-
Nan kochanie nie zalamuj sie.Masz zly dzionek dietkowy bo zjadlas za duzo ale moglo byc duzo gorzej .Ja jak mam zly z Sonja dzien to zamawiamy 3 pizze i je jemy :shock: :shock: :shock: a mussli to samo zdrowie :wink: wiem ze nie za duzo bo nie zdrowo rowniez ale lepsze to niz pizza :D
http://i73.photobucket.com/albums/i201/kaska69/Tar3.gif
-
Katsonku a ta Sonja to też je tyle pizzy?? :shock: ja szczerze mówiąc nigdy nie jadłam pizzy na zamówienie i pamiętam tylko pare pizz z tesco i jedną z restauracji jak jadłam z tatą, bo mama z siostrą pojechały gdzieś na wczasy a my musieliśmy zadbać sami o siebie ;p, ahhh..to były czasy :>
Zapomniałam jeszcze o jednym: Usiaczku: to się ciesze, że przestałaś świrować z tym, bo ja widze co się z siostrą dzieje i, mówie serio, wolałabym ważyć 200kg i chudnąć sama (ale z moją dawną silną wolą ;) )niż zachorować na bulimię, tak troszkę to zobrazuje: włosy ma jak sianko, paznokcie się łamią przeraźliwie a ostatnio to jej (tak z niczego) ząb wypadł :shock: ma żółte i strasznie chore. Do tego przekrwione oczy i jest bardzo słabiutka...nawet nie ma żadnych pasji, kiedyś uwielbiała pływać, chodzić, zwiedzać a teraz się wykręca jak gdzieś chcemy jechać bo boi się, że nie będzie dla niej wystarczająco jeść (a je potwornie dużo), dlatego nikogo nie odwiedza i rzadko gdzieś wychodzi (oprócz do sklepu)
Mam nadzieję, że to będzie bardzo dobra przestroga dla "przyszłych bulimiczek". Anoreksja wygląda jeszcze gorzej, ale gdyby moja siostrą ją miała, to wątpie czy by przeżyła te 12lat...(bo tyle już trwa jej bulimia)
-
Ja przepraszam, że tak bezwstydnie, ale czytam sobie swoje daaawne posty i będe wklejać co ciekawsze swoje wypowiedzi:
:arrow: Najważniejsze jest nastawienie do diety-nie patrz na nią spod byka -ja gdy zaczynałam cieszyłam się z tego że mam cel w życiu, którego realizuje i czułam się wspaniale
:arrow: polecam dietę 1000cal, jest zdrowa i masz 99% że nie przytyjesz, oczywiście, jeżeli po tej diecie nie rzucisz się na jedzenie z głośnym okrzykiem hurrraaa !
:arrow: A może, skoro po 22 się obiadasz, to idź o tej godzinie spać?? Proste a jakie skuteczne
:arrow: Taa...mięśnie mnie bolały tak, że hej, ale to nie zaważyło na dzisiejszym dniu. Rano jak zwykle ćwiczonka, potem, po obiedzie ćwiczonka z kasetą (ale niezbyt trudne) no i zaraz ide na godzinny spacer...
:arrow: Ja doszłam do wniosku, że jak mam coś zjeść to zjem, ale musze to liczyć tak, żeby zmieścić się w 1000cal. Oczywiście nie jest zdrowe zjeść 5 pączków i koniec, ale 1 a potem mniej na obiadek
:arrow: najlepiej znajdź sobie pasję, która pochłania czas a nie ciasteczka
:arrow: Teraz ide na godzinny spacerek z pieskiem, właśnie wyszło słoneczko ide je gonić )
:arrow: z tym nie da się walczyć-takie już jesteśmy, jedynie co nam pozostało to polubienie siebie takią jaką się jest.
:arrow: ale po kolacji zauważyłam, że ja naprawde szybko się najadam, mam skurczony żołądek gdybym jadła wolniej...wtedy i mniej bym zjadła bo w końcu do mózgu informacja o najedzeniu idzie po jakimś tam czasie (chyba 20min?)
-
Nan - dobre rady :)
A co do propozycji wspólnego odchudzania - po trzykroć TAK! :)
Czyli od jutra żadnych słodyczy i dieta!
I dodam jeszcze - jak najwięcej aktywności fizycznej :)
Buiole
Ula
PS. 12 lat? :shock: To okropne! A ile Twoja siostra ma lat?
-
Usiaczku- no to lecimy z koksem od jutra a dziś sobie pofolgujemy :lol: :lol: :lol: , nie no żartuje...
Ale niestety to prawda...zawsze tak mam jak się na zakupy wypuszczam :(.
Ale mam jedno (ogromne) pocieszenie: czytałam swoje wypowiedzi i wiem, że przez 4 miesiące schudłam 17kg, czyli do grudnia (zlotu forumowiczów) już mogę być więcej laską niż grubaską :D.
Jeżeli oczywiście będe grzeczna... :roll:
-
Na pewno do grudnia będziesz laską :)
Ja też dzis niezbyt ładnie dietkowałam :roll:
Oczywiście nie dlatego, że od jutra zaczynamy, to raczej odwrotnie - napisałam, że od jutra, bo wiedziałam, że dziś nagrzeszyłam trochę :roll:
Ale teraz nie ma bata!!
trzymamy się dzielnie!
-
Bardzo mądre rady Nan!
Jak robię zakupy to wkładam mnóstwo rzeczy do koszyka , a jak je rozpakowuję w domu to zastanawiam się czy człowiek musi tyle jeść? I ile zjem w ciągu miesiąca? Jak to rozłożyć to jaką część kuchni zajmie?
Mam nadzieję,że poznamy się w grudniu :D
-
Nan dziękuję,że mnie odwiedziłaś :lol: ,poczytałam sobie właśnie pierwszych 8 stronek twojego wątku i cały czas miałam :lol: uśmiech na twarzy, bo jesteś taka młoda i wesoła osóbka i sobie przypomniałam swoje młode lata...., tylko wtedy nie było forum,bo gdyby było, to chyba nigdy bym nie doszła do tej megamaxsymalnej :oops: nadwagi, ale miło mi cię poznawać, jak tylko będę miała wolną chwilę ,to sobie poczytam dalsze stronki twego wąteczku.
Na razie cię wspieram ,walcz o siebie, i zrezygnuj z tych słodyczy na jakić czas i potem ci pójdzie lepiej. Ja już od 8 tyg. nie jem słodyczy, a wczoraj zrezygnowałam z superulubionego ciacha mojej mamy, dałam je mężowi, spróbowałam tylko małą łyżeczkę a potem swojej głowie przemówiłam do rozsądku,że i tak chociaż bym zjadła cały tort, to po fakcie- będę miała na języku to same uczucie,co po tej małej łyżeczce,więc nie dam się skusić i już! Tylko czemu ja tak wcześniej do tej swojej głowy nie gadałam :oops: :cry:
-
To jeszcze ja :)
przed udaniem się na zasłużony odpoczynek postanowiłam porozdawać kwiaty - wprawdzie tylko wirtualnie, ale za to zdjęcia robione przeze mnie :)
I moc buziaków przesyłam i życzę udanego - pod każdym wzgledem - tygodnia :)
Ula
http://www.e-foto.pl/users/k20051101...d_P7060263.JPG
-
Dzień zaczęłam z megamotywacją ;) (Megamaxi- może zmienisz na taki nick? ;) ) i zjadłam maślankę z moim ukochanym musli...
Usiaczku- no to do roboty, szkoda czasu!!
Animko- ja też mam nadzieję, że spotkamy się we Wrocławiu :). Będe was wszystkie odbierać z dworca :P Ja sobie postanowiłam, że nie wydam w super-hiper-markecie więcej jak 50zł (czy tak się stało to zaraz policzę ;) )
Megamaxi- bardzo się ciesze, że do mnie napisałaś :), lepiej nie czytaj wszystkiego bo kręciołka dostaniesz od moich zmian nastroju ;p. A słodyczom zdecydowanie mówimy nie!
Ulciu- piękne kwiatuszki :).
Co do babci, to jeszcze się zastanawiamy, bo ona jednak obłożnie chora nie jest, bo ponoć swojego synalka wypędziła do innego pokoju i zrobiła demolkę w domu (no w łóżku by raczej tego nie zrobiła), tylko nie myślcie, że ona postradała zmysły czy coś, ale czas nagli i chce wszystko porozdawać rodzinie i pewnie dlatego tak nas strasznie wzywała. Chyba pojedziemy w długi weekend (11-15 sierpień), oczywiście planuje dietę pod kontrolą 8)