Hej Mimi! Miałam już się wpisać do Twojego pamiętniczka wczoraj, ale wylałam sobie wodę na klawiaturę i nie było mi dane![]()
![]()
Więc dzisiaj znalazłam Twój wątek i nadrabiam zaległościMamy podobne gabaryty i podobny cel przed sobą, więc warto się wspierać... też niedawno zaczęłam i nie jest łatwo ale jak się widzi na wadze że ubywa zbędnych kilogramów to się znajduje siły do dalszej walki.
Widzę, że masz ten sam problem - zajadanie smutków i problemów.. Mi też trudno sobie z tym poradzić, zawsze jak mi źle to obieram kierunek "lodówka" i trzeba mnóstwa silnej woli żeby się powstrzymać. Mam na to dwie metody - pierwsze to wypicie szklanki coli light - prawie nie ma kalorii, a jednak to coś słodkiego w ustachA druga - w lodówce mam jedną półkę dla siebie tylko na produkty light i jak już nie mogę wytrzymać to patrzę tylko tam - jak już coś zjem to chociaż będzie zdrowe
![]()
Trzymam kciuki za obiad u mamy - to często bywa dużym wyzwaniem. Trzymam kciuki i będę tu zaglądać, żeby popatrzeć jak Ci idzie!
Zakładki