Wszystkie mamy jakieś problemy z jedzeniem, moje naszczęście nie aż tak drastyczne.
"Tylko" kompulsywne jedzenie i przeczyszczanie, któremu dałam radę.
Ale nadal miotam się miedzy chęcią zjedzenia czegoś dobrego, napadem żarłoczności, zwykłym głodem..... a paskudnymi wyrzutami sumienia po ... jabłku
I nawet teraz widzę ten kapiący ze mnie tłuszcz.... Tylko jakoś nad tym panuję i wiem, że to "tylko" mózg płata mi figle.
Życie toczy się dalej i nikt nie obiecywał, że będzie lekko.
Ale my damy radę![]()
![]()
Zakładki