Nie martw się jutro nadrobisz ćwiczenia, Ja też dzisiaj tylko pół godziny machałam i poszłam się kąpać, no a teraz nie będę się pocić skoro jestem w piżamce
Nie martw się jutro nadrobisz ćwiczenia, Ja też dzisiaj tylko pół godziny machałam i poszłam się kąpać, no a teraz nie będę się pocić skoro jestem w piżamce
Ja wczoraj też nie poćwiczyłam, ale dziś się poprawię
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
A co to za avatar, patrze jakiś wpis u Mnie i nie jest to ten mały szkrab
Na pewno jest super żółta cytryna, może musisz się ponownie zalogować, ale nie wiem..., też coś musze walnąć, a co
A Ty co tak ostro ćwiczysz, że tu nie zaglądasz czy co
Może ostro ćwiczę to za mocno powiedziane, ale jakoś tak cały dzień zajęty, rano u teściowej, potem u mamy, robienie obiadu w 3 wersjach - dla córki, siebie i reszty rodzinki, zmywanie, potem aerobik, przyjazd do domu, kąpiel małej, usypianie...śpi i jestem
co prawda muszę jeszcze iść odwiedzić kuchnię u siebie, bo mam tam niesamowity bałagan, posprzatać trochę resztę pomieszczeń, przebrać pościel no i pranie by się przydało zrobić, kąpiel też wskazana, smarowanie cialka aha i jeszcze skakanka na mnie czeka.
Tak więc tylko na chwilke, bo jestem trochę padnięta i chcę położyć się przed północą
Dietkowo ok, na obiad była Panga z przepisu Waszki - ta w pieczarkach (mniamuśna), kalorii nie przekroczone 1200, z ćwiczeń jak narazie aerobik.
Jak znajdę chwilkę to Was poodwiedzam, dobranoc
Cieszę się, że smakowała - jest dobra i jak ją robię to niemuszę osobno gotować dla męża - zje rybkę, zje surówkę tą co ja... a dogotować ziemniaczków to już nie problem
U mnie dobrze, pomimo ostaniego napadu i podjadania rodzynek
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
hej wpadam sobie do maleszkowej , bo mnie ochrzaniła , ze nie wpadam....a tu maleszkowa lzejsza o kiloska <nic sie nie chwali>, czytam dalej : waszka chudsza...wrrr...ja też chcę....hej ho wago - spadaj w dół!!
idę lepiej pocwiczyć, wkurzam sie lekko, wszystko wg przykazań robie , a waga ani drgnie....ehh.
maleszkowa, miłego piątku, zapracowana kobietko....dla mnie też ostatnio doba za krótka (dlatego cie nie odwiedzałam) buźka,papa
Wpadłam podopingować... ale widze, że Ty swietnie sobie bezez mnie radzisz
Hehe... też miałam problem z rodzinką wcześniej, zanim się zaczęła moja przygoda z odchudzaniem... teraz tak mi to w krew weszło, ze mąż nie widzi rezulataów... ale jak wraca do domu w piatek, to w sobotę rano włazi na wagę
Trzymam kciuki Uda się, uda sie Super Ci idzie
Zakładki