Wersja do druku
Nie no...to normalnie dziw bierze, wczoraj zeżarłam tone ciastek (z chłopakiem;) ) i już myślałam, że będe ważyć więcej niż w niedziele (71,5kg :?) a tu prosze...70kg ;P, wiem, powinnam schudnąć ale jak na mnie to bomba ;). Pewnie dlatego, że czekolada działa na mnie pobudzająco dzięki czemu oddaje się przyjemnemu sportowi :twisted: :oops:
Skąd ja to znam!!!! :roll:Cytat:
Zamieszczone przez NANDUNIA
Nan!
Nie poddawaj się!
A widzisz jaka ta waga zawrotna jest!
Jednego dnia dietkujesz, wręcz się katujesz a tu nic nie widać postępu!
A następnego dnia wierdzielasz ile wlezie i jest postęp :wink:
Zastanawiające :roll:
Co się tak zawstydziłaś? :twisted:
Ten sport to normalna rzecz :mrgreen: (i baaardzo przyjemna :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: )
Wenus!! Jak dawno Cię nie było!! Ja tam bym się nie wstydziła, ale tak dałam :oops: żeby nikt nie pomyślał, że ja jakaś nimfomanka jestem albo co ;).
Nie ale tak szczerze mówiąc teraz doszłam do oszałamiających wniosków: moja mama i mojego chłopaka koleżanka miały problem z nadwagą, który znikł po wyjściu za mąż, niech ktoś zgadnie dlaczego :twisted:
Nan!
To Twoja mama i ta koleżanka Twojego lubego widać bardzo porządne dziewczynki były :wink:
Dopiero po ślubie schudły :wink: hehehe
Jaki z tego wniosek?
Że my takie porządne nie jesteśmy :shock: hahaha
No cóż...poczekam do ślubu, na razie mam extramalny sport raz/dwa razy na tydzień ;).
Znów to samo. Na kolacje chyba z pół chleba, gdyby moja siostra nie zostawiła go na wierzchu ;(. No cóż jutro też jest dzień :roll:
No tak!
Po ślubie się ma męża co noc koło siebie to można się nieźle napocić:wink: :mrgreen:
Ty mi nic nie mów o chlebie! :shock:
Wenus ;) już nie będe ;).
W ogóle to pewnie i tak nie będe miała rewolucji pomimo mieszanki: płatki z mlekiem, potem kiełbasa z chlebem i kaszanka.
Jestem niezniszczalna.
Kaszanka! :shock: :shock: :shock:
Kiełbasa! :shock: :shock: :shock:
Nan!
Dlaczego ty mi to robisz! :evil:
A ja poślubie przytyłam :shock:
Ale to nie kwestia sportu.
Rzuciłam palenie.
Tabletki.
Więcej jedzenia (bo mój Misio ma chyba z 8 żołądków i jak nie jeść przy nim)
Jak ograniczę jedzonko i zwiększę intensywność ćwiczeń, to i waga poleci ;)
Buziaki
Ula
Kulka- ja też biore tabletki (chyba, że mówimy o innym specyfiku ;) ) i mi pan lekarz widząc moją wagę przepisał takie, które nie powodują wilczego głodu ;).
Wenus- ok, to był ostatni raz, dziś ładnie, nawet pięknie, tzn. jak do tej pory ;).