Gdzie byłam jak mnie nie było?
Pracowałam, nareszcie nowa praca, więc kupa wrażeń i nerwów, o diecie mowy nie ma, ale też nie zażerałam się, a wagę utrzymuję stabilną, chociaż za dużą. Nadal 64 kg.
Cóż, wracam z pracki wieczorem i szczerze mówiąc- kolacja, ale na siłownie juzmis ie nie bardzo chce wybywać. Mimo to taniec w piątki i pilates w niedziele utrzymuję
Chyba od przyszłego tygodnia zacisne pasa w jakiś bardziej systematyczny sposób, moze 1200??