-
Jeeeeeeeeeeest! Dziala!! Nie moglam odpisac po fiormacie, nie moglam wejsc zeby napisac komentarz! Ale tesknilam, Boze!
Co u mnie? Uh wlasnie sie objadlam, tzn nie tak jak myslicie, ale zjadlam za duzo i nawet slodycze
No ale pocieszam sie, ze chodze na silownie codziennie(!), wszyscy mowila ze strasznie schudlam i tylek mi znika! Boskie uczucie dziewczyny! W pracy chlopaki widza mnie prawie codziennie a codziennie kazdy reaguje tak jakby nie widzial mnie dlugi czas
dzis taki jeden mi powiedzial "Schudlas??? Super, ale tyle, koniec!" a ja ze to dopiero poczatek, on ze absolutnie, tak jest perfekt, szczuplej juz bedzie brzydko. W sumie nie jest zle, ale brzuch, biodra i uda troche chce poprawic.
Kupilam nawe diete ******i, ale tu nie ma wielu produktow w sumie wiekszosci
Z liczeniem kcal tez nie chce mi se bawic, bo nie mam na to czasu, np South Beach na sama mysl przyprawia mnie o mdlosci, bo jakos weglowe sniadanko jest najlepsze. Wiec bedzie Monti+ruch codziennie jak do tej pory 
Czuje sie z tym naprawde swietnie...dzien bez silowni to dzien stracony! Mam wtedy wyrzuty sumienia 
Anise, boojeczko jestescie kochane ze nie zapomnialyscie! Lece do Was
-
Ahh boje sie jutro wejsc na wage, bo ona ostatnio mimo diety caly czas stala na 65kg
A bylo juz 62, szkoda gadac...
Ale jutro stane, zrobie suwak (jakims cudem zniknal) i pozniej zwaze sie za tydzien..prosze mnie z tym pilnowac, bo mnie kusi wazyc sie co 2 dni i sie zalamuje.. Nie to zebym diete rzucala, ale zaraz mysle ze moze zle jem, moze inna dieta itd. A przeciez sama widze, ze normalne jedzenie+ruch daje efekty!
Na jutro zaplanowane:
twarozek ze szczypiorkiem+2 wasy
sliwka x2
krewetki z warzywkami
makrela wedzona+pomidor
Z kawami bedzie wiecej, choc staram sie ograniczyc.
Malo cos tych kcal mi wychodzi, zobaczymy, moze cos jeszcze 'wpadnie' w miedzy czasie.
Woda+herbaty czerwone roznego rodzaju (uzaleznilam sie).
Mialam nie liczyc kcal, ale wlasnie ylam na zakupach i uznalam, ze niewygodnie mi bedzie z montim z moja praca.. Choc bede starala sie nie laczyc.
Aa i doszlam do wniosku, ze nie musze za wszelka cene dojsc do wagi 55kg. Moze byc nawet 58 byleby cialko ladniejsze
-
Skrobne cos jutro. Teraz jestem padnieta. Pozdrawiam Cie Guszko.
-
Buuuuziaczki
wreszcie się Ciebie doczzekałam
Ciesze sie bardzo ze wrociłaś, a jeszcze bardziej ze w takiej dobrej formie :P przez Twoja nieobecnosc ja zdazyłam wrocic do swojego stanu do jakiego doszlam podczas ostataniej diety znaczy sie 61 bo znow bylo 65
i chudne sobie dalej...
Ja tak jak Ty nie musze miec 55kg, obym ładnie wygladała. Miesnie waza, wiec moge wazyc nawet 60.. oby te wszystkie fałdki przerobiły sie na fajniutkie miesnie
ja tez teraz waze sie co tydzien.. wybrałam sobie piatek bo to był poaczatek diety. Wierz mi lepiej wage schowaj...bo pokusy wazenia mozesz nie wytrzymac
Wiesz ja nie licze kalorii nie chce wariowac
co mi sie juz zdarzało kilka razy i jem dwa wieksze dania dziennie (sniadanie i obiad i przekaski , a to warzywko, a to cacałko, a to sliweczki suszone:P) i pije ostatanio strasznie duzo wody na ciepło(bo byłam chora) ze słodzikiem i sokiem z całej cytryny, smaczny i zdrowszy od coli light, mam odwyk:P
Moj maz dzisiaj tez mnie dzisiaj skwitował, że mi stercza kosc:P kochany jest... ale ja wiem ze jeszcze jest roboty przede mna troche... musze cos tam wyrzezbic... moje zmory wałki na biodrach i wewnetrzne strony ud... chyba te dwa punkty sa najgorsze...
ahh... ale co ja bede tu gadac... odchudzam sie powolutku, bo sie czuje ok w ubraniach ktre były ciasne, to teraz małymi kroczkami do celu
buziaki... no i mam pamietniczek
pod wpisem powinien byc adres a jak nie to na priva wysłałam Ci
buzka:*
-
Jezuuuu!!!!
Sie nagadalam i poleglam! Ja nie wiem co mi odbija, patrze w lustro, widze jak wygladam, mam dola z tego powodu ale i tak wpiep... jak glupia! Nie wiem co sie stalo, poprostu mam juz dosc myslenia o tym co moge jesc a czego nie, widoku w lustrze, myslenia ze musze planowac jadlospis z gory na nastepny dzien, przygotowywania posilkow itd. Jestem juz tym zmeczona, to trwa za dlugo... Dlaczego inni moga a ja nie?
Dlaczego normalnie mozna jesc 5 malych posilkow dziennie, miec motywacje? Ja mam motywacje, ale najwiekszym problemem dla mnie jest to, ze musze gotowac dla siebie...szczegolnie obiady i wtedy kombinuje, ze powinnam to, ale nie mam ochoty albo w ogole nie mam pojecia co ugotowac. Teraz to poprostu zero pomyslu co od jutra... Mam wrazenie, ze wszystko prowadzi u mnie do napadu.. A tak pieknie mi sie zylo, bezstresowo! 
W Polsce na diecie (i bez) jadlam male sniadanko, pozniej obiad taki jak wszyscy i tyle albo owoce w miedzyczasie.. Tutaj zaczely sie kombinacje z milionami diet, tyciem i chudnieciem na zmiane i teraz mam..
Prosze o kopa, opieprz, cieple slowo, cokolwiek! Chce byc NORMALNA!
Poza tym praca mnie dobija, ci ludzie sa nienormalni, dzis jeden doprowadzil mnie do placzu, poprostu cwierc inteligenci... Nie wszyscy na szczescie. Mam dola jak stad do Polski a byloby o wiele przyjemniej gdybym powstrzymala sie przed zjedzeniem 1 ciastka...
-
Gduszko, znowu wieczor i ja juz tylko mysle zeby sie przytulic do poduszki i nie tylko. Na pisanie nie mam sily.
Wiesz, walczymy juz tak dlugo z tymi kilogramami, ze to juz powinno bylo zalesc nam za skore dosyc gleboko. To nic ze zjadlas ciastka, jutro juz dasz sobie z tym spokoj. Sprobuj doszukac sie pewnej rownowagi w sobie. Powtarzaj sobie, ze nie zyjesz dla jedzenia. Nic nie napisze nowego, wszystko juz bylo.
Trzymaj sie i rob swoje, zadne smutki Gduszka, prosze Cie.
-
Gdusiu sama sie przekonałaś , że można normalnie jeść i chudnąć... w Polsce Ci taki sposob jedzenia sprzyjał i dobrze sie czułaś i chudłaś... dlaczego teraz tak nie możesz?
Jedz lekkie śniadanka.. jak przyjdzie pora obiadowa to pomysl na co masz ochote i nawet jak nie bedzie to dietetyczne to zrob sobie małą porcyjke i zjedz, w miedzyczasie przegryz jakies warzywko owocek i pij pij pij na zdrowie! oczywiscie wode
Jezeli tak mozna chudnac to po co sie tak zameczac? Ja bym Ci radziła zwazyć się pozniej zrobic sobie taki tydzien jedzenia normalnego w małych ilosciach jak w Polsce i zwazyc sie jeszcze raz, moze to wlasnie Twoja droga do sukcesu? a ciasteczko? ciasteczko raz w tygodniu np. od swieta w niedziele
naprawde musisz znalezc jakies sposob dla siebie bo tak miotajac sie od diety do diety niewiele zyskasz...najwyzej stracisz nerwy.
Wiesz kazda chyba na tym forum , ma takie swoje zachwiania... swoja diete doprowadza do minimalizmu zeby schudnac, pozniej sie rzuca na jedzenie... a najlepiej wlasnie sie chudnie na dobrze dobranej i długotrwałej... co nagle to po diable... a przeciez nam sie nie spieszy... chcemy tylko schudnac dla siebie. Wieszja tez robie jedzenie tylko dla siebie, w sumie to robie dwa posiłki, jeden dla meza drugi dla siebie i dwa zupełnie rozne, ale to tez przez to ze nie jem miesa a dla niego jak najbardziej. I dla siebie staram sie robic bardzo proste, mysle ze mam ochote na rybe, kupuje rybke smaze(w chory sposob odsaczam tłuszcz w papierowy recznik:P) a do tego surowka i juz jestem najedzona... nie mozna myslec o jedzeniu!
Ja dzisiaj przecholowałam ze suszonymi sliwkami... ae coz trudno sie mowi, pocwicze dwa razy za kare :P od takich małych wpadek sie nie przytyje, przytyje sie jak sie przez nie całkiem zawiesi diete... musisz byc dla siebie dobra... a przeciez Twoj organizm to nie smietnik, wiec dawaj mu to co najlepsze...
a w pracy zawsze sie znajda tacy ludzie o ktorych na sama mysl dostaje sie gesiej skorki, ale takie zycie...
Gduszko a moze zaczniesz gdzies ychodzic na obiady?? tam dadza Ci malutka porycyjke i przy robieniu nie bedziesz podjadała
moze masz jakies tam knajpki ze (zdrowsza zywnoscia:P) 
badz dobrej mysli
buziaki:*
-
Anisq nic nowego mi nie mozesz powiedziec, zdaje sobie z tego sprawe
Ale i tak dziekuje :-*
boojeczko musze wrocic na dobra droge, jesc normalnie, jak ludzie, z ludzmi i cwiczyc. Bedzie dobrze, musi byc. Mam obok pracy taka restauracyjke ze zdrowa zywnoscia. Drozej jak wszedzie, ale moge cos zamawiac na lunch. Dobry pomysl, nie bedzie to codziennie wiec nie zbankrutuje 
Dzis czuje sie sraaasznie! Mam takie dola jak stad do Warszawy
Poprostu...@ pewnie za 2 dni, poza tym jesien idzie, ja sama w domu, nikogo kto by na mnie tu czekal, codziennie to samo, praca, praca i nic wiecej, a jak wolne to nic ciekawego sie nie dzieje. Poza tym to, ze nie umiem porzadnie sie za siebie wziac i tyle przede mna a ja do Polski za 2 miesiace lece i nie moge z takim wygladem
Prosze o rade.. tu ludzie jedza poznie kolacje, jak to zalatwic, co jesc? Np. kolega chce wpasc wieczorem i mowi ze zamowimy cos do domu do jedzenia..Czyli odmowic, czy poprostu cos lekkiego? Ale co...
-
Bozeee mam 2 miesiac taka alergie (chyba), ze zaraz umre! Nos mam tak zatkany, ze go nie czuje, nawet mowic nie moge.. W dresach wybralam sie na silownie, ale na nia nie poszlam bo az mi slabo bylo
Znowuu, 3 dni bez silowni 
Ide zaraz pocwiczyc na dywanie, ale to nie to samo, buuu 
Dzis:
jogurt naturalny+platki kukurydziane i sliwka
salmon pieczony, 2 pomidory i kawalek ogorka z oliwa
makrela wedzona+ser bialy i szczypiorek
fee jestem gruba.
-
Wstaw swoj suwaczek, bo ja wcale ale to wcale nie wierze ze jestes gruba.
Gduszka, wieczorem jedzenie to wlasciwie o ktorej? Pozne kolacje to jest moja zmora, z ktora chce walczyc. A jak ktos do Ciebie wpadnie to lepiej zrob sama jakies przekaski, bo zamowic to ja sobie wyobrazam jakas chinszczyzne, albo pizze. Moze po prostu z pizza salatke antipasto i jest wyzerka i to jeszcze w jakiejs normie.
Trzymaj sie. @ przyjdzie, potem przejdzie i caly swiat od razu bedzie wygladal lepiej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki