-
Hej Saruś!
To w takim razie @ zatrzymał Ci się chyba przez zbyt drastyczną dietkę? :shock:
Uważaj kochana i dobrze że zrezygnowałaś z kopen. Jedz urozmaicone jedzonko, w rozsądnych ilościach, sama zresztą wiesz najlepiej, nie? Ja mam dzisiaj Dzień Kaszowy. Rano manna, teraz gryczana z jęczmienną potem jeszcze kus-kus. A skąd ty wzięłaś tą dietkę? Może jest gdzieś opisana szerzej, poczytałabym jakie tam przemiany zachodzą w moim organizmie? :shock:
-
Witajcie Dziewczynki :D
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/poohglitter2.gif
Nieźle popadało u nas, ale to taki miły wiosenny deszczyk, także nawet nastroił mnie optymistycznie :D Ucieszyłam się nawet że zrobiło się chłodniej :shock: bo mogę brykać spokojnie w sztruksowym płaszczyku i nikt się dziwnie nie patrzy ;) W końcu żeby się "roznegliżować' spokojnie to jeszcze potrzebuję trochę czasu ;) ;) ;)
Wczoraj wydarzyło się coś dla mnie bardzo ważnego.
Otóż koleżanka pożyczyła mi książkę o metodzie Montignaca. Uwierzcie mi wpadłam w nią jak "sliwka w kompot". Czytałam ją do północy, a mąż ze mną :shock:
Oboje nas poruszyła i zamierzamy się głębiej z tą metodą zapoznać.
Przede wszystkim obala metodę diet niskokalowrycznych :shock: , wyjaśnia dlaczego waga staje w miejscu i nawet zaczyna iść w górę (mechanizm obronny ogranizmu, który przyzwyczaja się do mniejszej ilości kalorii i nawet potrafi odłożyć zapas). Opisuje efekt jojo. Mówi o konieczności zwracania uwagi na warość a nie ilość pożywienia.
Większość z Was pewnie się już z tą metodą zetknęła. Ja też już o niej co nieco słyszałam, ale myślałam że to kolejna "dieta cud". Wygląda na to że tak nie jest. Co wiecej wydaje mi sie sie że SB to jej pochodna (ale nie wiem jak jest na pewno).
Wiem jedno, od dziś nie liczę kalorii, zwracam uwagę na to co jem. Zrobię potrzebne zakupy i będę stosować się do tej metody narazie przez miesiąc (co najważniejsze nie trzeba głodować :lol: ). Będzie mi tym łatwiej że mąż się przyłącza :D :D :D
Bardzo chciałabym się podzielić z Wami tym co przeczytałam. Oczywiście polecam książkę i informacje o tej metodzie. Jak tylko będę miała czas poprzepisuje Wam kilka fragmentów, które we mnie wzbudziły żywe emocje :lol:
Czekam też z niecierpliwością na Wasze opinie :D
Co do dietki to oczywiście jej nie porzuciłam :!: :D :D :D Od wczoraj, kiedy dostałam okres w końcu przeszedł mi apetyt na wszystko i już spokojnie sobie jem dietkowo :D
Dziś w menu:
:arrow: 2 kromki chleba pełnoziarnistego z wędliną i warzywami + serek homogenizowany z płatkami owsianymi
:arrow: kanapka j.w.
:arrow: jogurt z płatkami
:arrow: mięso z warzywami na patelnie
:arrow: figi
Dosyć pożywne :D A na wadze 200 g mniej :D Jestem wiec pewna że bedzie dobrze.
Dziś ruch ograniczony, bo padało a do tego okres, wiec czuje sie usprawiedliwona. :D
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/..._20rose_1_.gif
motylku też tak myślę, cały czas czułam że się zbliża okres, ale go nie było :shock: Dobrze ze sie opamiętałąm :shock:
fajnie że tak dzielnie sie trzymasz :D Co do źródła tej dietki to znalazłam ją na innym wątku i było tylko tyle info co Ci napisałam. Szukałam informacji o niej, ale nic nie udało mi się znaleźć :?
sunnyy miłego dnia kochana :***
dzyndzelku nawzajem :lol: :lol: :lol:
finesko wiem, że te centymetry sa bardziej wymierne, ale wiadomo jak jest :roll: jak waga pokazuje wiecej to jest ciężko :roll:
laliko no cieszę się ze jesteś :D Bałam się że gdzies zniknęłaś :? Lepiej pisz jak imprezka ;)
Z tą ciążą i dietką to faktycznie miałabym problem. Bo po raz pierwszy w życiu udało mi sie tak schudnąć. a tu bobas :shock: To by było :lol: Ale chyba zdąże sie pocieszyć mniejszą wagą :lol:
Ja też bardziej lubię wagę :lol: :lol: :lol: Choć ona mnie nie specjalnie :wink: :roll:
A co do opalania to kupiłam sobie jakiś czas samopalacz z ziaji i sie smaruje i naet juz nie jestem taka blada :D :D :D
qqłka cieszę się że dobrze Ci idzie :D Damy rade :!:
Ośmiorniczko dzieki za wiare we mnie :***
Buziaki wielkie :***
-
super ze waga zaczeła współpracować :) nie strasz mnei bo ja na tysiaku zamierzam być :) dla mnie wykluczenie owoców = atak na słodycze, owoce to podstawa menu ;) nigdy z nich nie zrezygnuje ;)
-
Hej Saro :!:
Jeśli piszesz o książce "Jeść aby schudnąć" to mam ja w domu za sprawą taty który wiecznie mówi że trzeba się odchudzać ale wsuwa wszystko aż mu się uszy trzęsą :D :D . Ale książke kupił. Czytałam ją chyba z 10 raz i zawsze byłam zafascynowana i ogromnie mi się podoba. Niestety wszystkie próby wprowadzenia jej w życie kończyły się fiaskiem z bardzo prostej przyczyny. To co figuruje we francuskich sklepach i jest naturalne dla kuchni francuskiej, zupełnie nie zdało egzaminu w moim przypadku. Jakaś soczewica, czy boćwina....nawet nie wiedziałam jak to przyrządzać. Fajna dietka dla kogoś kto umie i ma czas gotować. A to niestety nie ja. Oczywiście do wielu zasad się stouje bo jest mądra i zdrowa, ale troche rygorystyczna jeśli chodzi o jakość jedzenia:D Acha no i bazuje w ogromnym stopniu na warzywach...których baaardzo nie lubię.
ALe ty na pewno gotujesz lepiej niż ja,warzywka lubisz a dieta jest super więc jak zwykle będe Ci kibicować :D
-
Witak SAro...
ja juz dawno kalorii nie licze ..ale z takim skutkiem z emi si eprzytyło ale teraz juz na dietce jestem spowrotem :)...no i w sumie idzie ok a kalorii nie licze..:)
czyli raz jest wiecej raz mniej
Gratuluje 200g mniej :)
Pozdrawiam
-
czesc Sarka kadarka!
co tam slychac?widze ze kiloski spadaja.A ja wlaosnie dzis mam kryzys...i jem i jem...i wyc mi sie chce...chyba jakąś bulimie mam:(:(:(
-
Laliko, jest też "polska" wersja metody Montiego - "Montignac nad Wisłą" i sporo stron w necie z przepisami dostosowanymi do polskich realiów ;)
Ja na Montiego pewnie przejdę po zakonczeniu odchudzania, bo bardzo mi się podoba jako pomysł na zycie 8) Oczywiście można się tez na niej odchudzać i rezultaty są trwałe, ale waga (co widzę po doswiadczeniach moich kolezanek) nie spada szybko.
Miłego dnia Saro!
-
hejka sara, no u nas tez niezle polalo, wczoraj i dzis. Jak wczoraj wyszlam na balkon po tym deszczu to od razu poczulam ten zapach wiosennego deszczyku... ahhhh
Poza tym dietka super Ci dzie.
Pozdrawiam!
-
Pozdrawiam popołudniowo :)
-
ja "wysępiłam" tą książkę od siostry na Boze Narodzenie:-) Też mnie wciagnęła i też stosuje niektóre metody tej "diety".
Własnie bardzo mi się podobały wyjaśnienia,dlaczego nie warto liczyć kalorii i ograniczać jedzenia:-) Ogólnie bardzo fajna ksiażka, zaglądam do niej co jakiś czas,żeby złapać trochę motywacji i natchnienia do dietowania:-)