Jako, że nei wszystko mi wychodzilo ostatnio tak jak chciałam, muszę się teraz porządnie wziąc do roboty. Marnuję zdecydowanie za duzo czasu na *******y. Pani B. do roboty!!!
Okres i chorobsko na dobre mineło, wizyta u rodziców także, zatem pora się brać za siebie.
Postanowiłam odżywiać się zgodnie z Montignaciem. Na czczo jem owoce, potem wcinam jogurt naturalny z skompmonowanym przeze mnie muesli i dzemem slodzonym fruktoza. na obiad jakas ryba albo mieso z warzywami o niskim indeksie glikemicznym i kolacja w zaleznosci od dnia , jak nie mam czasu to suszone owoce i mix orzechowy albo jakas salatka w stylu grecka , ewentualnie ryz z jablkami (np w piatek - oczywiscie taki basmanti)
Także rezygnuje TOTALNIE Z:
bananów
gotowanej marchewki i buraczków
żurawiny do serka plesniowego (niestety zawiera troche cukru )
kawyyyyyyyyyy, buuuuuuuuuuuuuuu
Mleko to tylko takie odtluszczone z proszku, musze tez uwazac na sery (mam wysokie trojglicerydy wiec nie poszaleje)
Od jutra NA BANK A6W i wracam juz do aerobiku x3, sauny i basenu.
Za tydzien inwestycja w kosmetyki antycellulitowe i spodenki.
Solarium 2x w tygodniu po 5 min.
To tyle jesli chodzi o postanowienia. Muszę zrzucać 100g /dzien. Do dzieła!
Buziaki
Zakładki