Tylko że ja codziennie wcinam coś slodkiego, bo jak nie to czuję się jakbym miała wielką karę.

II. sniadanie: Cappucino, mała drożdżówka, jogurt owocowy (400, upss-myślałam, że będzie dużo mniej tych kalorii, ale kiedy człowiek jets głodny to rozum nie działa )
Obiad: pół sałatki (sałata, 2 pomidory, 2 jajka, pół puszki tuńczyka w sosie własnym, pół łyżki oleju, średni ogórek<--to jest całość sałatki), kromka chleba słonecznikowego z masłem
Podwieczorek: mały lód
Kolacja: reszta sałatki, kromka chleba słon. z serkiem topionym

Eee, nie liczyłam do końca, bo nie chcę się dołować. Ale jutro będzie lepiej. W końcu zdecydowałam się na sałatkę, a nie na nieodtłuszczone krokiety.