-
Hejka :*
Ja bede Cie odwiedzac bo jakos mi tak smutno sie zrobilo , ze nikt Cie nie odwiedza. Pamietam Cie doskonale bo bylas tu juz przed swietami a potem nagle zniknelas i zastanawialam sie gdzie sie podziewasz. Teraz juz wiem, ze wyjechalas ale wczesniej mialam mysl ze moze zdecydowalas sie zaprzestac dietki.
Widze ze dobrze sobie radzisz , masz motywacje i zalezy Ci na wolnym ale ZDROWYM odchudzanku. Zadnych glodowek, spokojnie i zdrowo.
Powiem CI szczerze ze jestesmy na dobrej drodze do uzyskania wymarzonej wagi.
Buziam :*
-
nio jakoś nie odwiedzają ale i tak myślę że to jest świetny sposób do opisywania swoich zmagań
Mam duże wsparcie mamy bo też wzięła się za odchudzanie więc nie jest źle Trzymam się "małymi kroczkami do celu" - i będzie wszystko ok
-
Wpadłam i patrze, jakbym widziała siebie... hehe
tylko ja na studniówce ważylam 63 kg... i jeszcze wtedy chodziłam 4 razy w tygodniu na basen (przed zajęciami wpadałam na godzinke na szkolna plywalnie... ponad 70 dłlugości robiłam ech)... i w ogóle..
potem przybyło mnie że hej... przestałam chodzic do szkoly... siedzenie w domu... przygotowania do egzaminów na studia... zajadanie stresów...
ech...
trzymaj sie cieplutko, bardzo sie ciesze, ze twoja mummy jest z toba....
-
Ja też bym chciała żeby moja mum odchudzała się ze mną, ale nie... Ona jest raczej bardziej przeciwna wszelkim dietom sczególnie w moim wieku. I drażnią ją moje referaty na temat zdrowego żywienia, jak mnie za dziecka spasła, itd itd... No i dzięki temu żadnej konkretnej diety podjąć nie moge, bo mnie chyba z domu wyrzuci, bo ja sama nie mam czasu ani umiejetnosci kuicharskich zeby sobie przyrzadzac jakies specjalne dietetyczne danka. Fajnie jakby to ona je przyrządzała i tak dla nas obydwu:] Bo nie powiem - jej tez by sie przydało. Jest niższa ode mnie, ma jakies.... 155 moze, i waży napewno tyle co ja a może i wiecej, czyli ponad 60kg. Za dużo. :] Tylko nie wiem jak jej powiedzieć że diety odchudzające NIE SĄ NIEZDROWE. Ja nie wiem ona jakiejś starej daty jest (no wkoncu 48 to nie malo latek), ale powoli zaczyna do mnie zagadywac o różne witaminki, mikroelementy, zdrowe produkty... Moze cos z tego bedzie
Raaany jak sie rozpisałam, to nie moj watek
Bede do ciebie wpadac, trzymaj sie
-
Wiesz - mojej mamusi się ode mnie udzieliło
Tzn troszkę jeszcze marudzi czasami że ja to nie mam z czego zrzucać i ze przesadzam (no na bank...) ale ogólnie to już się dogadałyśmy
Chciałabym do półmetka ważyć koło 60kg... Może się uda - trzeba być dobrej myśli...
A tak zupełnie z innej beczki - byłam dzisiaj na pobieraniu krwi - bleh. Myślałam że tam umrę - chyba ze trzy probówki ze mnie wycisnęła - na dodatek wbiła się tak głęboko i boleśnie ze miałam dość - nie powiem już jakiego wielkiego mam siniaka:/
Najlepsze że krew mi się nie chciała zatamować - po dziesięciu minutach odkrywam wacik a tam krew się wylewa... heh zrobiłam się biała jak ściana przez to i mało nie zemdlałam ale cóż - posiedziałam sobie jeszcze pół godziny w poczekalnie i dopiero mnie do domu puścili...:]
-
ale mnie ciągnie do tej wagi...
ale nie - jestem twarda - dopiero w środę się ważę żeby nie było!
Żebyście widziały mojego siniaczka na ręce od tego pobierania krwi...
Dzisiaj zjadłam bardzo dużo ale bardzo mało kalorycznych rzeczy więc jestem zadowolona i co ważniejsze NAJEDZONA Muszę powiedzieć że już nie ciągnie mnie nawet tak bardzo do słodyczy... Tzn... zjadłabym coś słodkiego ale to nie jest takie konieczne - obejdę się bez:]
Ciekawe ile wyjdzie na wadze w środę... Ale nie - obiecałam sobie że nie codziennie i dotrzymam tego...:] tak będzie lepiej...:P
-
ugh... no to fajnie...:/
Wiece jakie mam wyniki? hipoglikemia i hemoliza... :/
-
eeee ale w sumie to nie takie poważne - zagrożenie a nie choroba więc luz
W poniedziałek pójdę do lekarza i powie coś więcej ale nie taki diabeł straszny...:]
hmm... No jutro się ważę... Aż się chyba trochę boję... Mam nadzieję że coś drgnie - przynajmniej troszkę i to w dół!!!
-
hipoglikemia i hemoliza...brrr brzmi dziwnie jakos, co to jest?
Ja jak w gimnazjum jescze mialam pobierana krew (caly czas wyddawalo mi sie ze na cos chora jestem i wogole...) to tez musialam siedziec w poczekalni ponad pol godziny bo tez bylam blada jak sciana. Ale potem mi przeszlo, siniaka nie mialam :] Najsmieszniejsze ze mi sie w żyłe zadna nie umiała wbic Kilka razy podchodizla Zmieniała co chwile reke raz ta raz ta...
Wiesz moja kuzynka 9 letnia sie zarazila taka choroba co sie nazywa toksoplazmoza. Chyba od kotów... Nie zazdroszcze jej...
No tylko napisz wynik jutro jak sie zważysz :]
-
jedno to jest że za mało cukru w krwi (ale niedużo do normy mi brakuje)
a drugie to zbyt krótka żywotność krwinek czerw (spowodowane zapewne odchudzaniem i brakiem żelaza - eh muszę polubić natkę pietruszki...)
Nie czuję się dzisiaj najlepiej. Mam wrażenie że jestem strasznie ciężka - czuje się taka nadęta jak rzadko Właściwie to nie wiem dlaczego - nie jem dużo a mimo wszystko taki dzisiaj mam dzień... - miejmy nadzieję że jutro waga tego nie potwierdzi bo się chyba załamię.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki