Dzięki! I fajnie że zajrzalaś do mnie, bo ostatnio tu pusto... Zapraszam częściej jak masz ochotę. Zawsze jakoś to raźniej
Dzięki! I fajnie że zajrzalaś do mnie, bo ostatnio tu pusto... Zapraszam częściej jak masz ochotę. Zawsze jakoś to raźniej
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
na kopenhaskiej? Tak, już się z nią oswoilam. A ta moja myślę będzie podobna, tyle że nie AŻ tak restrykcyjna i z wieksza dowolnoscia co do kolejnosci posilkow
A teraz zmykam, bo gram (tzn śpiewam) koncert dziś... trzeba spalić ciut kalorii.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
ależ Ci zazdroszczę tego spadku wagi
nie zapomnij tylko dbać o ciało, żeby skóra jędrności nie straciła
Zbyt ładna dla brzydkich, A dla ładnych za brzydka
Za gruba dla chudych, A dla grubych za chuda.- czekoladoholiczka
Dzień dobry! Coraz mnie mniej!!!!!!!!! JUPI!
Dzień 10
śniadanie:
kubek kawy z kostką cukru
obiad:
szklanka szpinaku, duży pomidor, świeży owoc np. grejfrut
kolacja:
2 jajka na twardo, 5 plastrów chudej szynki, 5 liści sałaty z łyżką oliwy z oliwek i sokiem z cytryny
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
jutro:
Dzień 11
śniadanie:
Kubek czarnej kawy z kostką cukru
obiad:
2 jajka na twardo, 1/2 kostki twarogu (100g), duża marchewka
kolacja:
2 szklanki jogurtu naturalnego, pół szklanki kompotu z owoców (gotowany bez cukru, owoce do konsumpcji)
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Hejka,
Wczoraj był:
Dzień 12
śniadanie:
duża starta marchew z sokiem z cytryny
obiad:
duża porcja gotowanej chudej ryby np. pstrąg.
kolacja:
befsztyk wołowy (u mnie pierś z kurczaka), 5 liści sałaty, 9 różyczek gotowanych brokułów
wczoraj mi z kopenhaską nie wyszło, bo nie zjadłam rano marchewki (wypilam kawe - bylam poza domem) nie zjadlam ryby na obiad i brokułów na kolację. A poza tym wszystko (kurczak i salata) wg planu. Zjadlam dopiero kolo 20 wiec juz tylko kolację.
Dziś ostatni dzień.
Dzień 13
śniadanie:
kubek czarnej kawy z kostką cukru, grzanka (grzanke sobie daruje)
obiad:
gotowany, mały kurczak bez skóry, 5 dużych liści sałaty z łyżką oliwy z oliwek i sokiem z cytryny
kolacja:
2 jajka na twardo, duża marchew
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
No, nie mogę powiedzieć, żeby te kilogramy jakoś ubyły bardzo, bo koleżanka schudła 11 kilo, mojej mamy znajoma 13... a ja? nawet nie 5... ale ale! Po figurze mocno widać!
Zrzucam to na karb tego, że ja się odchudzam już dłuższy czas i u mnie nie było tak dużej straty wody tylko rzeczywiście sama się spalałam.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
No, dziś jestem poza 66 juz coś sie ruszyło. 65,6
Wczoraj był ostatni dzień 13tki. Bilans - minus 3,9 kilo. Wkleje jakas fotkę pozniej, zeby unaocznic, ze bardziej po obwodach niz po kiloskach poszło...
Dziś z rana kawka z kostką cukru (tak sie jakoś przyzwyczaiłam)
Później mam rybkę gotowaną i tartą marchewkę z cytrynką i wieczorkiem szpinaczek z jajkiem.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Zakładki