-
Anczoks! Dziekuje Ci bardzo! Postaram siebie i Ciebie nie zawesc. Tego nam trzeba, wsparcia w odchudzaniu, prawda? Bo jak juz bedziemy szczuple to i czasami bedziemy sobie pozwalac na odstepstwa, na przyjemnosci ktorych teraz powinnysmy unikac bo przeciez chcemy schudnac. Potem to bedziemy trzymac sie tego do czego doszlysmy.
-
Anise widze, ze dol minal i zapal do dietki wrocil
u mnie tez i lepiej niech zostanie bo kogos poprosze zeby mi skopal tylek 
Jak czytam Twoje jadlospisy to sie glodna robie, mmmm 
Co do zakupow to kupie kilka bluzek bo cieplutko jest
Jakies musze sobie kupic takie zeby ukrywaly co nieco. Nie ma wyjscia, moze sprobuje narazie siebie zaakceptowac taka jaka jestem teraz i nie myslec o tym jak ja wygladam... bo "jutro bedzie lepiej"
-
Teraz też mozna pozwolić sobie na odstępstwa
nie ma sensu się katować... ja zauważyłam że jak przychodzi ochota na jakieś jedzonko a ja mówię sobie nie!!nie wolno!! to za godzinę nałoże sobie mimo wszystko dwa razy tyle tego co przed chwilą sobie odmówiłam... odchudzanie to sama psychika... życzę udanego weekendu i pozdrawiam lekko i słonecznie
-
No oczywiscie Isabela, mozna i tak. W moim przypadku pozwalam sobie na jedno z odstepstw i to kiedy mam na to ochote. Bez reszty chcialabym sobie jednak poradzic. Nie licze kalorii, jest niewiele rzeczy ktorych nie powinnam jesc, a i na pizze moge sobie pozwolic tylko ze zrobiona wlasnorecznie z odpowiednich skladnikow.
W letnie miesiace pewno pojdzie w ruch moja maszyna do lodow i nie raz bede sie delektowac tym co mi z niej wyjdzie. Dobrze wiem jak wysmienite Twoja mama piecze ciasta i slodkosci. Ja takich pokus na szczescie nie mam.
Jestem bardzo zadowolona, kiedy jak mi sie czegos naprawde chce (pizza poznym wieczorem na przyklad) i sobie po wewnetrzynych walkach tego odmowie. Kazdy ma swoje sposoby chudniecia, ja jestem za odmawianiem sobie i nie ma lekko. Moze kiedy bede wazyc o 10 kilogramow mniej, to zmienie zdanie i bede sobie pozwalac na mango lassi przy niektorych okazjach.
Co Ziutka? Mango lassi raz?

W restauracjach podaja z cukrem, a my moglbysmy sobie zrobic takie pysznosci z dodatkiem fruktozy i byloby jak najbardziej. Generalnie napoje lassi slone, sa pyszne na letnie, upalne wieczory.
Gduszka, super ze w koncu gadasz jak czlowiek. Widze glowke do gory, a to pewno tez dlatego ze w koncu sie u nas ciepelko zaczelo, tak? Akceptuj siebie, prosze Cie, bo przeciez to jest podstawa. Oczywiscie odkopiemy sie w koncu spod tego tluszczu predzej czy pozniej, zobaczysz!
-
Anise, mango mhmmm, pychotka
Ale na razie nie dla mnie, jak juz pisalam - trzymam sie planu, ze jak ktos inny nie wyskoczy z propozycja imprezy/jedzenia/picia, to ja grzecznie trzymam sie diety. I tak wiem, ze prawdopodobnie w srode bedzie kolacja z kolezankami z bylej pracy, w czwartek mam kolacje na spotkaniu towarzystwa logopedycznego, w piatek idziemy do filharmonii, a po niej nie wiadomo-co, w sobote prawdopodobnie oblewanie nowej pracy znajomej... Za duzo tego,z ebym i sama sobie odpuszczala 
Jak minal wieczor randkowy?
milego weekendu
-
Z tym mango to bylo tak wirtualnie. Ja sie rowniez na te slodkosci nie pisze. Wieczor randkowy jak zwykle super, tylko ze ja nie odrozniam randki od nierandki wiec chyba dobrze. Nie poszlismy do zadnej restauracji, a za to zrobilismy razem zakupy wlacznie z miesiwem na grill i tak to sie wlasnie rozegralo. Przetestowalam laptopka w 'sunroom' i dziala polaczenie internetowe, wiec i na patio (ktorego jeszcze nie ma) rowniez bedzie... czyli lux! Bede sobie w lecie w opalaczku siedziec i stukac jak to ladnie chudne, a co!
Wiesz Ziutka... moje kolezanki to sie porozjezdzaly po swiecie. Jedna powrocila do Europy i siedzi gdzies w Szwajacrii, a ze urodzila sie w Chorwacji i dorastala w Austrii to szczegol
. Inna Wegierka, wariatka totalna, teraz gdzies w Kanadzie sie mrozi... niestety zawiodlam sie na niej w waznym momencie swojego zycia i coz... Nastepne indywiduum... Yoko. Powrocila najpierw do Japonii, potem do Chin bo mezulo interes zaczal rozkrecac. Oni byli swietna para. Zupelnie odpalona, ale chyba nigdy ich nie zapomne.
Znalysmy sie wszystkie ze szkoly angielskiego jezyka i musze Wam powiedziec, ze te spotkania to bylo jedno z moich lepszych doswiadczen zyciowych. Stanowilsymy naprawde silna grupe osobowosci i nawet nasza nauczycielaka Anie stwierdzila, ze tak sie za czesto nie zdarza. Byly z nami i inne dziewczyny... No wlasnie, gdzie ja mam te kolezanki teraz szukac.
Moja Sasiadka przyniosla mi dzisiaj prezent, domek dla ptakow. Sliczny, zgrabny, naprawde estetyczny i wydalam szczery och! kiedy mi go przyniosla. Dlatego w niedziele moj Polowek (jak to Ziutka okresla) bedzie sie wspinac na drabine i bedzie montowac. Nie planowalam powaznych domkow dla ptakow, bo przeciez przed nami te wszystkie remonty sa i ruch bedzie napewno. Budka od Sasiadki jednak jest i musi zawisnac.
Za piec godzin zadzwoni budzik. Piata godzina to dla mnie koszmar, ale jak tylko wskocze pod prysznic, potem kawa... jakos mozna przetrwac. Klops z indyka juz zrobilam na nasz jutrzejszy lunch. Do tego warzywka i hummus, jajka na twardo, twarozek z rzodkiewka i ciebula... a! i chleb postawilam, bedzie cieply na rano... mniam!
Sprawdzalismy rzeke, poziom taki sobie, ale zawsze jest ten plan B, wiec i tak jedziemy. W jedna strone pokonujemy okolo 120 km, ale tutaj w Stanach odlegosci rozpatrywane sa w innych kategoriach... tutaj jest wszedzie daleko.
Sprobujcie tego klospsa z indyka, jest pyszny i zawsze wychodzi. Jest to przepis z SB ksiazki kucharksiej, bardzo dobre.
Moj jadlospis dzisiaj taki sobie, czyli produkty jak najbardziej i tylko ilosci nie te.
9:00 - Chleb + dzem + mleko
11:00 - Migdaly
13:00 - Nalesniki z brokulami + mleko (nalesniki zainspirowane przez Age i po malych modyfikacjach wyszlo przepyszne danie pod moje smaki oczywiscie, normalnie palce lizac i zapisac)
16:30 - Jablko
Wieczorem - Wieprzowina i wolowina z grilla, ser plesniowy w ilosciach niesymbolicznych, pieczarki, por, cukinia
Jutro nie moge zapomnie kremu z filtrem na slonce. Bedzie grzalo, oj bedzie. Yupiiiiiii!
-
Milego rybowania, Anise.
Ze znajomymi na obczyznie to tak juz jest. Wlasnie zadzwonila do mnie znajoma, ktora pojechala do Polski tylko na wakacje, ze wracaja do kraju, jej maz zamyka swoja sprawy tutaj i nie wiadomo, czy ona przyleci w ogole. Nawet sie porzadnie nie pozegnalysmy
-
Wpadam i komunikuje ze dzisiaj bedzie jutro, a jutro dzisiaj. Po prostu plany te same, tylko kolejnosc dzialan zamieniona. Czyli rybole jutro. Rzeka okazala sie za wysoka, a ze mamy mozliwosc sprawdzenia jej stanu na internecie, decyzje sa takie a nie inne.
Czyli dzisiaj nurkujemy do chaszczy Sasiadki, zakladamy budki, przegladamy rowery (moze jakas wycieczka przy okazji na dwoch kolkach), a i mam jeden projekt do wykonania w domu. Za to mam plan wczesniejszego polozenia sie spac. Dzisiaj o piatej bylam zupelnie nie do zycia.
-
ale swietnie taki domek dla ptakow...ladny prezent
Milego weekendu Anise. Ja wczoraj zabalowalam na francuskiej imprezie urodzinowej,czego tam ja nie widzialam i czgo tam nie bylo. A mowi sie ze Francuzi to snoby
Dzisiaj nauka, nauka, nauka.....takie zycie. A slonce u mnie swieci! A u Ciebie?
-
he.. kolejnosc nie wazna.. zabawa wazna.. i KAZDY czas.. ktory spedzasz inaczej niz JEDZAc
)))
o yeeeee
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki