-
Dzięki Mammam, kochana jesteś
Dziś to mi normalnie głowa pęka, mało powiedziane. Wstałam o 8, potem wzięłam cztery ibupromy max, pozaciągałam żaluzje i leżałam w półśnie do 12
Trochę przeszło, to sie ubrałam i powlekłam na siłownie, ale tylko godzinke cwiczyłam, i to bez aerobów, bo sił brak i ból zaczął powracać. Nienawidzę tej migreny, po prostu nienawidzę. Nie wiem, czy to ten wiatr ma zły wpływ, czy co, ale generalnie ohyda.
Z grzechów mam dziś na koncie wielką wz-tkę z bitą śmietaną. Ehhh, czemu ja nie umiem tej diety utrzmywać na dłużej, to jest wielka tajemnica. Po prostu musze ją rozwiązać, bo nie schudnę nigdy. Najgorsze, że ja się naprawde sporo ruszam, i gdyby nie tak koszmarnie i regularnie zawalana dieta to bym była chuda jak szczapa
A tak to mam ponętne kształty, że hej...
Jutro, o ile mi głowa pozwli, mam w planach pilates i może rower lub bieznię. I zacznę odstawiać te smakołyki... powoli.
Jest karnawał, więc jeśli któraś z Was baluje dzisiaj, to życzę super zabawy, a reszcie miłego wieczora
[/url]
-
No to odstawiłam. Tyle że nie słodycze, a cyrk dietetyczny- dwa kawały rolady z bita smietaną jak nic. Ja się chyba załamię tą swoją niekonsekwencją. Od jutra przechodzę na "tysiąca".
-
No to bedziemy razem zmagac sie z tysiącem 
moje rady (tez staram się je przestrzegać) :
-podział na 5 posiłków (wiem,ze nie zawsze się da,ale naprawdę to bardzo pomaga)
najlepiej200-150-350-100-200 (jak mam zajęcia od rana do19,to dzien wczesniej przygotowuje,robie wstepne obliczenia)
-zapisywanie
-nie zaczynac ze slodyczami,bo niby jedna kosteczka czekolady,a wzmaga tylko apetyt i sie ga sie po nastepne,jak nie jadłam wogole slodyczy,to nie było problemu,jak tylko probowałam,to potem ...
-nie załamywac się w razie wpadek (wciąz sobie to powtarzam)
-oo... i to ostatnio mi bardzo pomaga,obejrzec sięw lustrze przed jedzeniem
powodzenia Ci życzę
damy radę-napewno
-
Dzięki dzięki dzięki
Na razie zjadłam musli z mlekiem na sniadanko, myslę że to około 300 kcal jest niestety, ale to i tak niewiele jak na mnie. Śniadanie to mój absolutnie konieczny posiłek.
Faktycznie, odliczać będę godziny, zeby nie "przesypiać" posiłków, bo potem to nadrabiam... No więc co trzy godziny jem. Śniadanie było ok. 9, więc za pół godzinki gdzieś przewiduję przekaskę. Generalnie myślę, ze planowanie jest bardzo ważne faktycznie, nie można isć na żywioł bo łatwo 1000 grubo przekroczyć. W miarę sobie ułożyłam plan na dziś, tylko sie boję wieczora, bo jak złazi ze mnie stres całodniowy, to jem jem jem. Ale DAM RADĘ.
Jeszcze na dziś przewiduję siłownie
[/url]
-
Bardzo dobrze,ze jesz porządne sniadanko,ja tez zazwyczaj musli z mlekiem lub otręby,czy inne płatki
a z tym wieczornym streso-zarciem mam podobnie,dlatego jak przygotowuje kolacje to musze od razu zwiewax z kuchni,zeby nie dojadac
no pewnie,ze dasz radę
jak bedziesz miec czsas ,napisz co zjadłaś na obiad,bo ja szukam inspiracji
-
Ups. troche za późno, pewnie już jesteś po obiadku
Zresztą- jadłam zupkę grzybową, taką neizabielaną, bardzo dobrą, ale zupa to proste danie i chyba mało inspirujace
Poza tym i śniadankiem dziś: jabłko, kiwi, sok pomarańczowy (to jako przekąska, oba owoce malutkie) i na kolację bułka pełnoziarnista z pasztetem z soczewicy i ogorkiem. Ja raczej mało miesa jadam, więc stad ta soczewica, zresztą to zdrowe. Jeszcze kawę z mlekiem wychłeptałam. Myślę, ze razem to jest około 1000 kcal, weryfikujcie proszę, jeśli sie mylę...
Byłam też na siłowni, solidna godzinka machanie hantlami i 40 minut na rowerze
Wiem, ze nie ma co się excytować bo to pierwszy dzien, ale jest dobrze
-
lubie zupke grzybową,wogóle lubię zupy,a odkąd jestem na tysiącu to mięsa prawie nie widuję i nie czuje jakiegos braku, czasem-rzadko jakis plasterek wedzonej szynki ,czy poledwicy...
ładnie ćwiczyłas,1 czy nie 1,ale zaliczony dzien z aktywnością fizyczną,poczatki zawsze najtrudniejsze
-
Uuuu, dziś miałam cieżki dzień dietetycznie, bo byłam na urodzinach
Zjadłam więc kawałek tortu, pewnie ze 300 kcal, niewielki obiadek i tradycyjnie mleko z musli na śniadanie. Potem byłam na siłowni, żeby nieco spalić, ale generalnie mimo tego ciacha myślę, że jest nieźle, bo razem to wyjdzie jakieś 1100 kcal, czyli nie przekroczyłam jakoś znacznie. Niemniej jednak miałam zamiar być dwa tygodnie na tysiącu, a dodam jeden dzien za dzisiaj
Jutro planuję: tradycyjne śniadanko, siłownię (ach, ale będe miała ślicznie wyrzeźbione ramiona na wiosnę, mam obsesje na punkcie swoich ramion, bo są grube...), na obiad makaron z sosem pieczarkowym, a potem spotykam się ze znajomymi więc nie wiem. Powinnam coś zaplanować i sie tego trzymać, ale na razie tylko planuje że nie zjem bardzo dużo.
-
Muszę się z Wami podzielić mym odkryciem
Zważyłam ie dziś na wadze w siłowni. Wyszło 64 kilo, a byłam w butach i ubraniu. Do tego wszyscy mówią że ta waga dodaje półtora kilo
Nie wiem co myślec o tym.[/url]
-
Day 3
Liczę że trzeci bo tego z tortem miałam nie liczyć, no więc nie liczę
Kurcze, waga mnie kusi, ale nie mogę na nią stanąć aż do poniedziałku, bo jeśli zważę sie dziś i np. okaże sie ze ani rusz to się załamię o zjem duuużo. W poniedziałek dopiero mogę spróbować.
Idę kawę zrobić
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki