-
Będę szczupła do lata!
Nie będzie żadnym odkryciem jak napisze, że chce schudnąć. Chce to pojęcie względne, bo na chęci się u mnie zawsze kończyło. Staram się coś zrzucić już od września, niestety waga idzie cały czas do góry, bo zawsze zaczynam od następnego dnia, a dzień wcześniej się objadam. Zaczełam szukać po internecie, na przepisy diety cud. Trafiłam na tą stronke, zaczełam czytać pamiętniki, i zazdrościć, że Wam się udaje, a ja ciągle tkwie w martwym punkcie. Więc zakładam mój pamiętnik, niech będzie dla mnie mobilizacją. Narazie nie mam szczególnych planów, diety odpadają, bo nie jem wielu rzeczy, więc raczej będę się starała jeść mniej i ograniczyć słodycze, które pochłaniam jak odkurzacz.
Mam 23 lata, wzrost: 168cm
Wsparcie potrzebne!
-
Widze, że nikt mnie nie chce wesprzeć Ja się zabrałam powaznie za siebie, już nie ma zmiłuj się, nie jadłam już nic od 16, bo niestety za dużo wcześniej zjadłam, poćwiczylam 30min, jestem z siebie dumna
Aha, ma ktoś jakiś pomysł jak przetrwać na uczelni cały dzień,niestety jakiś obiad na mieście odpada, bo mam tylko 15 min okienkaa nie chce się cały dzień bułkami zapychać bułkami, bo to chyba też niedobrze?
-
Hej hej
Wiesz, nie napisałaś najważniejszego-ile ważysz, ile chcesz ważyć i ile dałaś sobie czasu na dokonanie tego.
bo taki realny cel jest naprawdę potrzebny...
-
Martyna wczoraj się zważyłam wieczorem, przeżyłam szok..waga pokazała 61.5kg, myślałam, że się rozpłacze, a ze złości wage wywale. Ale wiem, że to moja wina, mojej chciwości i słabej woli Ale tak dalej nie będzie!
-
Nie martw się -zawsze mogło być gorzej.
a z tymi zbędnymi kilogramami szybko się uporasz...
a myślałaś już o tym jaki rodzaj ruchu włączysz do swojej diety?
-
Dzisiaj dzień zakończony sukcesem
Nie objadłam się, chociaż ostatni posiłek zjadłam 0 19.15 ponieważ dopiero wróciłam z uczelni. Wyspowiadam się co zjadłam, myślę, że w ten sposów nie będę ulegać pokusą, mając świadomość, że będę musiała to napisać tutaj.
śniadanie: płatki cini-minis z mlekiem 0.5%
2 śniadanie: jogurt jogobella pieczone jabłko, jabłko
obiad: bułka ciemna z serkiem light topionym
kolacja: ryba dorsz wędzony(ok 200g), kromka chlebka ciemnego, 2 mandarynki, kiść winogron.
W planie mam jeszcze poćwiczyć, skakanka, hulahop, i pilatesa. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo bardzo zmęczona jestem po uczelni. Narazie ide oglądać M jak miłosc
-
Nikt mnie nie odwiedza Smutno mi samej Poćwiczyłam tego pilatesa, nieźle mi to dało w brzuch, 50min, plus skakanka wczesniej jakieś 8min. Jutro chyba nie wstane z łóżkaA ćwiczyłam z mamą, hehe dzisiaj wyskoczyła z hasłem, że sie odchudza Więc odrazu ją zaciągnełam do ćwiczeń. I ma być koniec z słodyczami do świąt w domu. Jutro trudny dzień dla mnie, bo zawsze na drugi dzień polegam
-
dasz rade maleńka.
to dobrze,że mama jest z Tobą-we dwie to zawsze raźniej
-
i jak dzisiejszy dzień minął? :P
-
Trzymam się dzielnie, w drugi dzień miałam zawsze kryzys, dzisiaj się oparłam kolejnym pokusom. Niestety wszystko mnie boli po pilatesie, szczególnie brzuch, ale nie mam zamiaru rezygnować. Na zakwasy najlepsza gimnastyka. A do kwietnia chce mieć płaski brzuszek i wyjść na ulice w moich ulubionych spodniach
A dzisiaj zjadłam:
1. Płatki nestle fitness z owocami(45g) i mleko 0.5% razem ok. 220kcal
2. jabłko, 2 mandarynki, 1/2 kiwi 150kcal
3. jogurt activia 120kcal
4. warzywa na patelnie, 1/2 piersi z kurczaka- 350kcal
5. dorsz wędzony, pomarańcz, 2 mandarynki- 350kcal
razem 1190kcal
Ostatni posiłek zjadłam o 17, więc wszystko się powinno ułożyć przed spaniem, jeszcze o 21 godzinka ćwiczeń
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki