-
Ja też mam nadzieję, że wrócisz do nas.
Nie ma co się załamywać, tylko trzeba walczyć.
-
O matko..
Wróciłam.
A jest tylko gorzej.
Ważę znów jakieś 75 kg i.. wcale nie jest lepiej, wręcz gorzej.
Założenia są dobre, ostatnio staram się nie jeść wieczorem, będę chodzić na basen (już raz byłam) chciałam na rolkach pojeździć, ale zimno, chociaż ostatnio byłam i może dzisiaj tez pójdę.
Najgorzej ze słodyczami, nie mogę się powstrzymać, dzisiaj zjadłam prince polo, a teraz miotam się, czy iść do sklepu po czekoladę czy nie.. zaraz zwariuję..
Doszłam do tego, czemu nie mgoę schudnąć - bo ja chcę JUŻ, TERAZ, NATYCHMIAST a tu się tak nie da..
To miały być moje pierwsze szczupłe wakacje i co? i jedna wielka dupa.
Ostatnio cały czas przeglądam się w lustrach, wsyatwach etc.. I dobija mnie to, co widzę..
Ale tak ciężko wytrwać w swoich postanowieniach..
Nie mam kiedy ćwiczyć, rano wstaję o 5.30, wieczorem jestem wykończona, poza tym mama śpi ze mną w pokoju, więc tak głupio, ale chyba już niedługo będę spać sama w pokoju, to może chociaż jakieś brzuszki będą...
Muszę Was wszystkie poszukać moje kochane..
Chciałabym do końca grudnia zrzucić jakieś 8-10 kg.. Ale czy się uda?
Chyba strasznie potrzebuję wsparcia, bo po klapie odchudzania 'do wakacji' mam dość...
-
witam
to zaczynasz jeszcze raz czy nie bo jak tak to o jakiej czekoladzie mowa
przede wszystkim trzeba zmienić myślenie
małymi kroczkami a do celu i na zawsze więc zacznij sobie zakładać, że np. do końca września (tydzień i troszkę jest) schudniesz 1kg będzie więcej to lepiej, ale nie zakładaj, że będzie więcej a nie schudniesz, bo się zdenerwujesz i z dietki nic nie będzie
no głowa do góry, ważne, że wróciłaś
-
Jeśli chodzi o słodycze, to ostatnio dramat. Obżeram się koszmarnie, codziennie musi być coś słodkiego
Ale od jutra nowy tydzień. Więc chcę od nowego tygodnia nie jeść słodyczy..
Może troszkę więcej spacerków, więcej rolek.
Założyłam sobie chudnięcie 2 kg miesięcznie, tak skromnie, żeby się nie zniechęcać.
Musze schudnąć jakieś 16 kg (z 75 na 59) więc za 8 miesięcy, w maju powinnam być szczupła.
Tylko dobija mnie to, że poprzednim razem zaczęłam w lutym i z 71 miałam schudnąć na 58 do wakacji i się totalnie nie udalo
Czemu nikt mnie nie odwiedza?
-
Skarbie, widze, ze masz ten sam problem co ja Glownie ze slodyczami. Poza tym zawsze sobie mowie: od jutra sie odchudzam albo do grudnia schudne 15 kg. I co? I nici. Ale gw1azda podsunela dobry pomysl. Do konca wrzesnia schudnac 1,5 kg. Chyba tez tak zrobie.
Trzymam za Cieibe kciuki. Nie jemy slodyczy!
-
Troszkę mnie nie było, ale za dużo się działo..
Póki co, ostatnio wszystko się wali.
Strasznie chorutka jestem, miałam ostatnio 41 stopni gorączki,a następnego dnia niecałe 35, lekarz stwierdził ostre zapalenie gardła-anginę +kłopoty ze śledzioną i nerkami, kazał zrobić badania.
Na dodatek zginął mi mój ukochany kotek Tzn. we wtorek nad ranem, jak jeszcze spalismy wypadła przez balkon i szukamy jej od tej pory i nic, zgłosiłam zaginięcie do schroniska, rozwiesiliśmy ogłoszenia w okolicy, szukamy codziennie, rano, w dzień i w nocy, bo może jak cicho jest to wyjdzie, szukamy jej sami i z psem, który strasznie za nią tęskni...
Wczoraj jak przyjechałam od lekarza, to wysiadłam z taksówki, zakiciałam z nadzieją, że może kicia jest gdzieś koło klatki i co? i przybiegł do mnie jakiś piesiu..
Ehh.. strasznie przyjazny, w szeleczkach, ale bez właściciela, strasznie mi go było żal, bo była już 20.20 i było dość zimno, a on taki dość młody był i słabe futerko miał, taki sznaucer miniaturowy.
Więc ja z tym zapaleniem gardła latałam przez godzinę po okolicy z psem na smyczy mojej suni i szukałam właściciela. Zadzwoniłam do schroniska, nikt jeszcze nie zgłosił zaginięcia.
Zawiozłam go do schroniska, bo jesli komuś zginął, to będą go szukać w schronisku.
Strasznie mi go żal było, bo był przekochany, ale moja na wejściu chciała go zjeść.
Jeśli chodzi o utratę kilogramów to jest postęp.
Z 75 zeszłam na 73-74, zalezy od dnia. Ale pierwszy SUKCES jest - założenie kilogram, póltora do końca miesiąca się udało!
Chciałabym 2 kg/miesiąc tak powoli i z glową, 2 kg to nie jest dużo i wydaje się dość realne.
Troszkę mniej słodyczy jem ostatnio, dużo spaceruję, miałam iść na basen, ale chorutkam.
-
MASZ BARDZO DOBRE SERDUSZKO
MAŁO JEST LUDZI KTÓRZY ZAOPIEKOWALI SIE TAKIM PIESKIEM.
TRZYMAM KCIUKI ZA SZYBKIE ODNALEZIENIE KOTA.
BARDZO CHORA JESTEŚ POZOSTAJE MI TYLKO PODEŁAĆ CI CIEPŁĄ HERBATKĘ NA ROZGRZANIE
-
Nio widzisz kochana, udalo nam sie ja tez do konca wrzesnia schudlam 1,5 kg... Teraz musi byc tylko lepiej.
-
Moja kicia nadal się nie znalazła
Ale pieska następnego ranka odebrał ze schroniska właściciel,który jest mi teraz dozgonnie wdzięczny, bo z nim rozmawiałam
Chociaż ejdna historia zakończona dobrze...
Flex, dziękuję bardzo za herbatkę, już jestem zdrowa na szczęście
ja to tak mam, choruję rzadko, ale mocno..
Poki co uciekam na obiad, kurczaczek,gotowana marchewka i ryż z kukurydzą.. mnammmm
Miłej niedzieli życzę
-
gratuluję sukcesu... najważniejsze, że w dól...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki