Już jest lepiej @ się skończył, a z nim mój ponury nastrój, tzn. @ nie miał nic do tego, ale jakoś się zbiegło w czasie. Wymyłam już lodówkę, wyprałam koc (haha wyprałam - automat wyprał ), zjadłam sobie obiad i już Mi lepiej.Muszę jeszcze coś wymyślić żeby w czwartek i piątek nie zajmować się gruntownymi porządkami, a jedynie kuchnią. W sobotę chcę mieć jedynie do zrobienia jakieś kosmetyczne sprawy, żeby też jakoś wyglądać w te urodziny mojego mężusia Właśnie Mi się przypomniało, że muszę wyprać sweterek co to go kupiłam na te urodziny, bo Ja nie noszę nigdy ubrań nowo kupionych przed wypraniem ich, bo nie dość, że kilka osób już je przymierzało, to do tego przeważnie się strasznie elektryzują, a nie mam w planach mieć włosów w tę sobotę, jak Szopen po nieudanym koncercie.
Właśnie sobie molestuję mojego samczyka, tzn. świnkę, uwielbia jak się go po tyłku kila i zawsze murczy.
Dobra kończę ten swój wywód, bo już go pisze z 10min. i ciągle coś Mi przeszkadza.
Ps. Waga wróciła na swój właściwy tor :P
Zakładki