trzymam mocno kciuki!!!!!uda Ci sie :*:*
trzymam mocno kciuki!!!!!uda Ci sie :*:*
ja również trzymam kciuki też jestem chora, dopadła mnie grypa, a w dodatku święta. nie dość, że nic nie spalam (leżę sobie pod kołderką z laptopem na brzuchu i paczką orzechów laskowych w ręku), to jeszcze te wszystkie bomby kaloryczne. współczuję ci mimo wszystko mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej (czego i tobie życzę) i wezmę się w końcu za siebie . kto wie, może nawet założę sobie swój własny wątek
pozdrawiam
ok! niech się dzieje co chce! Biorę się do pracy. Myślę, że moje ciało ucieszy się z tego powodu. Moje stawy kręgosłup i cała ja aż błagają o zrzucenie tego nadprogramowego bagażu
Od jutra wracam do dietki.
Pozdrawiam wszystkich!
gratuluję ducha walki już się nie zatrzymamy!
Mam doła jak krater po upadku meteorytu. Jeszcze nie wystartowałam a juz się zatrzymałam Trzeba mi było nie odpuszczać sobie w święta...Teraz próbuję wrócić do dietki i nie potrafię jest mi z tego powodu bardzo źle, bo z jednej strony jest ogromna chęć pozbycia sie tego paskudnego tłuszczu, a z drugiej cholerne uzależnienie od żarcia. Dzisiaj zamiast zacząć dietkę wciągałam wszystko co wpadło w moje tłuste łapska. jest mi z tym źle, niecierpię siebie za to i naprawdę juz nie wiem, co mam robić. Czuję, że doprowadzam się do ruiny i nie poitrafię przestać. Mam wolę walki i brak kontroli nad sobą. Uzależniłam swoje życie od jedzenia!
Co ja mam robić??
Ok!
Wzięłam sie za siebie (ponownie). Dziś wytrzymałam. Zjadłam 982 kcal . Juupii! Już nie odpuszczę. Chcę sobie zrobić mały prezent urodzinowy w postaci kilku kilogramów mniej...
waga:108,7
BMI:39,08
[/b]
Swietnie,że zaczęłas na nowo Teraz już nie mozesz się poddać
Chcesz spełnić swoje marzenie!
Hmm, ale myśle ze te 982kcal to troszke za mało.... startujesz z duzej wagi, więc na 1500spokojnie będziesz chudła, a jest to troche wiecej jedzenia. Powaznie zastanow się nad tym.
Nie chce ci nic narzucac.... ale pomyśl.
W kazdym razie powodzenia
Powiem szczerze, że nie czułam się dzisiaj nawet przez chwilę głodna, choć zjadłam tak mało. Dopiero teraz troszkę zgłodniałam, bo postanowiłam, że po godz.17 nie jem. Ale wytrzymam.
Dzięki za radę. Zastanowię się nad tym 1500 kcal. Myślę, ze będę krązyć w tych granicach, ale jak po 1000 będę syta tak, jak dziś, to nie będę sobie wciskać jedzenia na siłę
Ewelciaaaaa !!! Żadnych tekstów w stylu - nie potrafię ! Potrafisz Na pewno potrafisz Każdy z nas potrafi, trochę wiary w siebie tylko
Dzięki Kuba! Pewnie, że dam radę! Ze niby ja nie potrafię? To chyba nie ja mówiłamZamieszczone przez kubaxxl
Zjadłam dziś 1350 kcal - syndrom "sobotni obiadek".
Zakładki