tak takie warzywa n a oliwie smarzone plus np mintaj to idealny obiad
tak takie warzywa n a oliwie smarzone plus np mintaj to idealny obiad
tak takie warzywa n a oliwie smarzone plus np mintaj to idealny obiad
tak takie warzywa n a oliwie smarzone plus np mintaj to idealny obiad
to znowu ja Ja nie moge czy ja po prostu od siebie za duzo wymagam czy naprawde robie cos nie tak? bo czuje sie troszke ociezala...moze zmeczona po prostu jestem...hmmm...trudno powiedziec...
no wiec:
sniadanko:
bulka sojowa + 2plasterki gotowanej szynki drobiowej +pomidor+salaty troche+3male rzodkiewki
2sniadanko:
powtorka ze sniadania 1 bez pomidora (tak to w szkolce bywa ) jablko
obiad:
filet z mintaja pieczony w folii , troche warzyw z patelni taka jakas mieszanka warzywna z brokulami kukurydza i czyms tam
a kolacja....hmmm...jeszcze nie wiem ale chyba:
grejpfruit,zostalo mi jeszcze troche tych warzyw z obiadu i moze jablko jeszcze... albo i nie...
robie postepy-ani jednego jogurtu dzisiaj
z cwiczeniami bedzie gorzej bo nic juz mi sie nie chce ale zmusze sie do rowerka wieczorem i obowiazkowo 160brzuszkow...
troche niecierpliwa jestem ze nie ma rezultatow...
witaj motylku-jogurty górą!!! uwielbiam. pochłaniam-dziś zrobiłam zapas naturalnych, owocowych light itp i powiem ci że wcale nie musisz z nich rezygnowac!! przecież trzeba jeść nabiały a jogurty właśnie naturalne sa bardzo zdrowe!! a i te owocowe od czasu do czasu można-zastępuja mi słodycze-a dziś u ciebie nie widzę nabiałów(chyba że ślepa jestem a jestem) oj nieładnie-jutro widzę u ciebie jakiś jogurcik, twarożek, serek cokolwiek a tak poza tym to zrobiłas mi smaka na rybke-jutro zrobie sobie taki obiad jak ty tylko że z pangą buziaki!!!
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
hmmm...jakos tak wyszlo ze bez a ja naturalnych jogurtow nie lubie... fuuuj! chyba musze sie przelamac a dzis na kolacje salatka owocowa-pycha jutro postaram sie o serek jakis na sniadanie...ze szczypiorkiem
taka piekna pogoda a ja przykuta do ksiazek...az zal dzisiaj zjadlam:
sniadanko:
rzodkiewka z bialym serem i jogurtem naruralnym + bulka sojowa
2sniadanko:
2 kromki chleba orkiszowego +salata+zielony ogorek+plasterek szynki drobiowej, jablko
obiad:
4pulpety gotowane,troche ryzu gotowanego na bulionie knora, 1 ogorek kiszony...
o kolacji na razie nie mysle
mam pytanko: kiedy najlepiej sie wazyc i jak?lepiej na czczo?rano czy wieczorem?
codziennie czy nie?
Nikt do mnie nie zaglada!! jak tak mozna kobiety? i kto ma mnie pilnowac?
"jestem taki sam...jak palec...albo cooos tam...problemow rosnie stos...samotnosc ciezki looos..."
dzisiaj zjadlam:
sniadanie
jogurt owocowy plus troche musli grejpfrut
2sniadanie:
jablko, kromka chleba orkiszowego z plasterkiem szynki drobiowej plus kilka plasterkow ogorka i lisciem slalaty
obiad:
miseczka krupniku, salatka z zielonej salaty,ogorka i rzodkiewki i jogurtu naturalnego, pieczone bez tluszczu udko z kurczaka
to tyle jak na razie
dopadlo mnie cos w rodzaju beznadzieji mama sie na mnie wydziera ze za malo jem i ze nie chce ziemniakow...wmawia mi ze dostane od tej jak to nazywa "drakonskiej diety" jakejs choroby a powiedzcie tak szczerze czy uwazacie taka "diete" za drakonska??
i czy moze mi cos byc od takiego jedzenia?? ja nie sadze by to bylo mozliwe...w koncu jem wszystko tylko w mniejszych ilosciach niz zwykle noi nie jem sodyczy i niezdrowych rzeczy typu frytki... ja juz nie wiem jak to mamie tlumaczyc! ona sie wogole na tym nie zna!nie chce wygladac tak jak ona! co mam robic??
Mam dosyc calego swiata...chandra gora!! czuje sie gruba i na nic to ze sobie powtarzam-duzo osiagnelas juz nie pamietasz jak wazylas 75kilo?tak pamietam i co z tego?! teraz jakos nie chudne...albo mi sie zdaje...czy przed miesiaczka mozliwe jest wazyc wiecej?glupia jestem...powinnam sie wiecej ruszac a zmuszam sie tylko do 160brzuszkow dziennie i 7km na rowerku.... a do tego mama wmawia mi ze za malo jem....czy to prawda??
a na kolacje zjadlam jogurt ananasowy z miseczka platkow fitness i male jablko....
pewnie znowu cos nie tak polaczylam...boja sie do cholery na tym nie znam!! tak czytam te posty kto ile schudl i zastanawiam sie : jakim cudem? ciekawa jestem kiedy moj wieeelkibrzuch bedzie mniejszy na tyle ze to zauwaze i gdzie to wsparcie?
Troszke sobie odpuscialm ten dzienniczek przez kilka dni-wybaczcie ale tak nikt mnie tu nie odwiedza no wiec dobrze-dzisiaj dzien zaczelam od :
2kromki chleba pełnoziarnistego orkiszowego
1ogórek konserwowy
pól łyżeczki masła
1.5 plasterka szynki wieprzowej wędzonej co w sumie daje ok.250 kcal wiec chyba nie jest zle
w planach mam:
truskawkowy serek activia=155kcal
obiadek- mintaj pieczony/duszony w folii plus warzywka z patelni mieszanka jakas tam i wlasnie to nie wiem ile ma kalorii...meczy mnie to...ale chyba nie za duzo co?
noi moze jakies jabluszko jeszcze albo pomarancza
na kolacje salatka z zielonego groszku polowy cebuli jajka na twardo i lyzki majonezu light plus pelnoziarnista kromka chlebka
jakies zastrzezenia? zamkne sie w 1200kcal prawda?
cwiczenia odpuscilam na razie bo jestem przeziebiona i wszystko mnie lamie a do tego zbliza sie miesiaczka i czuje sie jak beczka...
Zakładki