Wielki powrót - gubienie kg na przekór wszystkiemu - str.188

Doty to może sobie od razu za te trzy stanowiska wypłatę porucz? :wink: Od razu poprawi się z Ciebie handlowiec :wink:
Że się luby klei to i dobrze, ale to bezpieczne, jak Ty akurat w łapkach nóż trzymasz? Chyba, że on tak lubi, z odrobiną ryzyka... :wink:
Wiesz, bony... ja dopiero raz je dostałam, więc w sumie jakoś specjalnie uzależniona nie jestem :wink: Kurzem mówisz zarosły? Ja to tak coś czuję, że jak już zostały zapaćkane ciastaki, ciastami czy co tam z nich czy kawy wyciekło, to teraz robią za podstawki do kwiatów :wink:

Dotty co chiałas napisac twoj post chyba nie w całosci dotarł :( na moim watku :(

Cytat:

---

Zamieszczone przez Saira

Że się luby klei to i dobrze, ale to bezpieczne, jak Ty akurat w łapkach nóż trzymasz? Chyba, że on tak lubi, z odrobiną ryzyka... :wink:

---

odrobina ryzyka :roll: :?: Kurcze, ja kroiłam na krajalnicy i tak mi siępalec zesmyknął... :roll: :? Całe szczeście, ze tylko kawałek :wink: a nie całego palca :lol: :lol: :lol:

Lun napisałam raz jeszcze posta u Ciebie :wink: przepraszam, coś mnie ucięło :wink:

Krajalnica :?: :shock: :shock: :shock:
To masz wielkie szczęście w nieszczęściu, że tylko kawałeczek malutki, bo całkiem sporą krzywdę mogłaś sobie zrobić...
Zmieniamy nawyki :?: Od tej pory zamiast nóż w łapkę, to krajalnicę na niedobrego chopka :?: :wink:

Święta racja, Sairko... święta racja... tylko potem kto w sądzie bedzie te rany pokazywał :wink: :lol: No, bo wiesz... po nożu to chociaż rany kłute... a po krajalnicy :?: :shock: :lol: :lol:

I tak... mam farta... bo to była piękta chleba... a mąż robił slodkie oczka... no i siestało... dobrze, że nie cały palec :? bo z moim pechem, to różnie bywa...

A swoją drogą, to ciekawe, co mnie jutro czeka,... skoro cały tydzięń tkai ma być... :?: :roll: :wink:

A co robicie dziś na obiad :?:

Ja sobie nie planuję obiadku, jakoś nic specjalnego za mną nie chodzi, a pewnie i tak, jak zanurkuję do lodówki, to coś na mnie łypnie i dopiero wtedy okaże się, co będzie dzisiejszym obiadkiem :wink:
Szlag, znowu szefa przywiało :evil:

A mój mąż przyniósł z pracy paczkę na swieta - pierwszy raz się szefostwo postawiło, bo tak to co roku normalna wypłata i sio do domu. Paczka coś około 100 zł ale zawsze dobrze to wygląda jak się docenia swoich pracowników. Przecież święta idą :lol:
u mnie nie bardzo światecznie...tak jakos smutno będzie w tym roku :cry: bo dwoje bliskich nam osób odeszło :cry: a zawsze Święta były z nimi....babcia już od miesiaca by trabiła co by tu tzreba kupic, czego jeszcze brakuje... :cry: :cry: :cry: ...dziadek by jexdził, dowoził prowiant i marudził po co tyle tego wszystkiego i kto to wszystko zje...ale nie ma tego w tym roku :cry: najgorszy rok mojego życia...nie mówiac już o mojej mamie - dla niej to szok niesamowity, jeszcze pól roku temu nikt takiego obrotu sprawy sie nie spodziewał :cry:

Ale dziecko jest radością, przy małej zapomina sę o wszystkim co złe i nie pozwala myslec o złych sprawach :lol:

Doty22 a ja ci życzę wszystkiego naj i oby marzenie okazało się rzeczywistością :lol:

maleszkowa strasznie mi przykro... :? Wiem, co czujesz... a przynajmniej rozmumiem... ja takie święta miałam 3 lata temu :roll: :( Ale cóż... fakt... dzieci to radośćwielka :) I choćby dla nich trzeba umieć sie uśmiechać... bo one nie rozumieją dlaczego smutni jesteśmy i czemu po kątkach z chusteczkąchodizmy... i co rusz nosem pociagamy... :roll:
Takze wiesz... główka do góry i musicie teraz nową Bożonarodzeniową tradycję dla Was tylko zbudować :) nie zapominając o tym, co było :)

Sairko szef :?: powiadasz :?: Jak ja mojego w swoje obcięte pazurki dorwę, to mu chyba oczka z tej wściekłości wydrapię :twisted: No kurcze... miał być... a tu po 15-stej... i chyba już do 16-stej nie przyjedzie :evil: A niech go szlag....
Aaaaa... no i złóż życzenia ode mnie swojemu choopkowi :wink: gdzieś wyczyctałam, ze stażeje się i że dzis stuka mu kolejny roczek :wink: :?: Dużo zdrówka dla Was... :D :D :D

Dzięki Doty, dobrze, wyczytałaś :wink:
Ten mój na zwyczaje lotnej brygady i niewiadomo kiedy, potrafi się zjawić... Więc u mnnie zawsze na biurku jakiś segregator czy stos papierzysk :wink:

Sairko... to tak ja u mnie... ze niby pracujemy... :wink: :lol: :lol: