oj oj tyle czasu sie nie widzicie?oooooooooo podziwiam ... a to jakis stały zwiazek Herusiu bo ja nie wiem chyba wszystkiego:P hihihih
i za nie bywanie na forum bije i kopie w dupke...":P
oj oj tyle czasu sie nie widzicie?oooooooooo podziwiam ... a to jakis stały zwiazek Herusiu bo ja nie wiem chyba wszystkiego:P hihihih
i za nie bywanie na forum bije i kopie w dupke...":P
To jest bardzo skomplikowane naprawdę.... Ale opowiem wszystko po kolei... Niech będzie.. Może Wy mi coś doradzicie - jest tu tyle różnych osób że myślę że będzie obiektywnie
Więc tak.. poznaliśmy się, wszystko fajnie i wogóle - od razu się sobie spodobaliśmy... Później spotkaliśmy się i on napisał że musimy zerwać znajomość - zgodziłam się bez komentarza... Było mi smutno ale jakoś przeżyłam - w końcu znałam go tylko dwa dni...
Nie wiedziałam jednej informacji: ile ma lat... A on wiedział ile ja mam... Maksymalnie dałabym mu 21, no ale okazało się trochę więcej niestety... Zamurowało mnie... 30 w życiu bym tyle mu nie dała... Potem napisał po miesiącu: że nie może beze mnie żyć, że ciągle myśli, nalegał na spotkanie... Nie zgodziłam się bo miałam na uwadze różnice wieku... Ale okazało się że i ja o nim nie zapomniałam i że go kocham... Napisałam do niego ale był wtedy w pracy, w Polsce ale daleko = spotkanie niemożliwe... Potem pojechał do Anglii... Potem spotkaliśmy się po roku... I spotykaliśmy się... Potem przestał się odzywać, nie wiedziałam dlaczego (to było już teraz). W końcu odpisał dlaczego się nie odzywa - odniósł wrażenie że ja nie chcę się z nim spotykać, że wie że jestem młoda i ładna ale że zawsze mnie będzie pamiętać. Powiedziałam żebyśmy się spotkali... Okazało się że głupki dwa oboje się kochamy a męczymy się osobno... Spotkaliśmy się i zaczęliśmy gadać o tym co dalej bo wiadomo... Różnica wieku... Zapytał co ma robić, heh tak jakbym ja wiedziała... I czy wiem ile ma lat... Najpierw powiedziałam że nie wiem a potem że wiem mniej więcej, a on zapytał ile... Nie potrafiłam powiedzieć słowa... Przytuliliśmy się tylko i tyle... Powiedziałam mu że nie chcę rezygnować tylko dlatego ale odpowiedział że mam szkołę, studia i że jestem młodsza... I wyszło że nic nie rozwiązaliśmy. Już chyba więcej przeszkód dla jednej pary nie może być: raz że jest zagranicą, dwa różnica wieku... Teraz rozumiecie dlaczego moi rodzice byli przeciwnie nastawieni do niego... Dopóki go nie poznali... Mama powiedziała że strasznie nas jej szkoda bo nie widzi przyszłości a wie jak się kochamy... Ale potem porozmawiali z tatą i powiedzieli mi że jak chcę to mogę dziś wyjść za niego za mąż bo im nie przeszkadza wiek, że rozumieją mnie i zostawiają wolny wybór, w niczym nie będa przeszkadzać... Tylko ja się obawiam reakcji jego rodziców... Co powiedzą jak się dowiedzą że jestem dwa razy od niego młodsza praktycznie...? Nie wiem co zrobić... Po prostu nie wiem... I już wszystko zrozumiałam: na początku przestał się odzywać właśnie przez tą różnicę wieku... tylko nie wziął po uwagę tego że to była miłość od pierwszego wejrzenia... Ja tego też nie wzięłam pod uwagę... Dużo nas dzieli a łączy miłość... I ja nie potrafię sobie nawet wyobrazić kogoś innego u mojego boku...
Powiem jeszcze że kiedyś miałam nieciekawe zdanie o ludziach którzy są razem z dużą różnicą wieku... Wogóle tego nie rozumiałam. Jak mówi dobre porzekadło "Nigdy nie mów NIGDY"... Sprawdziło się w stu procentach...
I kto wie jak z tego wybrnąć? Strasznie skomplikowana sytuacja...
Ponoć wiara czyni cuda a ja wierzę, że się uda!
forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68510&postdays=0&postorder=asc&sta rt=1000
Hereczku wiec zaczne... moi rodzice maja róznice wieku yyyy dokładnie 8 lat i co... niby duzo a kochaja sie sa ze soba tyle lat i mama mówi ze na poczatku tez troche sie bała ale zaryzykowała wiec ja jestem zdanie ze miłośc jest najważniejsza...a moze to On jest Ci przeznaczony?? i dlateg tyle razy stykacie sie wasze drogi sei schodza bo to znaki od tego z Góry??
a do tego jeśli rodzice popieraja... nie wiem kochana ale ja jestem za Wami całym serduszkiem i wydaje mi sie i mysle ze Boojeczka mnie poprze ze miłosc i czasem troche odwagi jest najwazniejsze
Herko ja do takich spraw podchodze elastycznie... sama powiedzialas nie potraficie bez siebie zyc.... wiec to chyba o czyms swiadczy a to wlasnie milosc jest w zyciu najwazniejsza choc rozumiem ze dla Ciebie to moze byc problem teraz jestescie oboje piękni i młodzi ale trzeba pamietac ze on szybciej sie zestarzeje ale i tak dla mnie nie mialoby to rozicy bo liczy sie uczucie...
no ale doobra nie doradzam, a moze jedna mala radka...
idz za glosem serca... tak po prostu...
pozdrawiam
Za głosem serca... Tak tylko czy on jest gotowy na to żeby się przeciwstawić praktycznie całemu światu (i pewnie rodzicom...)? No cóż, będziemy musieli jeszcze raz spróbować pogadać tylko to się zawsze tak kończy że się przytulimy i nie odzywamy. No ale ile mozna uciekać od tematu...
Ponoć wiara czyni cuda a ja wierzę, że się uda!
forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68510&postdays=0&postorder=asc&sta rt=1000
no kochana to teraz rozmowa i tylko rozmowa z ukochanym rozwiaze sprawe
prawdziwa miłość nie zna żadnych przeszkód. tylko musisz wiedzieć, że to naprawdę prawdziwa miłość. też raz byłam zafascynowana kimś starszym, ale przejrzałam na oczy i to nie było to. Zerwałam ta znajomośći cieszę się, że to zrobiłam. Zresztą nawet nie zaangażowałam sie w nią jakoś mocno. Ale coś już się zaczęło. Jednak zbyt wiele nas różniło, a potem uświadomiłam też sobie, że to była dosłownie tylko fascynacja. Na pewno nie miłość. Zresztą prawdziwej miłości nie przeżyłam jeszcze nigdy. Czasami się zastanawiam czy ja w ogle potrafię kochać... ale wracając do Ciebie. Sama wiesz najlepiej co czujesz i jesli to jest to, chyba warto zaryzykować Tak naprawde nie liczy się to czy jest się z rówieśnikiem, młodszym czy starszym, o ile czujecie, ze rozumiecie się bez słów i że jest wam ze sobą dobrze. Jeśli jesteś pewna że to ten to nie powinnas równiez przejmować się tym "co powiedzą ludzie"
Tak Asiu ja Cie popieram Masz racje... miłość koniec i kropka. Nie zaryzykujesz bedziesz sie meczyc całe zycie bez niego. Wiesz u nas nie wchodziła w gre roznica wieku bo to tylko rok ale odegłosc... jednak mazury a śląsk to kawałek. Mysle że jesli on naprawde Cie kocha to zaryzykuje, bedzie walczył o Ciebie... no i o to by jego rodzice zaakceptowali Ciebie, tak samo jak mój maz rzucił wszytko dla mnie i przyjechał z jednym plecaczkiem zeby ukadac sobie zycie. Dacie rade i wytrwacie... ja to nigdy nie widze problemow w takich pierdołach jak wiek, odleglosc itd. słuchaj miłosc jest najwazniejsza w całym zyciu i to własnie jej powinno sie podporzadkowac zycie a nie odwrot
pogadajcie o tym... nie ma sensu uciekac od uczuc
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Miłego dnia Hereczku przyszłam z sobotnimi kanapeczkami:P
cześć Herko
ja mam 32 lata
i powiem jedno - niestety ja bym się na taki związek nie zdecydowała
pomyśl, ile lat on będzie miał jak Ty będziesz miała w końcu te 30
to jest różnica jednego pokolenia prawie
może dlatego tak mało ze sobą rozmawiacie bo tak naprawdę nie macie o czym???
ja bym za głosem serca tak nie pchała się w tym wypadku
rozsądek też niech ma coś do powiedzenia....
pozdrawiam
głos rozsadku c.
Zakładki