-
1.
no to się pojawiłam.
gwolii wyjaśnienia Anikas, nie bylam na obozie tanecznym. zrezygnowałam, zeby się uczyć do poprawek, co i tak nie okazało się tak skuteczne jak miało być i zmieniłam studia. Znowu pierwszy rok, poznawanie nowych ludzi i wszystkiego innego.
żal mi tamtych studiów, ale co robić...?
jako, ze jest 1 października, poniedziałek i jutro zaczynają się zajęcia. zdecydowałam, ze czas rozpocząć odchudzanie na poważnie. nie wiem ile ważę, oscyluję koło 82 kg. mój cel to 70-72 kg. czyli 10-12 do zrzucenia.
mój plan to regularne posiłki, nie podjadanie wieczorem, opieranie się na zasadach Montiego i ruch oczywiście.
już dzisiaj wybieram się na basen. jadę tam rowerem. więc zaczyanm nieźle ruchowo. jeszcze tylko muszę wymyślić co mam jeść i pory...
generalnie słodycze, chipsy, fast foody i słodkie napoje gazowane są be. odliczam dni bez słodyczy. dzisiaj pierwszy.
myślę, że zacznę sobie spisywać co jem i godziny. jeszcze dokłądnie nie mam planu zajęć ale z tego co wiem to co najmniej 2 razy w tygodniu bede konczyć o 20. więc muszę wykombinować co z kolacją.
poza tym chciałabym zacząć jeździć konno w weekendy. no zobaczymy...
pozdrawiam wszystkich, którzy jeszcze pamiętają julcyka, który nie potrafi trwale schudnąć i tylko tyje...;/
-
Hej Julcyś :)
no pewnie się ze powspieramy.. :) tym bardziej ze obydwie zamiast trwale schudnąć tyjemy.. tym bardziej trzymam za Ciebie kciuki :D
a jaki nowy kierunek studiów zaczynasz?
miłego dnia
-
coś nie mogę zmienić nazwy wątku. pokombinuję później z tym.
nowy kierunek to: [uwaga uwaga!] porówanwcze studia cywilizacji.
zaraz obiad. papryka faszerowana. nie mam pojęcia ile to może mieć kcal, ale jest zdrowe i dobre.
-
Zjadłam dzisiaj:
piętkę białego chleba z serem białym i pomidorem
sałatę zieloną z warzywami, sałatkę z marchewki, ananasa i imbiru, paprykę faszerowaną.
drugą paprykę faszerowaną, trochę kiszu szpinakowego, 2 jabłka i jeden plasterek ananasa z puszki.
do tego 2 kawy z tłustym mlekiem i woda
poza tym byłam na basenie [45 minut], na który pojechałam na rowerze, wiec w sumie jakieś 50 minut roweru zaliczyłam.
jutro zaczynam studia i nie wiem jak będzie z czasem posiłków. musze pokombinować. No i nie wiem jak będzie z ruchem jutro. ale moze jakiś spacer...
-
jesienna akcja powiadasz? no to super :):) ja sie przylaczam :D
a 82 kg to nie jest duzo. Ja waze duzo wiecej ale sie nie zalamuje tylko mam zamiar zlikwidowac ten brzuchol, uda i pupe :):D:D
-
2.
to 82 kg to jest waga nieokreślona, bo nie wchodziłam na wagę. myślę, ze ważę w okolicach 82 ale nie jestem pewna. jak w końcu sie zważe to zobaczymy.
a dzisiaj zjadłam już:
kawusię, którą zrobiła mi siostra:D z mlekiem tłustym.
owsiankę z 3,5 łyżki. z odrobiną mleka.
3 małe łyzeczki sałatki z marchewki.
póżniej
no i to było śnaidanko a obiad zjadłam dopiero przed 5. wiec miałąm olbrzymią przerwę, która na pewno mi nie służy. no ale studia się zaczeły. i w ogóle dzisiejsze ejdzenie jest takie... hm niezbyt dobre.
więc na ten obiad była kanapka z zapiecka - dla nie Krakowian tłumaczę, ze to coś w rodzaju panini. wzielam sobie z twarożkiem i do tego warzywka wchodza i sos. na białym pieczywie bo ciemne się skończyło już.
później szybko do kina, bo byłam już umówiona i w domu na kolację po 8 zjadłam:
półtorej miseczki sałatki owocowej
zupke chińską z torebki.
2 ogórki małosolne i skrawek sera żółtego [kroiłam tacie i za pierwszym razem źle się skroiło to zjadłam...]
więc znowu niezbyt zdrowo.
a z ruchu to wchodzenie do mnie na katedre - 103 stopnie. więc moze coś mi się nózki poruszaja w tym roku;) ciekawe kiedy się przyzwyczjae i przestanę łapać zadyszkę...?
:roll:
generalnie mam 2 spostrzeżenia do siebie. po pierwsze za mało wody. a po drugie zauważyłam, że zamiast zjeść już porządny posiłek to podjadam jakieś dunre rzeczy, które mnie nie nasycają a tylko dodają kcal.
pozdrawiam
-
3.
cześć!
w sumie jeszcze ise tak nie wczułam w to odchudzanie.
zjadłam dzisiaj:
-owsianka + kawa
-gulasz, 4 kluski śląskie, marchewka tarta i ogórki konserwowe
-kluski serowe, gnochi szpinakowe, sałatka owocowa, banan
a ruchu to nic nadzwyczajnego ani specjalnego.
-
powiem Ci, ze mi tez jeszcze idzie po grudzie :P ale damy rade. pierwsze 2 tygodnie sa najgorsze potem juz z gorki ;D
-
musze dodac jeszcze jako, ze glod mnie zlapal, pare gnochi i klusek serowych. a i gryz bułki z pasztetem. no wiec generalnie nie jest najgorzej ale mogloby byc lepiej.
tak twierdzisz corsican? damy rade!!
-
6.
mam ochote na coś słodkiego. mam okres i wszystko mnie boli. a w domu lody czekoladowe i nutella. na razie sie powstrzymuje.
w czwartek bylo srednio dietowo, w piatek bylam na imprezce. slodyczy nie ruszalam. ale wypilam duzo alkoholu, jakies soki, pepsi czy coś tam, zjadlam jakies paluszki i chrupki kukurydziane, uwazam, ze generalnie moge liczyc dalej dni bez slodkiego, bo czekolady nie jadlam. generalnie jak na impreze to dobrze bylo.
a dzisiaj jest duzo i srednio dietetycznie, raczej mniej niz bardziej, kacowe jedzenie i samopoczucie dodatkowo ten okres... no ale slodyczy nie ruszam jak na razie.
sport? hm. w [otaek spacer 25 minut a poza tym to nic nadzwyczajengo. wczoraj na imprezie moze troche tanca ale malo.
generalnie nie idzie mi najlepiej i jakos nie mam zapalu do robienia sobie jakis dietetycznych rzeczy. i motywacja tez spadla. same minusy.