Agapinkoa jak z Twoim ważeniem?Kiedy?Mam nadzieję że nie przegapiłam.Chwal się koniecznie.
Reniu mamy prawie takie same wagi
A ile masz wzrostu,bo ja 166cm
A na obiadek co masz???
Ja też waże sie w poniedziałki
Będzie suwaczek jak będzie mniej niż 80
Dziekuje Renat Zycie a raczej były mąż dał mi lekcje życia i stwierdzam,ze wyszlo mi to na dobre,mimo tego,ze czasem czlowiek budzi sie z krzykiem. Twardo stoje na ziemi,wiem co dobre i co zle, nikt nie ma na mnie wplywu i nie musi miec,bo krocze dobra droga. Mam bliskich, od dawna wspanialego partnera i duzo duzo szczescia w zyciu i wszystkim tego zycze,by nie szukali szczescia ale uwierzyli,ze je maja Ja tak zrobiłam a potem krok za krokiem uczylam sie na nowo zyc
Oj ale mi wstyd
No i się skusiłam na pierniczka a oprócz tego zjadłam kanpkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chleb,masło i polędwica z kurczaka.
Ale przysięgam koniec z pokusami.Dam radę,wytrzymam.
Widzę Kasiuże nie miałaś lekko a jesteś taka młoda.Ja mam 30 lat to jestem od Ciebie o 8 lat starsza.Ale najważniejsze że się nie załamałaś, podniosłaś się i dalej bardzo dobrze sobie radzisz.Tak mi się wydaje że chyba każdy ma trudne momenty w życiu jedni mniejsze iini większe ale zawsze.U mnie też nie zawsze było tak różowo.Ale teraz jest ok.I z tego co piszesz u Ciebie też.Oby tak dalej.
Agapinko oprócz moich wpadek zjadłam serek activia i chyba dzisiaj już nic nie zjem za te moje łakomstwo.Jestem trochę niższa od Ciebie mam162 cm wzrostu.
Reniu nie zadreczaj sie, stało się. Mam nadzieje,ze to nie zaszkodzi. Najwazniejsze zebys sobie nie zarzucała,ze cos Ci nie wyszlo tak jak chcialas bo zjadlas te kanapke i pierniczka. Sama zdrowa dieta daje przeciez efekty, które napewno widzisz Taki grzech juz Ci zostal odpuszczony
Dzięki Kasiunaprawde potrafisz pocieszyć.
Też mam nadzieję że to nic takiego.
Tak sobie myślę i jestem ciekawa jak to jest z wami.Bo ja sidam do komputera i czekam na wasze wiadomości.Traktuję Was jak przyjaciółki.I jestem pewna że taka przyjaźń jest możliwa chociaż mieszkamy daleko i nigdy się nie widziałyśmy ale może kiedyś będzie okazja.
Jakby któraś z Was była w Sejnach to gorąco zapraszam.
Reniu ze mna jest podobnie a jednoczesnie inaczej. Moj komputer jest na okraglo wlaczony,obecnie sie ucze albo zajmuje synkiem lub domem i co chwila podchodze sprawdzajac czy jest wiadomosc,oczywiscie pomijajac czas pobytu na uczelni a studiuje dziennie. Czuje i zawsze czulam duza chec niesienia wsparcia innym a przede wszystkim pomocy przy "zbaczaniu z drogi" dlatego tez wybralam taki przedmio jaki wybralam a jest to resocjalizacja (nastepna w planach jest psychologia). Ja osobiscie nie potrzebuje wsparcia w dietowaniu bo jak pisalam wczesniej moja silna wola jest ogromna,ale interesuja mnie zmagania innym i zawsze chetnie pomagam,doradzam i skarce jak trzeba Nieuniknione jest aby nie zwiazac sie z osobami regularnie odwiedzajacymi dany topic. Kiedy mialam swoj o oczekiwaniu na okres,stresie, strachu przed ciaza itd. Mimo,ze na topicu udzielam sie juz zadko to istnieje on nadal i wiele osob z tego topicu "zarazilam" checia podtrzymywania na duchu, przy czym to podtrzymywanie na duchu nie polega tylko "głaskaniu", jak ktos przesadzi mowie to wprost, niektorzy sie obrazaja niektorzy przyznaja do bledu a potem wspolnie staramy sie naprawic błąd. Tak to wyglada na "moim" topicu i mam nadzieje,ze uda mi sie tez tu Kurcze sie rozpisalam :P
Bardzo źle wcześniej się czułam,było mi słabo,niedobrze,bolał brzuch i głowa,myślałm że zemdleję.
Mąż powiedział żebym zjadła cos normalnego nie chciałam ale pomyślałam że spróbuję i zjadłam płatki z mlekiem i powoli poczułam się lepiej.Może to przez tę dietę ale wątpię.Od jutra jestem znowu na diecie.
Kasiu bardzo się cieszę że napisałaś o sobie coś więcej.Mieszkam z rodzicami?A kto zajmuje się dzieckiem jak jesteś na uczelni i to nadodatek studiujesz na studiach dziennych?Ja na zaocznych.
Reniuale zaczynasz SB od poczatku,czy kontynuujesz? Watpie aby SB byla przyczyna takiego samopoczucia...hmm...zastanawiajace.
Jesli chodzi o to jak sobie radze, to duzo pomagaja mi rodzice odkad odeszlam (ucieklam) od meza. Maly chodzi do przedszkola,ogolnie problemow duzych nie mam poniewaz moj Kuba jest bardzo samodzielnym dzieckiem. W zeszlym roku byl za maly na przedszkole i byl w domu. Mama pracuje w firmie a tata ma wlasna dzialalnosc i biuro w domu. W biurze mial swoj kacik z zabawkami i gdy przychodzil klient do taty to Kuba grzecznie sie bawil i nie przeszkadzal i jakos zeszlo.Teraz jest lzej bo malego nie ma od rana do 14-15, zwykle zdaze go odebrac ale czasem siedze o pozna i odbiera go moj tata. Jest ciezko bardzo bardzo,ale moje dotychczasowe przezycia udowodnily mi,ze doslownie :co mnie nie zabije to mnie wzmocni, mam w sobie sile, ktora czasem przeraza nawet mnie...
Tobie tez napewno ciezko, weekendy z glowy do tego... studiujace mamy nie maja lekko
buziol na udany dzien:*
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...?p=154#post154
waga 55 ;(
wzrost: 163
BMI : 20.7
łydka: 35cm
kolano: 38cm
udo: 53cm
biodra: 86cm
przed pępkiem: 79cm
talia: 65cm
kolejne ważenie 31.07
Zakładki