Wersja do druku
Aniu, owszem, 20 kg to sporo, ale jakoś tak mi nie pasuje do Ciebie określenie "grubaśna" :lol: :lol:
Wieczorne jedzenie to rzeczywiście zmora wielu odchudzaczek, dlatego musisz Anusia jakoś zawalczyć, żeby nie jeść późno, zwłaszcza węgielków :wink:
I wielki PLUS dla Ciebie, że szanujesz i kochasz siebie taką, jaka jesteś :P
Buziaczki :P :P
Kasiu - zwał jak zwał jest mnie o 20 kg za duzo :twisted: :wink:
staram się myslec dobrze o sobie.. w sumie to się cały czas tego uczę..
postaram się jeść mniej więgli wieczorem...
a w ogóle co najlepiej jeść na kolację????? poradź w wolnej chwili :wink:
http://www.luckyoliver.com/photos/de...gel-843232.jpg
Aneczko, ten aniołek taki troszkę bożonarodzeniowy, ale za to z dwoma pakunkami, do jednego wkładam silną wolę, a do drugiego buziaków moc :D
nie daj się pokusom na "parapetówie" :!: :!:
całuję i obiecuję fotki z Karkonoszy jak już przewali się ten mój maraton :wink:
Baju - oj te kolacje i wieczorne jedzenie to chyba problem każdej z nas.. jakoś sobie musimy z tym radzić jednak.. mnie czasem przed późnym jedzeniem hamuje to, ze następnego dnia czuję się fatalnie z pełnym brzuchem.. ale nie zawsze to skutkuje :roll: :wink: nie dajmy się jednak :) pozdrawiam
Beatko - dziekuję CI kochana za pakuneczki!! :)
a na zdjęcia oczywiście cierpliwie poczekam :)
mam nadzieję, ze forumkowanie z rana troszkę choć poprawia Ci nastrój.. :) mysle o Tobie :) buziaczki
Aniu, powoli do celu. Juz pierwszy najwazniejszy krok zrbiony - podjelas probe kontrolowania i niezle Ci idzie. Wiesz, gdzie sa bledy, teraz etap drugi - eliminacja bledow. Wierze, ze sobie swietnie poradzisz.
Ziutko - dzieki za tę wiarę :wink: pozdrawiam Cię gorąco
Anusia fajną kolacją jest np.
Salatka z tuńczyka z puszki i pomidorków ...Smaczna i pożywna i dietetyczna ...
Aniu, ja zazwyczaj na kolację zjadam jogurt albo serek albo wypijam koktajl białkowo-witaminowy :P
Na pewno powinno być to coś białkowego, na noc białko jest bardzo wskazane.
Zresztą ja nie jestem chyba najlepszym doradcą kolacyjnym :lol: :lol: bo u mnie nie ma takiego ścisłego podziału :lol: :lol:
Jem mało i często, no może jedynie obiad to obiad, ale zazwyczaj jem go jako obiadokolację ok. 18-19, czasami później (dopasowuję się czasami do męża, bo on pracuje na zmiany i je o nietypowych porach), dlatego potem zjadam już coś bardzo małego i lekkiego :P
To, co zaproponowała Ania-Najmaluszek jak najbardziej jest OK :wink: Białeczko, białeczko :lol:
Cytat:
Od dziś bowiem będę próbowała być na... tysiaku... no z wahnięciem do 1200 kcal Cool
Cytat:
Anikas, cieszę się, że zaczynasz tysiąca lub 1200. Mała miedzy nimi różnica, ale 1200 jest o wiele przyjemniejsza. Niby tylko 200 kcal, a jednak aż 200 kcal.
Brawa za rowerek! Fajnego masz męża :) :) Wyobraziłam sobie, jak Cię wkłada na rower :D
Szczerze mówiąc, od kilku dni nie jeździłam na rowerku, ale jak przeczytałam dzisiaj Twojego posta u mnie (z tym odnalezieniem czasu na rowerek), to mnie wzięło i jakoś się przemogłam :) Tak wiec 30 minut pedałowania za mną :D Dziękuję :D
I dobranoc :)
ech, nie mogę poprawic poprzedniego posta, a namieszało mi się z zanaczeniem tekstu. No trudno 8)