Nan - to przez chłopaka - ściągaj go do siebie..trzymaj w domu pod łóżkiem... pomoże! :D
Wersja do druku
Nan - to przez chłopaka - ściągaj go do siebie..trzymaj w domu pod łóżkiem... pomoże! :D
1 dzień diety, dziś zaczynam 2-gi.
Celebrianno- miałaś rację, zresztą już na kawiarence o tym mówiłam.
Mój miły dalej chory, chyba mnie zaraził bo zaczęłam lekko pokasływać, ale co tam wygrzałam się ciepłym mlekiem i już mi lepiej.
Już mam 2kg w dół, chociaż i tak waże 72kg :?.
Ze szpitala znów zadzwonili po badanie krwi, myślałam, że znów cukier, ale tym razem nie...nawet powinnam się cieszczyć, bo to badanie na występowanie jakiegoś hormonu, który wydziela tłuszcz ( :shock: ) przez który ma się napady, zawsze mogą sprawdzić i wykluczyć....
Oby do 6 z przodu...
Witaj Nan. A przepraszam- jakąś nową dietę zaczęłaś, czy po prostu powróciłaś do "starej"???
Ja powróciłam do życia po długim okresie smutów i takich tam.
Teraz czuję, że rozpiera mnie miłość i szczęście!!! A to sprzyja odchudzanku ;)
Poza tym, tak jakby już wiosnę czuję... Może wtedy, jak ta wiosna wreszcie przyjdzie moja waga pójdzie wdół nieco... :roll:
Buziol duży. I nie rozchoruj się za bardzo! I zdrówka dla Lubego :)
http://www.metal.agh.edu.pl/~wilk/tulipany/tulip17.jpg
http://www.kidgif.com/gify/gify-bajk...enczykow12.gif
Miłego, radosnego tygodnia :!: :D
Pozdrawiam cieplutko
Nanduniu- na ferie robie dietę 1200kcal, a po chyba przejde na montignaca, bo tam można jeść gorzką czekoladę bez skrupółów ;), jutro ide na te (*^_(%_&%$$) badania. Trzymajcie kciuki żebymnie zemdlała ;).
Szane- jak miło, że się odezwałaś :)
Jutro zaczynam znów dietę montignaca, dlaczego nie dziś? Bo nie moge oddać grahamek tak bez niczego ;), a dziś myśle, że się zmieszcze w 1500.
Aha- jak po badanu, zemdleć nie zemdlała, mały siniak zostł po nakłuciu, baba powiedziała mi tyle co sama wiem (ćwiczyć, mniej jeść, jak stres to zającz się czymś przyjemnym- książka, film) jaaasne...a jeśli nie mogę się skupić na książce, ani na filmie??
Wczoraj miałam imieniny, chłopak miał mnie pilnować a co zrobił? Kupił mi bułkę słodką + zjadłam drożdżówek pare, ale i tak schudłam ;) (0,5kg) no to dalej odkurzam wiadomości o montignacu.
Wiesz, to tak zawsze z tymi chłopami!!! Mój Sz. zawsze mnie uszczęśliwia czekoladkami :evil: chociaż dobrze wie, że się odchudzam i takie tam. To chyba nawet nie wynika ze złośliwości, tylko ze zwykłego lenistwa tego wstrętnego Gatunku ;) no!
Zostanę feministką, będą gruba i przestanę golić nogi, a co!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ta, jasne... Ciekawe, jak bym dawała radę bez Mojego Marudy...
Pozdrawiam. Buziol duży
Nanduniu- no takie to są te wstrętne chłopy, mój mnie wkurza, bo mówi, że gruby jest i musi schudnąć, a mnie denerwuje tym, że jemu lepiej to wychodzi jak mi :(, no więc wciskam w niego słodkości żeby mu nie wyszło :twisted: ja to dopiero wstrętna baba jestem :twisted:, no to drugi dzień dietki montiego, ciekawe jak dam jutro z nim radę jak w lodówce kawałek pasztetu (zabroniony) zdechły grejpfrut, ketchup i sok. I duuużo chleba (zabronionego oczywiście) na całe szczęście mam ser biały i jogurt (własnej produkcji :] )
Nie ważyłam się, bo i po co?
Trzymaj się Nan, napewno ci się uda
Przytulaczek dla ciebie, on cię przypilnuje :D
http://www.madzia.olp.pl/gify03/image001.gif
Szane- dzięki Ci za słowa otuchy, mi tam już trzeci dzień idzie dietka, chociaż efektów na razie nie widać (71kg :( ), do tego załamał mnie mój chłopak jak zkwitował obiad: świnie jedzą lepiej, z takim obrzydzeniem na twarzy....
Nie będe się użalać nad sobą, jaką to ja mam nienormalną rodzinę, bo to robiłam przez pare lat, dziś porozmawiałam z mamą, ale to nic nie dało....aha i o co chodzi: siostra, bulimia, wyżera wszystko a nam się zostaje...no właśnie, żarcie dla świń :?, poradziłam sobie, kupiłam ser, jaja i zrobiłam jajecznicę, ależ się nażarłam....
Aha- i mi jeszcze powiedział: nie dziwie Ci sie, że masz napady, też bym miał, jakbym miał takie żarcie w domu.
No cóż...każdy ma swoją teorię.