Hej **maggieuk** przyszłam w odwiedzinki
przykro mi z powodu zgubionego portfela, oby ktoś dobry go znalazł i oddał
a to miejsce, w które jedziesz jest wypasione w kosmos tylko pozazdrościć
3maj się cieplutko będę Cię częściej odwiedzać
Hej **maggieuk** przyszłam w odwiedzinki
przykro mi z powodu zgubionego portfela, oby ktoś dobry go znalazł i oddał
a to miejsce, w które jedziesz jest wypasione w kosmos tylko pozazdrościć
3maj się cieplutko będę Cię częściej odwiedzać
Ech, co za dzień. W pracy urwanie głowy (na szczęście nowa jest już właściwie zdolna do pracy - pod nadzorem, ale zawsze - więc trochę nas odciąża), dzień na tyle męczący, że rozważałam nawet ominięcie siłowni Oczywiście, nie pokusiłam się o to - poszłam, zaliczyłam i... od razu czuję się lepiej Wyznam szczerze, że zjadłam dzisiaj jedną czekoladkę (luksusową, kawową, przepyszną - było warto), ale w limicie się zmieściłam
Do tego pogoda paskudna: zimno i pada, brrr! Po nocach śnią mi się fioletowe sypialnie i czarno-białe łazienki Chyba pora na przemeblowanie...
Mam tylko nadzieję, że do weekendu się wypogodzi i wyprawa do Thorpe Park wypali
Hej Dzikusku:***!
Ja naprawdę nie wiem jak ty to robisz..ja po ciężkim dniu mam jakąś blokadę..nie jestem w stanie ruszyć nawet palcem, a Ty na siłownię jeszcze mykasz - naucz mnie tego !
Buuuziaki z Gdyniowa, miłego dnia Gosiu!
Oj, tak. Takie wywalczone ze sobą utrzymanie się w reżimie daje dużo satysfakcji.Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę udanego weekendu z mnóstwem szaleństwa.
maggieuk jesteś hero
Skąd Ty bierzesz siły?
Podziiwiam że po ciężkim dniu chciało Ci się (a raczej nie chciało, ale poszłaś ) na tą siłownię
Przemeblowanie? Oby tylko, bo remoncik to juz cięższa sprawa,
niecierpię remontów
Buziole
maggieuk przyznam się szczerze i bez bicia że mimo iż znam cię z innego wątku to u ciebie jestem pierwszy raz i baardzo mi ise podoba
Tak sobie siedzę i myślę i twój sukces napawa mnie jeszcze większym entuzjazmem i chęcią walki
Ja niby nie jestem jakaś strasznie gruba ale tak chciałabym założyć spodnie 38a nie 42
Na prawdę serdecznie ci gratuluję :>
A dziękuję bardzo za wszystkie te miłe słowa - nawet nie wiecie, jak czasem ich potrzeba
Sobota rano, a ja już na nogach - mój samiec znów miał pecha w związku ze swoją kartą debetową, bankomat wciągnął ją i nie miał najmniejszej ochoty oddać, więc Gosia musiała dzwonić, wyjaśniać i przekonywać bank, że powinien wydać i wysłać nową kartę jak najszybciej. A jak najszybciej = we wtorek, bo poniedziałek jest tu ustawowo wolny od pracy Więc znów będzie wesoło i znów czeka mnie nadwerężanie zasobów mojej kredytówki :P Ech, życie...
A skoro już się obudziłam, to nie ma sensu wracać do łóżka. Zaraz biorę się za sprzątanie (nieco utrudnione w tym tygodniu, bo wszędzie walają się rzeczy naszego gościa, który - przyznaję - powoli zaczyna robić się uciążliwy), potem skoczę na jakieś drobne zakupy (te porządne zrobię przez internet - skoro nie muszę dźwigać siatek, to czemu miałabym to robić? ). A jeszcze potem pojadę do siostrzyczki, bo strasznie dawno się nie widziałyśmy.
Jutro natomiast - jeśli pogoda dopisze (a musi!) - jedziemy do Thorpe Park Już mi się pyszczek cieszy
Sol, 42 to wcale nie jest taki duży rozmiar Marilyn Monroe taki nosiła, a była przecież symbolem seksu A 38 założysz na pewno. Już całkiem niedługo, wiem to!
Anne, ja najchętniej zrobiłabym taki remoncik z prawdziwego zdarzenia (włącznie z malowaniem itd), ale mieszkanie jest wynajęte, więc nie mogę za bardzo poszaleć. Już mnie drażnią te neutralne kolory, które pasowałyby każdemu przyszłemu lokatorowi. Chce mi się czegoś innego, mocnego, energetycznego. Cóż, muszę poprzestać na zasłonkach, poduszkach i ramach luster
A siły jakoś rzadko mi brakuje. I czasem sama się zastanawiam, skąd ją biorę
hm.. tak sobie mysle, ze w sumie dobrze wam tam jest - zakaz palenia, wolny poniedzialek... hm.. jedynie cos z bankami pochrzanione - ale to by sie dalo przezyc
mam pytania - masz jakas konkretna date, do ktorej chcesz zrzucic ? czy juz tak na lajcie - po prostu - az do konca i spokojnie ?
Wiesz, teraz już wyglądam całkiem nieźle, więc przestało mi się spieszyć Kilogramy będą spadać swoim tempem, aż spadną wszystkie (znaczy, te zbędne ) - nie wyznaczyłam sobie konkretnego terminu. Choć przyznam szczerze, że chciałabym wejść w nowy rok z moją docelową wagą 50 kg Ale jeśli się nie uda, też się nie załamię.
oj Maggie biedna jesteś z tym gościem;p musisz go jakos milutko wygonic;p hihihi
oj ten Twój meżczyzna to ma pecha ostatnio do tych dokumentów swoich;/
oj musisz Nam napisac jak było w tym Thorpe Park bo ciekawa jestem hihihi pewnie sie wyszalejesz jak dziecko buuuziaczki;*
Zakładki