O jak fajnie tyle wpisów
waszka tak mi ta twoja Panga zasmakowała, że dzisiaj też mam na nią ochotę
Ale co będę jadła to jeszcze niewiem, u mnie zawsze tak jest nigdy niewiem co zjem, bo w ostatniej chwili wpadam na pomysł i robię całkiem coś innego, co nie koniecznie zawsze mi smakuje. A mąż ma spaghetti od wczoraj, tak więc problem dzisiaj mam z głowy.
milushka 55 kg. miałam na wadze już tydzień temu, ale tak jakoś wpisuje z opóźnieniem, myślałam, że teraz jak sie zważę, a robie to zawsze na fitnessie to będzie troszkę mniej. Ale niestety od tygodnia nie chce spaść nawet o 100 g
Ale poczekam, ja mam czas, nigdzie mi sie nie śpieszy, do sylwestra jeszcze mnóstwo czasu A Ty się ciesz, bo waga stoi w miejscu, ale zobacz jak centymetry lecą Ci na łeb na szyję - też tak chcę
doty22 mój mąż juz uwierzył (wkońcu), że umiem schudnąć. Chociaż ostatnio troszeczkę mnie zdenerwował, bo przyszlo do nas takich dwóch, przynieśli "krowę" i po chwili zgłodnieli, nie zastanawiając się zamówili pizzę. Kiedy ją kierowca przywiózł, a ja oczywiście nie umiałam sie oprzeć i musiałam trójkącik zjeść to on do mnie...- "nie jedz, tyle harujesz i wszystko chcesz zmarnować". Wkurzyłam się...- co ja nawet nie moge kawałka pizzy .No kurde w tym sęk,że nie mogę
Wiem, że chciał dobrze, ale takie już jesteśmy i trzeba z nami wytrzymać
Olka82 a ty gdzie sie podziewasz, wiem wiem ty ćwiczysz intensywnie, ja przy Tobie wymiekam
Wczoraj zamówiłam sobie na allegro patelnię - wkońcu będę miała porządny teflon usmaże sobie naleśniki i jajko sadzone i rybke i pierś z kurczaka, a oliwy będę mogła dać tylko ciutkę Cieszę się jak dziecko z nowej zabawki, mam nadzieję, że szybko ją dostanę w swoje szpony
Zakładki