Ziutko, dużo uśmiechu przesyłam :P
Spokojnego dnia :D
Wersja do druku
Ziutko, dużo uśmiechu przesyłam :P
Spokojnego dnia :D
Buziaczki Ziutuś na nowy, lepszy tydzień
Zdjęcia (przynajmniej mi) dają kopa do odchudzaniowej roboty. Rozważam powrót kaszalota na lodówkę...
Zaczelam sie przygotowywac do wizyty u lekarza. Zrobilam rozpiske siebie niemal do czterech lat wstecz. I zaczelam zapisywac rozne takie male dolegliwosci, ktore mi towarzysza i musze Wam powiedziec ,ze wlos na glowie staje, bo ze mnie jakis wrak. :roll:
Troche tez za duzo po sieci szukam i sobie sama 'diagnozuje' chorobe. Wiem,z e to najglupsze co mozna zrobic, a sie powstrzymac nie moge.
Selva, mnie tez motywuja, ale motywuja mnie tak od ponad roku, a efekty moich staran sa tak mizerne, ze nie ma tej pozytywnej motywacji w postaci 'przed' i 'w trakcie' (co do 'po' to ja juz zaczynam watpic, czy kiedykolwiek dotre do konca suwaka).
No i w tej zlosci ciagle walcze z pokusa, zeby sie objesc i opic na zlosc (nie wiem, komu, chyba wadze). Jednak dietkuje, na ile moge, efekty jak dotad dosc marniutkie. Jest troche mniej na suwaku, ale ten sobie uaktualnie moze w niedziele.
znam bardzo dobrze ten ból z objesć sie i opic na złosc
trzymaj si ę
Ziutka to dobrze, ze mimo zniechęcenia trzymasz dietę :)
widzę ze się do wizyty przygotowujesz :D ale nie czytaj tyle na necie, bo sama się narkęcasz.. ja się tak zaczęłam nakręcać swego czasu w innej sprawie.. czytałam na necie, na różnych forach jak dziewczyny opisywały swoje historie.. aż szkoda gadać jaka byłam wtedy zdołowana i nerwowa..
trzymaj się wiec dalej ładnie dietkowo, ale niech diagnozę postawi dobry specjalista :D trzymam kciuki za to! :) a kiedy dokładnie ta wizyta? wiem ze juz to pisałas, ale mi umknęło - kiedy lecisz do Polski i na jak długo?
Ziutka, Ty się tak nakręcasz diagnozami przez internet, jak ja :wink: dlatego Cię rozumiem i nie krytykuję :wink:
Ale z tym wrakiem, to chyba 'lekka' przesada :wink:
Trzymaj się ciepło, udanego wtorku :)
http://michelebernard.files.wordpres...nge_flower.jpg
Ziutka, przeczytałam cały twój wątek. Że wybitnie interesująca to lektura to Ci kadzić nie będę, bo wiadomo. Natomiast po przeczytaniu całości cięgiem, rysuje się obraz całościowo spójny. Z tego wszystkiego jawi mi się wniosek taki, że obie z innej gliny (a raczej tłuszczu) jesteśmy. Odkrywcze, co? Wydaje mi się, że te wszystkie diety kompletnie rozregulowały nam metabolizm. Patrząc na to co jadasz i ile ćwiczysz mam wrażenie że jesteś w trybie głodówkowym.
Ta minimalna ilość kalorii na której inni chudną 2 kilo tygodniowo, nam wystarcza do utrzymania wagi. Każdy malutki wyskok jest łapczywie odkładany w masę. Tyjemy po przysłowiowej szklance wody. Wyjścia z tej sytuacji nie widzę. Jedynym błędem wydaje mi się zaburzenie konsekwencji. Innym kawałek pizzy raz w miesiącu nie narobi szkody, nam tak. Reasumując - jesteśmy w d....
Skąd wytrzasnęłaś tego lekarza do którego się wybierasz? Jeśli on nie będzie cudotwórcą to obawiam się, że przegryziesz mu gardło a ja ci w tym pomogę.
Lepiej dla niego żeby nie prawił banałów.
Acha, czy ty robiłaś badania tarczycy?
Niech moc będzie z nami!
Saskia, ide do endokrynologa w Lux-Medzie. Lux-Med polecila mi selva, bo jej rodzice brali udzial w programie 'pozegnanie z nadwaga' i byli zadowoleni. Zobaczymy, jak bedzie. Podejrzewam, ze lepiej niz gdybym poszla gdzie tu na miejscu. No i z ta tarczyca to sie wlasnie po necie naczytalam, mam sporo objawow niedoczynnosci, ale to takie wrozenie z fusow. Trzeba zrobic badania, a nie na objawach i necie sie opierac. Mysle, ze endokrynolog zapisze mnie na badania, ale zastanawiam sie czy nie isc tu do ogolnego i nie wymoc na nim badan, zeby z gotowymi juz sie stawic w Polsce, bo mam bardzo malo czasu...
Saskia, podziwiam za przebrniecie przez watek.
Awi, przylatujemy 7 marca, ja wylatuje 16, moj maz szczesciarz zostaje tydzien dluzej, ale ja oczywiscie wracam do harowania :)
http://www.female.pl/images/reklama/116.jpg
SIEMANKO ZUITEK.
TAK JAK TY NAKRECAM SIE, TYLKO JA NA CUD LEKI W ODCHUDZANIU.
NASZCZĘSCIE TEGO NIE KUPUJE.
CIEKAWE ILE Z TWOJEJ DIAGNOZY POTWIERDZI LEKARZ.
TRZYMAJ SIE