrzarstwie weszłam dziś rano na wage... i ku mojemu zdziwieniu, a raczej zaskoczeniu, pokazała 62 kg :!: Nie, no cieszę się, że nie poszło do góry :D Ale mogło by być lepiej.
Teraz znów jestem "słomianą wdową", bo mój mąż wyjechał jeszcze na tydzień :( :( :( :(
Dam radę, jestem silna i pokażę wszystkim, że można, jak się tylko bardzo , bardzo chce :!:
E tam :!: Każdemu ciężko jest w weekend więc sobie nie rób wyrzutów tylko wracaj do prawidłowych nawyków :!: Silna kobita z Ciebie to przecież dasz radę :)
tita wcale siętym nie łamię :lol: wręcz przeciwnie, to ciacho i połowa batonika, to była nagroda za tak pięknie dietkowy i męczący tydzień :D Ale uwierzcie mi, wcale mi nie żal i nie mam wyrzutów sumienia :D
hej!
pozdrawiam poniedziałkowo :lol:
po to są weekendy, zeby sobie dogadzac i nagradzac i robić dobrze, aż sie dziwie, ze tylko poł batonika i dwa ciastaka.
buziaki
doty22 i bardzo dobrze!! Czasem trzeba sobie dogodzić. A co :!:
Dzień dobry :D
Ja też popieram metodę nagradzania :!: :D
Mała przyjemność na koniec przdietkowanego tugodnia to bardzo dobry pomysł :!: :!: :!: :D
Pozdrawiam cieplutko :D
Nie uwierzycie dziewczyny, ale batonik mi nie smakował :? Zrobiło mi się w buzi bardzo słodko i prawie zemdliło, więc tylko pół, za to te ciasteczka... mniam... miodzio... chciałam więcej, ale mąż był pierwszy, bo jadłam za wolno!!! :lol: Ale to nic, bo do niedzielnego obiadku miałam pyszną sałatkę warzywną z kapusty pekińskiej i pomidorków z jabkami i koperkiem, i pieryszką (natką) - wiecie :?: Ja wolę takie jedzenie, ale słodycze swoją drogą :)
Super ze sie wszystko wyjasnilo.. ehh wtedy to w czlowieku tyle energii jest .. no i taki intensywny ten twoj weekend byl.. a baton i ciastka.. Ty Gapo.. trzeba bylo jedno chociaz na dzisiaj schowac.. pyszne markizy... tego w tej dietce to mi brakuje najbardziej.. ciastek, ciasteczek.. drozdzowek.. czekoladki.. batonow.. ze tez mnie po takich rzeczach nie mdli.. cholera.. moze ja to zle jadlam co?? ..
Moj weekend byl udany.. na nic sie nie skusilam bo bylam taka wsciekla na to moje oko... ze nawet na jedzenie nie mialam ochoty. Ale do 1000 probowalam dociagnac.. naprawde.. nawet mi to wyszlo..
Usmiecham sie w ten piekny poniedzialkowy dzien.. bo jaki poniedzialek taki caly tydzien podobno.. wiec sie bede juz do wieczora usmiechac.. i wszystkich tym usmiechem zaraze :)
Jestem po lunchu, a raczej sutym obiedzie :wink:
Wytrzymałam 25 dni i dziś po raz pierwszy zamówiłam jedzenie z restauracji na telefon. Przywieźli i nie było aż tak źle. Niesamowicie smakowało, ale dziś juz jem tylko i wyłącznie owoce :D Mam kupionego pomarańcza i kiwi, w do,mu jest 5 kg jabłek z sadu moich rodziców :D Dam radę.
A to, co dziś zjadałam od rana:
:arrow: Kiwi bez skórki średnio 50g :arrow: 20,00
:arrow: Musli z owocami czubata łyżka 50g :arrow: 160,00
:arrow: Jogurt naturalny Bakoma opakowanie 150g :arrow: 93,00
:arrow: Wasa 3 zboza kromka 30g :arrow: 96,00
:arrow: Brokulowa z pietruszka Knorr porcja 180ml :arrow: 73,80
:arrow: Pomidory surowe średnio 150g :arrow: 25,50
:arrow: Rzodkiewka 5 szt. :arrow: 6,00
:arrow: Ryż długoziarnisty gotowany na sypko ok.80g :arrow: 112,00
:arrow: Kapusta pekińska średnio 50g :arrow: 8,00
:arrow: Kapusta słodka surowa średnio 50g :arrow: 15,00
:arrow: Dorsz pieczony mała porcja 150g :arrow: 130,00
:arrow: Ser topiony Edamski małe opakowanie 20g :arrow: 60,00
:arrow: Marchew surowa średnio 20g :arrow: 7,00
W sumie kalorii: 806,30
Nie jestem zła na siebie, ale zaczynam sobie częściowo pobłażać :wink: Dziewczyny, piszcie, prosze, bo chyba zaraz coś jeszcze zjem :lol:
Czujęsieobchana i nie mogę się ruszać :D Ale dam radę :P Muszę :P
Doty
nagradzanie swoją drogą - ale już zaczął się nowy tydzień - więc troszkę przystopuj :)))))))) bo jak nie to CIe przegonię w wadze :))))
buzialki
Dobra mała, bo faktycznie mnie przegonisz i co ja sama poradzę :?: Hmmm :|
Ale dziś juz naprawde jem tylko owoce, z ręką na sercu :lol:
A chciałam się spytać co twój suwaczek pokazuje???
62 ???
znowu kilo w dół ????
mi to póki co urosło - ale całe szczęście z powodu wagi a nie przytycia :)))))
następne ważenie dopiero za tydzień :( i ciekawe co wtedy mi waga pokaże) ??
doty, pięknie w weekend sobie radziłaś. A ta odrobina słodyczy? Miałaś tyle powodów, okres, zmartwienie i oczywiście nagroda :wink:
A teraz jak pisze mała, pora pamiętać o nowym tygodniu :D
a ja doty powiem ci co innego niż dziewczyny....
wg mnie twoj organizm dał ci do zrozumienia , ze tempo w jakim teraz chudniesz - niecałe 4 tygodnie 6kg - jest dla niego za szybkie. na razie okres ci sie tylko spóźnił 10 dni, a miesiąc możesz juz na niego czekac i czekac....
moze się nie znam, ale powinnaś podnieść swoj limit kalorii, jaki teraz jesz (jesteś na 1000kcal, tak??).
mi spóźnił się okres jeden dzień i teraz nie pozwolę sobie na mniej niz 1200kcal.
Po pierwsze, dziś wieczorem się zważyłam i moja aktualna waga - 61,5 kg :)
Niesamowicie jestem dumna z tego, wiem, że teraz chudnięcie będzie wolniejsze. :D Ale dobrze, że idzie w dół. Zaraz zabieram za ćwiczenia :D I aż nie mogę się doczekać.
Jeśli chodzi o jedzenie, to od lunchu nic nie jadłam, nawet nei próbuję się zmuszać, bo nie chce mi się jeść. A więc dzień zakończyłam na 860 Kcal. Mało, nie :?:
Dobra zmykam :D
Dzięki dziewczyny, że zaglądacie :D Bardzo mi to pomaga :D
milushka nie mam ograniczeń kalorycznych w mojej diecie, jem, tylko wg zasad umieszczonych na początku pamiętniczka i sztywno sietych regół trzymam :D
Pozdrawiam :!:
Ładnie kochana :)
kilogramki Ci lecą że hoho :)
ja to Cię chyba jednak nie dogonie
:)
mała rano ważyłam sięw pośpiechu i tak jakoś nie zauwazyłam tej kreseczki, a jednak 0.5 kg mniej :D
A Ty się nie przejmuj, dogonisz, dogonisz, a jeszcze nawet przegonisz :lol: zobaczysz...
Dorgi pamiętniczku, jest juzpóźny wieczór, poprasowałam 1,5 h i oczywiście 30 minut ćwiczyłam, aż mnie poty oblały :lol: Matko, ale jestem silna :wink:
Moja znajoma powiedziała mi dziś, że jakoś inaczej wyglądam, że "promienieję", nie jestem już smutna i zamknięta w sobie, tylko uśmiechnięta, z głową podniesioną wysoko :D Wiecie, jak miło jest coś takiego usłyszeć :?: Zwłaszcza od kobiety, która spodziewa się dziecka :?:
Męża nie ma, więc "chata wolna", szkoda tylko, ze nikogo do imprezy nie mam :lol:
Do jutra :D :D :D :D :D :D :D
Jejku ty idziesz jak burza, jeszcze tydzień i bedziesz ważyła mniej niż ja :!: A tak na serio to nie za szybko chudniesz?poniej moze byc jojo..
Pozdrawiam, dobranoc:)
Hej! Jak ty to robisz ,że tak szybko chudniesz? Co ja robię źle? Nie wiem staram się jeść 1000kacl, wylewam siódme poty( biegi, aerobik, ćwiczenia, praca)> Może ma to związek z hormonami ktore muszę przyjmować( ostatni troszeczklę choruję).
Doty mam prośbę możesz mi napisać przykładowy dzień - jak się odżywiasz tzn. co? ile? kiedy?
Z góry Dzięki :D :D :D
no i życzę dalszych sukcesów
Witajcie drogie GRUBASKI :lol: (mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo )
Dziś zaczęłama kolejny dzień, matko, mam tyle energii, mogłabym obdzielić pół miasta i jeszcze miałabym siłe :D Czuje się wolna, kochana, szczęśliwa :D Już dawno nie byłam tak szczęśliwa, jak teraz :D Może to zasługa diety, ćwiczeń i wsparcia męża, ale z daleka :!: Hmmm :?
rayane miło CIę znów widzieć u siebie :D Wiesz, sama sobie zadaję to pytanie, czy ja nie za szybko chudnę. Oczywiście, bojesię jo-jo, jak każda, ale wiem też, ze zmiana żywienia nie może być na rok ,czy dwa, musi być na stałe. Jestem świadoma, że ćwiczenia nie tylko poprawiają sylwetkę, ale też jąutrzymują we właściwej kondycji :D Boję się, jak cholera, że za rok, przy powrocie do "normalnego" (czytaj: starego) sposobu życia, wróci waga o zdwojonej sile. Ale teraz mam ochotę, wolę walki i wiem, że mi się uda, bo nie wrócę do mojego dawnego żywienia. Moje postanowienia są stałe i to jest chyba klucz do tego pytania... :D
Zysiu jak juz napisałam rayane, nie wiem, czemu trak szybko chudnę i czy to nie będzie miało konsekwencji w późniejszym życiu... Kilogramy po prostu same lecą :D
A oto mój przykładowy dzień:
W pracy zjadam śniadanie ok. 8.00 - 9.00. Zjadam ok. 7 łyżek musli owocowego, albo jakiego mam z jogurtem naturalny, koniecznie bez cukru :!:
ok.10.00 zjadam jakiś owoc, kiwiw, jabłko, pomarańcze itp. Czasem pozwalam sobie na słodkiego banana, ale tylko czasem.
ok.12.00 - 13.00 jem lunch, a na niego zależy co mam, 2 kromki zwykłego białego pieczywa (złożone na "amen") z domu z wędlinką, majonezem i pomidorkiem, albo, to co rano sobie kupię np. 3 kromki wasy pełnoziarnistej, serek topiony ok. 100 g i warzywa: papryka, pomidorki, rzodkiewki itp. Warzywa do waoli.
ok. 18.00 jak wrócę do domu jem obiad, albo zupa warzywna, albo drugie danie. Jem smażone normalnie, jem ziemniaki, tylko dbam o to, żeby posiłek trwał przynajmniej 20 minut, podczas których to minut jem bardzo wolno, staram się patrzeć na talerz, bo wtedy mózg szybciej się syci. W ten sposób jem mniej, a szybciej się najadam.
Giodzina 18.00 to dal mnie sygnał, ze trzeba organizm wyciszać, więc po niej nic juznie jem. Chyba, że naprawdę jestem bardzo bardzo głodna, to wtedy wcinam małe jabłko.
W ciągu dnia piję 3 kubki herbaty pu-ehr i 2 litry wody Żywiec niegazowanej.
ok. 20.00 jak położę juz synka spać, zabieram sie do 30 minutowej gimnastyki. Ćwiczę dopóki mam ochote i raz wychodzi równe 30 minut, a raz więcej. W domu mam tez dużo obowiązków, więc: prasowanie, gotowanie i zabawa z moim synkiem popołudniu to też spalanie kalorii.
Acha, raz w tygodniu, w weekend pozwalam sobie juzteraz na małe, naprawdę małe przyjemności w formie słodyczy. Przez pierwsze 3 tygodnie mojej diety wcale nie jadłam ich, ale teraz pozwalam sobie na ciastko, albo na inny słodycz, ale tylko raz w tygodniu.
Mój plan jest dobry dla mnie, nie głoduję, choć musze przyznać, że trudno było organizm przyzwyczaić do tego trybu. OPicie wody w trudnych momentach bardzo mi pomagało, i dalej pomga.
Mam nadzieję Zysiu że choćtrochę Ci pomogłam :D