Hej Dziewczyny, dzięki ogromniaste za wszelkie komentarze i zwłaszcza słowa pocieszenia Zwykle dobzre ze mną, ale czasem czuje się tak zupełnie beznadziejna z tym wszystkim... Pewnie znacie to uczucie- znów zawalona dieta, jestem do niczego itd. No i wtedy dobrze sobie poczytać takie miłe słowa...

Wczoraj dzień kefirowy był, a dzisiaj też, bo jak rano wstałam, zobaczyłam tę mroźną szarugę za oknem, to zwątpiłam w głodówkę... No więc generalnie znów suchary z kefirem, zjadłam też trochę zmiksowanych warzywek, zeby coś ciepłego przełknąć

Doris76- ja sie absolutnie zgadzam, ze śnaidanko to podstawa, ja zwykle dopiero jak zjem po pzrebudzeniu zaczynam naprawde myśleć

Jutro dalej pokefiruję i posucharuję, chyba mi to dobrze robi na żołądek Lecę teraz potańczyć i porozciągać się, mówię Wam jakie mam zastane ścięgna. Ale mam plan robic szpagat za kilka miesięcy[/url]