Hej wszystkim!
Ja od byłego usłyszałam, że nic się nie zmieniłam (a nie widzieliśmy się jakieś 10 lat), pewnie chciał być miły.
Jak pisałam wcześniej, bylam na wekendzie u teściowej i miałam straszne obawy co do jedzenia tam. Tak kombinowałam, że kręciłam się po kuchni i sama nakładałam sobie porcje. To mnie uratowało przed ogromnymi porcjami jakie zawsze nakłada teściowa. Tak więc zjadłam:

sobota
- śniedanie w domu: jajko na miękko i pół kromki chleba (mieszany), herbata zielona;
- w gościach: obiad: mały talerz zupy pomidorowej z makaronem suto zabielanej śmietaną, na drugie kasza z gulaszem (gęsty zawiesisty sos), udało mi się nałożyć sobie jeden kawałek mięsa bez sosu. Miałam z tego powodu kilkanaście zaproszeń do nałozenia sobie sosu i pytań dlaczego jem bez sosu, ale jakoś tam wybrnęłam. Zjadłam dużo ogórków kiszonych do tego;
- jabłko i kilka mandarynek;
- kolacja: dwie łyżki sałatki jarzynowej (z majonezem a jakże) jeden plasterek wędliny, udało się bez chleba, bez kawy i wykręciłam się od alkoholu

niedziela
- śniadanie: łyżka sałatki jarzynowej, pół kromki chleba, dwa plasterki polędwicy raczej chudej;
- obiad: pół talerza rosołu prawie bez makaronu (szybko zaniosłam talerz do kuchni i szybko pozbyłam się resztek z talerza
drugie danie: mały kotlet z piersi kurczaka (starałam się zjeść bez panierki, ale dziwnie na mnie patrzyli), koperek z ziemniaków, buraczki i ogórki kiszone w sporej ilości;

Tak dotrwałam do końca, wypiłam jeszcze 1/2 filiżanki kawy, bo była za mocna i pojechaliśmy do domciu. Był placek miodownik i jakiś jeszcze a`la wuzetka, ale nie zjadlam ani kawałka. Oczywiście pytali mnie jak mi smakują placki, powiedziałam że bardzo pyszne, już tyle zjadłam że hoho i jakoś się udało to przetrwać. Piłam dużo wody mineralnej zamiast soków z kartonu i mówiłam, że boli mnie glowa i muszę pić dużo wody. Oni nie uznają żadnych diet czy odchudzania, pisałam już o tym wcześniej. Więc nie zamierzam im tego wszystkiego tłumaczyć. Kiedyś jak powiedzą : Ale schudłaś! wtedy zobaczą i może wtedy im powiem że jestem na diecie. Będzie okazja 5 maja, będzie komunia siostrzenicy męża i wtedy mam zamiar się ubrać w obcisle ciuchy i im pokazać!!!