Wątek: spowiednik

arletap ja tam ekspertem nie jestem, ale z tego co wiem, to tak właśnie w pewnym momencie bywa, że waga staje i ani rusz... Wtedy najłatwiej jest o załamanie. ALE: to tylko chwilowe. A jak widać Twoje wysiłki przynoszą efekty, skoro zgubiłaś 2 cm! To jest coś W końcu i na wadze ów efekt będzie zauważalny, tylko cierpliwości. Mnie jej kiedyś brakło...Biegałam cały miesiąc, ubrania były coraz luźniejsze, a na wadze ciągle 73... No i się rozjadłam ze złości... Nie popełnij tego samego błędu. Pozdrawiam

arletap ---to świeta racja , że kilogramy żadko idą w parze z centymetrami.Ale mam dla ciebie radę mierz sie co tydzień a waż co dwa tygodnie , może wtedy bedziesz lepij się czuła.Znam to i wiem , że nie ma nic bardziej denerwującego niż ciągłe stawanie na wagę i wkurzanie sie , że nic nie spada.Wytrwałości



masza nie wiem ile kilometrów bo jakos nigdy na to nie zwracałam uwagi.Ja jeżdżę na czas tzn...po 20-30minut.

dzisiaj włączyłam sobie kasetę i ćwiczonka są fajne więc muszę teraz ustalić sobie dokładny plan.Bo przecież nie mogę robić wszystkiego na raz bo przegiąć też nie można.
myślę, że brzuszki zostaną tak jak są dwa razy dziennie ----50x
w poniedziałek i środę ---aerobic
wtorek i piątek rowerek
czwartek i sobota ćwiczenia z kasety
niedziela ---błogie lenistwo ---chyba, że spacerelk z dzieciakami.

witaj bahani,
wpadłem zobaczyć jak Ci idzie, no i widzę, że całkiem, całkiem
trzymaj się ciepło

hejka Ty też się trzymaj i walcz
dzisiejsze zmagania zadowalajace coś mnie mięsień udka boli może sie naciagnęłam .
dobranocek dla wszystkich jutro rano wpadam na kawke i sprawdzam co tam u was.buziaczki

heeej

ambitny plan bahani , ale lubisz ruch więc będzie spooooko
a ja właśnie sobie dogadałam w moim klubie 1 w tygodniu gratis wejście na siłownie - może przekonam się do czegoś oprócz bieżni i rowerków
w końcu jako stałej klientce coś mi się należy, no nie?
i w taki oto sposób też muszę gdzieś wkomponować to w mój grafik...

ja też zawsze zakładam min 1 dzień "nicnierobienia". dla komfortu psychicznego dobre. no i mięśnie też czasem muszą odpocząć. a poza tym ważne, żeby ćwiczenia przyjemność sprawiały, bo inaczej to krótkoterminowa akcja. jak dodatkowo poskaczę to super. a jak nie, to nie mam wyrzutów sumienia.

buziaaaaakkiiii

witam przy kawce
u mnie nadal 71kg , nie mogę sie doczekać kiedy ruszy dalej ale nic wszystko w swoim czasie.
postanowiłam , ze raz dziennie bedę pisać np.wieczorkiem co zjadłam tak będzie wygodniej.
Dzisiaj jest strasznie smutna pogoda i za nic nie nastraja pozytywnie ale brzuszki zaliczyłam a dalej pomyślę co jeszcze zrobię .Jutro idę do córci do szkoły na andrzejki --- obiecuję zero ciasta.

witaj bahani!!
widzę, że bardzo dzielnie się trzymasz. na pewno te andrzejki też pomyślnie zaliczysz.
nie martw się waga, ona musi ruszyc w dół.przeciez solidnie na to pracujesz.
miłego dnia i dobrego humoru do wieczora.pa

Napewno ruszy w dól.
w ciągu dnia pranie i spacerek z dziećmi,w sumie dzień udany tylko wieczór ...
Usnełam z dzieciaczkami koło 20 i obudziłam się po 21.Pierwsza myśl jaka mi przyszła to ,ze daruję sobie ćwiczenia,ale obudziłam się po kapieli więc weszłam na forum i nabrałam ochoty na cwiczenia.Po nich znowu natrysk gdyż niexle się spociłam.Zawsze rozbijałam sobie 30min w południe i 30min wieczorem,a tu odrazu 50min.
Miłego wieczorku,a raczej nocki.

hehe arletap aż 50 minut ale ile potu wypłynęło
wczorajszy dzionek zaliczyłam tylko 800kcal , bo nie miałam czasu na jedzenie ---tatę odwoziłam do szpitala wiec tak jakos wyszło.Dzisiaj zaliczyłam dopiero może w sumie 5 kromek chlebka wasa z polędwicą .Na kolację będzie sałatka gyros.
Cwiczonka dzisiaj muszę ograniczyć do rowerka rano i brzuszków rano i wieczorem ---niestety brak czasu.
pozdrawiam cieplutko do zobaczenia

Jak tam dietka? U mnie jakos idzie.Dzisiaj miałam dość sporo ruchu półtora godzinny spacerek powiązany z zakupami.No i ćwiczonka.
Miłego wieczorku.